Około godziny trwała w niedzielę w Białymstoku akcja podnoszenia i wywiezienia półtonowej bomby z czasów II wojny światowej, którą znaleziono na terenie przebudowy ul. Ciołkowskiego. Od godz. 14 mieszkańcy mogą wracać do domów. Akcja przebiegła bezpiecznie i spokojnie - oceniły służby.
CZYTAJ WIĘCEJ: Saperzy usuną niewybuch w Białymstoku. 10 tys. mieszkańców musi opuścić swoje domy
Akcję usunięcia niewybuchu przeprowadzili saperzy z 16. Patrolu Rozminowania w Białymstoku. Bombę przy pomocy dźwigu załadowano na specjalny pojazd zwany bombowozem i wywieziono na poligon w Orzyszu. Ewakuowano blisko 10 tys. osób.
Akcja podniesienia bomby zaczęła się kilka minut przed 13; od rana do godz. 12 ewakuowano mieszkańców, potem teren sprawdzały jeszcze służby. Na sam okres podnoszenia i ładowania bomby w „punkcie zero” było tylko pięć osób; pojazdy saperskie z bombą opuściły Białystok o 14 i udały się na poligon w Orzyszu - poinformował po zakończeniu akcji prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Na czas akcji był zamknięty ruch w rejonie objętym ewakuacją. Po jej zakończeniu był stopniowo przywracany przez policję.
Prezydent Truskolaski dziękował mieszkańcom za dyscyplinę, słuchanie próśb związanych z ewakuacją, bo dzięki temu wszystko mogło sprawnie się odbyć. Akcję określił jako „perfekcyjnie” przeprowadzoną.
Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów
— mówił prezydent. Dziękował również wszystkim służbom, a także mediom.
To zagrożenie na szczęście nie wystąpiło dzięki dobremu planowaniu (…). Naszym priorytetem było bezpieczeństwo mieszkańców. To bezpieczeństwo zostało w pełni zapewnione
– podsumował.
W akcji w niedzielę brało udział łącznie ok. 300 osób z różnych służb, a samych policjantów – ponad stu. Nieliczni mieszkańcy - kilkunastu - skorzystali z miejsc przygotowanych w szkołach na czas konieczności opuszczenia domów, kilkanaście osób przewieziono do szpitali. Największą operacją okazała się ewakuacja podopiecznych Domu Pomocy Społecznej przy ul. Baranowickiej. W innych placówkach umieszczono na kilka godzin ok. 170 osób, około stu było w wyznaczonych szkołach, a 70 zabrały rodziny.
Specjalne busy woziły osoby niepełnosprawne. Lista potrzebujących była wcześniej ustalona i znana - mówił dyrektor Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Marian Maciejewski.
Komendant miejski policji w Białymstoku Wojciech Macutkiewicz powiedział, że od piątku policjanci odwiedzili każdy z adresów w domach i mieszkaniach, skąd w niedzielę mieszkańcy musieli się ewakuować. Miasto podawało, że było ok. 1,9 tys. adresów. Macutkiewicz nie podał, ile osób mogło zostać w domach, policja nie pukała w niedzielę do każdych drzwi.
Jeszcze przed rozpoczęciem akcji obecny na miejscu wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński dziękował wszystkim służbom i samorządom Białegostoku i Supraśla za zaangażowanie i przygotowanie akcji. Mówił, że akcja jest „wyjątkowa” - raczej się nie zdarza znalezienie tak dużej bomby, która przeleżała tyle lat po wojnie.
Zieliński poinformował, że z powodu akcji, z niedzieli na środę przełożono oficjalne uroczystości święta policji w Białystoku, bo w niedzielę najważniejsza była praca policji nad zachowaniem bezpieczeństwa w trudnej sytuacji z niewybuchem.
Zastępca komendanta głównego policji Jan Lach podkreślił, że podlaska policja samodzielnie wykonywała zadania związane z akcją.
