Proces Elżbiety Łaski, której prokuratura zarzuciła m.in. spoliczkowanie burmistrza Wadowic Mateusza Klinowskiego, rozpoczął się w czwartek przed wadowickim sądem rejonowym. Kobiecie grozi kara do 3 lat więzienia.
Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuciła mieszkance Wadowic Elżbiecie Łaski (zgodziła się na publikację personaliów) - obok naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków służbowych - także zakłócenie miru domowego w magistracie oraz znieważenie jednej z jego pracownic.
Wadowiczanka nie przyznała się do winy. Przed sądem powiedziała wprawdzie, że spoliczkowała burmistrza, ale - jak podkreśliła - uczyniła to we własnej obronie. Twierdziła, że burmistrz pierwszy ją zaatakował, wykręcił rękę i wyrwał telefon, którego używała do rejestrowania obrazu.
Funkcjonariusz publiczny nie może atakować petenta. Mariusz Klinowski rzucił się na mnie
—mówiła.
Łaski, aby odzyskać telefon, uderzyła Klinowskiego w twarz.
Nie mogę pojąć, dlaczego to mnie oskarżają, skoro to on pierwszy naruszył moją nietykalność
—mówiła.
Oświadczyła też, że złoży prywatny akt oskarżenia przeciw burmistrzowi.
Incydent zakończyła interwencja policji. Kobieta została skuta kajdankami i wyprowadzona z magistratu. Spędziła kilka godzin na policji.
Oskarżona, która na blogu komentuje życie publiczne w Wadowicach, odnosząc się do zarzutu znieważenia pracownicy magistratu, wyjaśniła, że doszło do tego, gdy w listopadzie ub.r. funkcjonariusze straży miejskiej, używając siły, wyprowadzili ją z pokoju urzędniczki. Jak wyjaśniła w czwartek, weszła tam, by uzyskać informacje.
To, co robiłam, jest działalnością na korzyść interesu publicznego. Robię to w wolnym czasie. (…) Zarzuca mi się zadawanie pytań i najście
—powiedziała przed sądem.
Pytana, czy użyła obelżywych słów wobec urzędniczki, odparła:
Być może padły w złości. Nie mam w zwyczaju obrażania ludzi.
Burmistrz Mateusz Klinowski, który występuje w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy, przedstawił inny przebieg wydarzeń. Mówił, że gdy wszedł do sekretariatu, oskarżona dynamicznie podeszła do niego, świecąc diodą aparatu telefonicznego w oczy i przerywając rozmowę.
Chciałem się zasłonić i zrobiłem ruch ręką, nie dotykając jej. Powiedziałem, by mi nie przeszkadzała. Zrobiła krok w tył. Uznałem, że to koniec. (…) Łaski odłożyła telefon na blat i uderzyła mnie otwartą dłonią trafiając w ucho. Zapytałem ją, co robi. Wtedy bez słowa zadała drugi cios. Poprosiłem sekretarkę, by wezwała policję. Wówczas oskarżona wzięła telefon i zamachnęła się nim. Odebrałem jej go i odłożyłem
—zeznał przed sądem.
Mateusz Klinowski dodał, że do momentu interwencji policji został jeszcze wielokrotnie uderzony przez kobietę i prowokowany słownie.
Samorządowiec zaznaczył przed sądem, że urzędnicy od dłuższego czasu mieli problem z oskarżoną, która przychodziła do urzędu „i wszczynała awantury”.
Przeszkadzała urzędnikom, twierdziła, że będzie nagrywała. Zadawała absurdalne pytania
—mówił.
Jego zdaniem, Elżbiecie Łaski chodziło o destabilizację pracy urzędu i ośmieszenie urzędników.
Kolejna rozprawa odbędzie się 28 lipca.
Mateusz Klinowski jest doktorem prawa. Został wybrany na burmistrza w ostatnich wyborach samorządowych. W drugiej turze wyborów pokonał dotychczasową szefową magistratu Ewę Filipiak. Kandydował z komitetu Wolne Wadowice. Przed wyborem znany był jako działacz Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, która broni praw osób uzależnionych oraz okazjonalnych użytkowników substancji odurzających.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/343381-ruszyl-proces-w-glosnej-sprawie-spoliczkowania-burmistrza-wadowic