Na obozie w Suszku (Pomorskie) przebywali harcerze z łódzkich okręgów ZHR, 140 dzieci i 30 opiekunów - poinformował rzecznik Okręgu Pomorskiego ZHR Krzysztof Goliszewski. Obóz został zniszczony przez nawałnicę, dwie osoby nie żyją, 20 jest rannych.
Był to trzytygodniowy obóz; dzieci miały przebywać na nim do 16 sierpnia.
Jak mówiła matka jednej z uczestniczek, która kilka dni temu odwiedziła córkę, obóz był usytuowany w leśnej głuszy, do której nawet przed nawałnicą trudno było dojechać. Były ustawione namioty, a harcerze sami wybudowali ich wyposażanie. Rozmówczyni dodała, że jej córka jest bezpieczna, została ewakuowana z obozu.
Rzecznik łódzkiego okręgu ZHR Grzegorz Bielawski poinformował, że harcerze, którzy w nawałnicy nie zostali ranni, zostaną jeszcze w sobotę przewiezieni do Łodzi. Miasto zapewnia, że jest gotowe udzielić ZHR wszelkiej niezbędnej pomocy, np. udostępnić busy do przewiezienia dzieci czy psychologów.
Przewodniczący Okręgu Łódzkiego ZHR Adam Kralisz w rozmowie z PAP powiedział, że przyjechał na miejsce zdarzenia w sobotę nad ranem, jak tylko dostał informację o tym, co stało się w Suszku.
Wczoraj o godzinie 22.50 przeszła nagła nawałnica, bardzo duży wiatr, burza, która praktycznie od razu z miejsca zaczęła wyrywać drzewa (…); tutaj nie ma połowy lasu generalnie, te drzewa zaczęły się przewracać na namioty, została zarządzona szybka ewakuacja, ona była w bardzo trudnych warunkach, bo odbywała się pomiędzy spadającymi drzewami
—opisywał piątkowe wydarzenia Kralisz.
Teren lasu jest tak bardzo wielki i zniszczony, że tutaj w ogóle jakiekolwiek służby, w tym my, nie mogliśmy w ogóle dotrzeć; do tej pory w zasadzie tylko od jednej strony samochodami terenowymi jest wjazd
—dodał, zaznaczając, że skala zniszczeń to kilkadziesiąt hektarów.
Musieliśmy przedzierać się (przez) około między trzy a sześć kilometrów przez las, zwalone drzewa, to nie jest porównywalne z niczym, to tak, jakby się przez dżunglę amazońską przedzierać
—opisywał.
Służby dopiero dotarły nad ranem, ok. godz. 4, najpierw przez jezioro jakimiś łódkami, a potem dopiero samochodami terenowymi i potem uczestników tutaj zwozili tymi samochodami do punktu zbiorczego
—mówił.
Dodał, że pierwsza na miejsca dotarła straż pożarna, potem policja.
Dopytywany o to, w jaki sposób będzie rozwijać się akcja, Kralisz powiedział, że ciężko mu to ocenić.
Prokurator chodzi po lesie, my nie możemy tam w tej chwili wchodzić
—powiedział, dodając, że cały dobytek obozowiczów został na miejscu.
Mamy nadzieję, że też będziemy mogli to zabezpieczyć i przy pomocy służb też wydostać i oddać właścicielom
—powiedział.
Obóz harcerski w Suszku został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa w nocy z piątku na sobotę w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, jakie przeszły nad Pomorzem. Wiadomo, że zginęło dwoje uczestników obozu - to dzieci w wieku 13 i 14 lat. Dzieci te zmarły w wyniku obrażeń doznanych w efekcie nawałnicy: przynajmniej jedno z nich przygniotło drzewo, które upadło na namiot. Około 20 rannych dzieci zostało przewiezionych do szpitala w Chojnicach.
W sumie w całym kraju, z powodu nawałnic, zginęły cztery osoby - wszystkie na Pomorzu, rannych zostało 28 osób. Bez prądu jest ok. 500 tys. odbiorców, najwięcej w woj. kujawsko-pomorskim.
W sobotę w południe planowana jest wideokonferencja szefa MSWiA Mariusz Błaszczaka oraz komendanta głównego PSP Leszka Suskiego, w czasie której minister odbierze meldunki od komendantów wojewódzkich PSP z województw, które najbardziej ucierpiały w czasie nawałnic.
W związku z tragicznymi wydarzeniami na obozie harcerskim w Suszku w Pomorskiem, wojewoda łódzki powołał sztab kryzysowy. Uruchomiono też specjalną infolinię, pod którą można uzyskać informacje.
Poinformował o tym PAP Michał Bogusiak z biura prasowego wojewody łódzkiego. Dodał, że ma miejsce wydarzeń pojechał wojewoda Zbigniew Rau i dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego Krzysztof Janecki.
Wojewoda zapewnił również transport uczestników obozu. Do Łodzi przywiozą ich cztery autokary.
Uruchomiono specjalną infolinię 42 664 10 53, pod którą można uzyskać informacje na temat poszkodowanych. Jest apel, aby korzystały z niej tylko osoby najbliższe.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/352911-sluzby-dotarly-do-obozu-harcerskiego-w-suszku-zginelo-dwoje-uczestnikow-to-dzieci-w-wieku-13-i-14-lat