Nie potrzebowała wsparcia, wszystkie zadania są realizowane według oceny Komendy Głównej prawidłowo
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Około godziny trwała w niedzielę w Białymstoku akcja podnoszenia i wywiezienia półtonowej bomby z czasów II wojny światowej, którą znaleziono na terenie przebudowy ul. Ciołkowskiego. Od godz. 14 mieszkańcy mogą wracać do domów. Akcja przebiegła bezpiecznie i spokojnie - oceniły służby.
CZYTAJ WIĘCEJ: Saperzy usuną niewybuch w Białymstoku. 10 tys. mieszkańców musi opuścić swoje domy
Akcję usunięcia niewybuchu przeprowadzili saperzy z 16. Patrolu Rozminowania w Białymstoku. Bombę przy pomocy dźwigu załadowano na specjalny pojazd zwany bombowozem i wywieziono na poligon w Orzyszu. Ewakuowano blisko 10 tys. osób.
Akcja podniesienia bomby zaczęła się kilka minut przed 13; od rana do godz. 12 ewakuowano mieszkańców, potem teren sprawdzały jeszcze służby. Na sam okres podnoszenia i ładowania bomby w „punkcie zero” było tylko pięć osób; pojazdy saperskie z bombą opuściły Białystok o 14 i udały się na poligon w Orzyszu - poinformował po zakończeniu akcji prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Na czas akcji był zamknięty ruch w rejonie objętym ewakuacją. Po jej zakończeniu był stopniowo przywracany przez policję.
Prezydent Truskolaski dziękował mieszkańcom za dyscyplinę, słuchanie próśb związanych z ewakuacją, bo dzięki temu wszystko mogło sprawnie się odbyć. Akcję określił jako „perfekcyjnie” przeprowadzoną.
Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów
— mówił prezydent. Dziękował również wszystkim służbom, a także mediom.
To zagrożenie na szczęście nie wystąpiło dzięki dobremu planowaniu (…). Naszym priorytetem było bezpieczeństwo mieszkańców. To bezpieczeństwo zostało w pełni zapewnione
– podsumował.
W akcji w niedzielę brało udział łącznie ok. 300 osób z różnych służb, a samych policjantów – ponad stu. Nieliczni mieszkańcy - kilkunastu - skorzystali z miejsc przygotowanych w szkołach na czas konieczności opuszczenia domów, kilkanaście osób przewieziono do szpitali. Największą operacją okazała się ewakuacja podopiecznych Domu Pomocy Społecznej przy ul. Baranowickiej. W innych placówkach umieszczono na kilka godzin ok. 170 osób, około stu było w wyznaczonych szkołach, a 70 zabrały rodziny.
Specjalne busy woziły osoby niepełnosprawne. Lista potrzebujących była wcześniej ustalona i znana - mówił dyrektor Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Marian Maciejewski.
Komendant miejski policji w Białymstoku Wojciech Macutkiewicz powiedział, że od piątku policjanci odwiedzili każdy z adresów w domach i mieszkaniach, skąd w niedzielę mieszkańcy musieli się ewakuować. Miasto podawało, że było ok. 1,9 tys. adresów. Macutkiewicz nie podał, ile osób mogło zostać w domach, policja nie pukała w niedzielę do każdych drzwi.
Jeszcze przed rozpoczęciem akcji obecny na miejscu wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński dziękował wszystkim służbom i samorządom Białegostoku i Supraśla za zaangażowanie i przygotowanie akcji. Mówił, że akcja jest „wyjątkowa” - raczej się nie zdarza znalezienie tak dużej bomby, która przeleżała tyle lat po wojnie.
Zieliński poinformował, że z powodu akcji, z niedzieli na środę przełożono oficjalne uroczystości święta policji w Białystoku, bo w niedzielę najważniejsza była praca policji nad zachowaniem bezpieczeństwa w trudnej sytuacji z niewybuchem.
Zastępca komendanta głównego policji Jan Lach podkreślił, że podlaska policja samodzielnie wykonywała zadania związane z akcją.
Nie potrzebowała wsparcia, wszystkie zadania są realizowane według oceny Komendy Głównej prawidłowo
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/347987-niewybuch-wywieziony-z-bialegostoku-ewakuowani-mieszkancy-moga-wrocic-do-domow-zdjecia-i-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.