Każdy powód do wyjechania z kraju jest dobry – takie wnioski nasuwają się po lekturze tekstu na stronie wyborcza.pl. Jego autorka zapytała dwójkę – zapewne młodych – ludzi o to, dlaczego postanowili wyjechać z kraju. Histeria i nagonka na rząd trwa w najlepsze.
Z końcem czerwca opuszczam mój łez padół na stałe
— stwierdził jeden z rozmówców nazywany Patrykiem, tłumacząc, że wyprowadza się do Berlina, bo tam może zaznać prawdziwej wolności.
Zapytani o moment, który najbardziej zaważył na ich decyzji o wyprowadzce opowiedzieli o swojej koleżance, która cały czas mówiła o polityce.
Jedziemy z nią kiedyś do Berlina, ona siedzi z tyłu. Nagle wypaliła: „Ej, wiecie, że na trzy dni będziemy wolni?”. Łzy mi wtedy napłynęły do oczu. Poczułam, że za mało mówimy o tym, jak tu jest źle, żyjemy tak bezrefleksyjnie z dnia na dzień. A znajomi z Berlina nas podpuszczali – nie pytali, czy się przeprowadzimy, tylko kiedy. W końcu pękliśmy
— powiedziała rozmówczyni nazwana w tekście „Dagna”.
Oboje rozmówców postanowiło podzielić się swoimi przemyśleniami o tym, co im się w Polsce nie podoba. Zapewne są przekonani, że w Berlinie takie błahostki, urastające w ich przekonaniu do tragedii, nie mają w ogóle miejsca.
Otóż Dagnę najbardziej uwiera to, że nie może przechodzić przez ulicę na czerwonym świetle. Jak wyjaśnia, na całym świecie można tak robić, tylko w Polsce zjawi się policjant i wystawi mandat.
Z kolei Patrykowi przeszkadzają samochody w Warszawie, ścieżki rowerowe „wijące się romantycznie między krzewami” i … zlikwidowanie buspasu na moście Poniatowskiego.
Dagna wspomniała także o tym, jak wiele krytycznych spojrzeń i słów zbiera na temat swojego wyglądu i tatuaży. Czyżby uważała, że w Berlinie wszyscy są wytatuowani i nikt nie będzie zwracał na nią uwagi?
Oboje są przeciwni temu, że rząd nie chce przyjmować do Polski uchodźców. Jako przykład poprawnego postępowania przytaczają sytuację z Norymbergi, gdzie trzysta osób stanęło w obronie afgańskiego studenta, który miał być deportowany.
Człowiek się za głowę łapię, kiedy ludzie wykazują empatię na poziomie ameby
— podsumowują sytuację w Polsce.
Zapytani, czy nie boją się niemieckiego multi-kulti Dagna stwierdziła, że bardziej boi się polskiej ksenofobii. Z kolei Patryk powiedział, że z Polski wyrzucamy wielokulturowość z powodu biedy i braku wykształcenia.
Bohaterom tekstu pozostaje tylko współczuć płytkości i hedonistycznych zapędów. Czekamy teraz na relację, jak cudownie jest za zachodnią granicą.
wkt/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/343795-kabaret-to-malo-kuriozalne-publikacje-w-gw-jechalismy-do-berlina-wiecie-ze-na-trzy-dni-bedziemy-wolni