Siedmiu policjantów i pani z Jugendamtu weszli do mnie do domu i zabrali siłą dzieci nie podając żadnego powodu. Byłam bezradna, wyrwali mi siłą dzieci
— opowiedziała w Berlinie podczas konferencji prasowej stowarzyszenia „Rodzice przeciw dyskryminacji” jedna z Polek, której niemieccy urzędnicy odebrali dzieci. Wydarzenie zrelacjonowało TVP Info.
Dziś w Berlinie ruszyła kampania w sprawie odzyskania 9 dzieci zabranych polskim rodzicom przez Jugendamt. W czasie konferencji prasowej stowarzyszenia „Rodzice przeciw dyskryminacji” przedstawiono wstrząsające historie brutalności i bezduszności niemieckich urzędników.
Wielokrotnie dochodzi do zakazu używania języka polskiego, rozdzielania rodzeństwa, uniemożliwiania kontaktów z rodzicami, a nawet umieszczania dzieci w homoseksualnych „rodzinach zastępczych”. Bardzo często rodzicom nawet nie podaje się powodu odebrania ich pociech.
Siedmiu policjantów i pani z Jugendamtu weszli do mnie do domu i zabrali siłą dzieci nie podając żadnego powodu. Byłam bezradna, wyrwali mi siłą dzieci
— powiedziała podczas konferencji jedna z matek Aleksandra Urbanik, która nie ma kontaktu z dziećmi.
Pretekstem dla niemieckich urzędników była nawet „nadmierna ruchliwość” dziecka, którą określono jako „agresję” i „problemy psychiczne”. Jedna z Polek przyznała również, że pracownicy Jugendamtu potrafili nawet wyrzucić krzyż podarowany dziecku.
Jeden z urzędników powiedział, że to jest polski krzyż i, że można go wyrzucić bo oni mają ewangelickie. Do dzisiaj tego nie rozumiem, bo Chrystus nie zmarł na polskim krzyżu, tylko na krzyżu
— opowiedziała.
Podczas konferencji prasowej stowarzyszenia wystąpił były pracownik Jugendamtu, który poświadczył o radykalnych działaniach instytucji. Jak przyznał, urzędnicy potrafią nawet wmawiać polskim rodzicom, że nie potrafią wychować swoich dzieci.
ak/tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/344409-brutalnosc-niemieckich-urzednikow-polscy-rodzice-walcza-o-odzyskanie-dzieci-odebranych-przez-jugendamt