„Jezus Cytrus , Bób ojciec, z marchwi wstał, Duch z mięty ”. To hasła reklamowe wymyślone przez agencję Brandweb. Agencja zapewnia oczywiście , że nie miała zamiaru obrażać niczyich uczuć religijnych. A hasła są propozycją , z której można skorzystać : „bierzcie i jedzcie z tego wszyscy , bowiem to jest dzieło nasze ”.
Czy można kpić z liturgii i twierdzić , że nie miało się nic złego na myśli? Okazuje się, że tak . Kiedy LIDL pod naporem krytyki wycofał się z reklamy „Słodki Jeżu ”, promującej tani cukier i przeprosił, agencja Brandweb uznała , że otwiera się przed nią pole do działania. Stworzyła hasła, które nawiązywały do wycofanej reklamy.
Jest zupełnie logiczne, że wywołują podobne odczucia i podobny niesmak.
Logika nie jest jednak mocną stroną agencji Brandweb, która twierdzi, że żarty z religii nie były jej intencją .
Podejrzewam zresztą , że nie chodzi o logikę, ale zwyczajny strach przed ewentualnymi konsekwencjami , które mogłaby ponieść, gdyby klienci firmy doszli do wniosku , że jej poczucie humoru i specyficzna wrażliwość nie współgrają z ich poczuciem humoru i wrażliwością.
W każdym razie agencja zachowuje się zgodnie z zasadą „jeżeli cię złapią za rękę, udawaj , że to nie twoja ręką ”.
Nie uważamy, że żarty z religii są śmieszna, skąd ta teza ?
– oburza się Jacek Kałuża, właściciel agencji Brandweb, od którego usiłowałam wydobyć informację, dlaczego uznał, że religia chrześcijańska jest znakomitym przedmiotem żartów.
Rzeczywiście, żarty zawarte w hasłach Brandwebu śmieszne nie są. Jeśli jednak agencja stara się przekonać, że takich żartów z religii nie robiła, to znaczy, że traktuje odbiorców jak idiotów.
Jak podkreśla szef agencji, hasła są real time marketingiem, czyli spontaniczną reakcją na wydarzenie ( reklamę LIDLA i zamieszanie , jakie wokół niej powstało ) , a w takim wypadku nie można przewidzieć , jaka będzie reakcją odbiorców.
Powiem tylko tyle: jeśli agencja Brandweb rzeczywiście nie mogła przewidzieć, jakie będą reakcje odbiorców, to świadczy to nie najlepiej o zdolnościach intelektualnych jej pracowników . To bardzo delikatne sformułowanie.
W każdym razie szef Brandwebu — z którym wdałam się w korespondencję mailową , bo rozmowy unika —twierdzi , że wymyślone przez agencję hasła spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem osób z branży reklamowej . Podobno otrzymał też „wiele zapytań od potencjalnych klientów, w tym dużych ogólnopolskich marek ”.
Trzeba mu wierzyć na słowo. Ale jeśli chodzi o fakty, to na razie jest jeden, bezsporny — usunięcia swego logotypu ze strony agencji zażądał pod groźba procesu PiS, dla którego agencja wykonała jedno małe zlecenie w kampanii wyborczej.
Naprawdę zabawne jest w tej historii coś, na co do tej pory nikt nie zwrócił uwagi. Pisząc o swoich hasłach „bierzcie i jedzcie z tego wszyscy , bowiem to jest dzieło nasze ”taki, agencja nie tylko parodiuje liturgię .
Także mija się prawdą, czyli kłamie. Hasło „Jezus Cytrus ” jest plagiatem, pojawiło się rok temu na muralu w okolicach warszawskiego Służewca, a informację o tym można bez trudu znaleźć w internecie.
To tyle jeśli chodzi o kreatywność , którą usiłował zabłysnąć Brandweb. Raczej bym na nią — w wypadku klientów — niespecjalnie liczyła.
Przyznam, że zastanawiałam się, kto tworzy hasła typu „ Bób ojciec ” „z marchwi wstał ” i uważa. że to doskonały pomysł. Mogłabym się założyć, że copywriterem jest młody, wykształcony ( ale nie przesadnie, na poziomie licencjatu niezbyt renomowanej uczelni , z małego miasta . Puśćmy wodze fantazji : jego rodzice chodzą do kościoła, babcia słucha radia Maryja . On sam wstydzi się tego potwornie , podobnie jak tego że przez większość życia nie jadł sushi, ale pomidorową i schabowego.
I dlatego bez trudu przekroczy granice , szukając aplauzu tych z warszawki , potwierdzenia, że naprawdę należy do wielkomiejskiej elity. Przekraczając granice zadba, by nie dotknął go ostracyzm środowiska, do którego aspiruje — żarty typu „Allahu ajwar ” wykluczone, za to religię chrześcijańską można obrażać bezkarnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/348337-czy-mozna-kpic-z-liturgii-i-twierdzic-ze-nie-mialo-sie-nic-zlego-na-mysli-agencja-brandweb-uznala-ze-otwiera-sie-przed-nia-pole-do-dzialania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.