Zapytało mnie TVP Info czy zaskoczyła mnie decyzja wydana przez sędziego Wojciecha Łączewskiego w prowadzonym przez niego procesie w którym stroną jest Trybunał Konstytucyjny. W skrócie: pan sędzia uznał, że TK nie ma obecnie prezesa, bo w jego ocenie prezes Julia Przyłębska została rzekomo niewłaściwie wybrana na prezesa.
Tak, trochę mnie ta decyzja zaskoczyła, bo część establishmentu „kasty sędziowskiej” wyraźnie wznosi się na wręcz niewyobrażalne wyżyny społecznej pychy. Ale dużo, dużo bardziej zaskoczył mnie fakt, że pan sędzia Łączewski nadal wymierza sprawiedliwość w imieniu Rzeczypospolitej. Bo to sędzia, który chciał posłać za kraty funkcjonariusza publicznego walczącego z korupcją. Bo to aktywista, który nie wahał się szukać kontaktu ze znanym celebrytą-dziennikarzem by wspólnie z nim rozważać metody skutecznego obalenia demokratycznie wybranego rządu. A przyłapany, nie zawahał się kłamać w sprawie rzekomego włamania na jego konto internetowe.
I co? I nic. Jak sądził, tak sądzi. Rację mają nasi prawnicy, którzy ostrzegają: część sędziów jest tak rozgrzana politycznie, że gotowa podeptać wszelkie standardy byle dopiec tym, których w jakikolwiek sposób kojarzą ze zmianą roku 2015.
Na dodatek, ulubiony sędzia środowiska Adama Michnika sprawia wrażenie, że jest nałogowcem medialnym. Miesiąc bez skandalu i oklasków jest miesiącem straconym. To mogę zrozumieć. Ta choroba skandalizmu dopada coraz więcej osób, w tym wielu polityków i publicystów. Używają coraz mocniejszych słów, szukają medialnych bijatyk. Mogą oni, może i Łączewski. Ale skoro tak, to drogi panie sędzio, należy zmienić zawód. Byłoby dużo uczciwiej gdyby pan zrzucił togę i po prostu stanął w szranki wyborcze. Ale kiedy politykuje pan z orłem na piersi i „w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” to wyrządza pan dużą szkodę państwu polskiemu. A słowo „niezawisłość” zwyczajnie pan obraża.
Patrzą na to wszystko ludzie i widzą rozgrzanego politycznie celebrytę, który ma moc decydowania o ich losie. Patrzą jak organa samorządu środowiska sędziowskiego nie czynią nic, by to ukrócić. I co mają myśleć? Jak mają sędziom ufać?
Trudno o wyraźniejsze dowody jak konieczna i pilna jest reforma proponowana przez Prawo i Sprawiedliwość oraz ministra Zbigniewa Ziobro. Daje ona spora szansę na skończenie z tą prymitywną polityczną grą w sądach, która jest obrazem sprawiedliwości.
Bez względu na histerię jaką te plany wywołują, sądy w Polsce trzeba uzdrowić!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/345565-mamy-kolejny-dowod-jak-skrajnie-upolitycznione-jest-obecne-sadownictwo-rzad-pis-musi-to-zmienic