W bardzo ciekawym programie „Warto Rozmawiać” Jana Pospieszalskiego dyskutowano dziś o kompleksie problemów wiążących się z wojną w Syrii, a więc terroryzmem, imigracją, pomocą potrzebującym.
Jednym z gości był Paweł Kęska, rzecznik prasowy Caritas Polska. Jego wypowiedź dotycząca „korytarzy humanitarnych” sugeruje, że przygotowywana koncepcja zakłada, że osoby korzystające z tej formy pomocy raczej zostaną w Polsce również po wyleczeniu:
Korytarz humanitarny polega na tym, że traktuje się człowieka jak człowieka… Na razie ten model działa we Włoszech, także Episkopaty francuski i hiszpański nad tym pracują. Zaprasza się konkretnych ludzi, których życie jest zagrożone, i którzy nie przeżyją, bądź ich życie traci godność tam, gdzie są. To są obozy libańskie dla uchodźców.
Naszą koncepcją jest to, żeby zaprosić ok. 40 uchodźców, do 100 osób, których życie jest zagrożone, i tam nie przeżyją, na leczenie do Polski. Wyleczyć, pomóc, to jest też pomoc psychologiczna, socjalna, zobaczenie normalnego świata. I według ustaleń z rządem polskim, które jeszcze nie nastąpiły, można albo im kazać wracać do piekła, bądź do życia w Syrii, jeśli się poprawi, to dobrze, bądź można pomóc im żyć w Polsce. Dlatego, że oni nie są przyjmowani do obozów anonimowo, ale są przyjmowani do wspólnot i rodzin, które się na to godzą, i które im stwarzają warunki.
Porozumienie między rządem, samorządem, parafią, Caritas. Te cztery systemy powinny pomóc przyjąć rodzinę, pomóc jej tu przetrwać, odbudować się, ewentualnie wrócić. To jest korytarz humanitarny.
To cenna uwaga. Do tej pory w przestrzeni publicznej panuje bowiem przekonanie, że „korytarz humanitarny” oznacza udzielenie pomocy osobie, która wróci do swojego kraju bądź miejsca pobytu.
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/345497-czy-uchodzcy-ktorzy-skorzystaliby-z-korytarzy-humaniarnych-zostaliby-potem-w-polsce-ze-slow-rzecznika-caritas-wynika-ze-raczej-tak