W każdym razie koncernowi Novartis nie zadano żadnych pytań. Przyznam, że próbowałam zrobić to jako dziennikarka — ale moje pytania, po uprzejmym zapewnieniu, że zostaną przekazane kompetentnej osobie w centrali, pozostały bez odpowiedzi. Bardzo zastanawiające w tej historii jest też to, jak kontroluje się badania kliniczne. Przecież na trop afery ze szczepionkami wpadli policjanci. A to znaczy , że sam sponsor badania nie zauważył lub nie chciał zauważyć żadnych nieprawidłowości . I nie byłoby afery, gdyby nie przypadek. Nieprawidłowości nie widziano przez całych dziesięć lat — właśnie tyle grudziądzka „Dobra Praktyka Lekarska ” robiła badania kliniczne.

Trzeba być bardzo naiwnym, by sądzić, że przez ten cały czas testy przeprowadzane były zgodnie z etyką i wszelkimi zasadami, a tylko w jednym wypadku wszystko to podeptano. I że działo się tak tylko w jednej placówce w Grudziądzu, której właściciel zbudował sobie willę z basenem.

Testowanie leków to olbrzymi biznes. Jak ustaliłam kilka lat temu , wartość rynku badań klinicznych w Polsce to  miliard dolarów rocznie. Tylko niewielki procent eksperymentów klinicznych jest kontrolowany przez inspektora z  państwowej inspekcji zajmującej się rejestracją leków. Ciemna strona badań klinicznych to ciągle temat tabu.

Nie wiadomo, jak zakończy się sprawa przed szwajcarskim sądem. Cytowany przez portal Dtschlandfunk.de adwokat zatrudniony przez szwajcarską organizację „Public Eye ” zapowiada, że w razie przegranej odwoła się do Trybunału w Strasburgu. To ma być symboliczna walka o to, by koncerny farmaceutyczne nie czuły się bezkarne.