Polski wymiar sprawiedliwości przez długie lata toczy patologia. Świadczy o tym przewlekłość postępowań, rekordowa liczba przetrzymywania ludzi w aresztach tymczasowych (często niesłusznie), pokaźna suma spraw przegranych w Strasburgu czy złośliwy nowotwór w postaci rozdmuchanej do granic możliwości instytucji świadka koronnego.
Mimo to, nikt nawet nie zająknął się o problemie. Udawano, że go nie ma. Zupełnie tak jakby patologiczne układy były wpisane w krajobraz państwa.
Zmiany zapowiadane przez PiS budzą wśród wielu mądrych głów obawy co do zachowania trójpodziału władzy. PiS może jednak popełniać błędy, zgłaszać koszmarne propozycje, ale nie zbulwersuje to przeciętnego Kowalskiego, nawet jeśli radykalna zmiana w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości zostanie wprowadzona kosztem demokratycznych prawideł. Bo co ma powiedzieć taki Kowalski, jeśli słyszy o sędziowskich przywilejach, napuszeniu prawniczej elity (vide słynne słowa o sędziach jako „nadzwyczajnej kaście ludzi”), nadużyciach, skandalach czy wreszcie przestępstwach popełnianych przez przedstawicieli Temidy?
Dziś najwięksi krytycy poczynań PiS stają się najlepszymi sojusznikami partii rządzącej na odcinku PR-owym. Pycha, buta, rozpasanie – występując z takim bagażem „nadzwyczajna kasta” dostarcza najważniejszego argumentu za pisowskimi projektami.
Jako reporter i autor książki „Bez wyrku” poznałem wiele historii ludzi skrzywdzonych przez polski wymiar sprawiedliwości. Widziałem ich rozpacz. Beznadzieję osób pochowanych żywcem przez państwo polskie i sądy. To sprawia, że zupełnie nie wzruszają mnie krokodyle łzy rozlewane przez emisariuszy Temidy.
Zarażona kończyna została odcięta. Pacjent przeżył.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/348851-na-rozwinieta-gangrene-nie-ma-lekarstwa-czasem-jedynym-mozliwym-dzialaniem-jest-amputacja-tak-samo-wyglada-sytuacja-sadownictwa