Stowarzyszenie lansuje koncepcję „aptek pro-life”, bez środków antykoncepcyjnych. Czy ciągle mieszkamy w Europie?
pyta na swoim facebookowym profilu Joanna Kluzik Rostkowska. Była polityk prawicowej partii Jarosława Kaczyńskiego komentuje w ten sposób możliwość istnienia w Polsce aptek odmawiających sprzedaż tabletek antykoncepcyjnych „dzień po”.
Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski przygotowało projekt ustawy, zgodnie z którym farmaceuci będą mogli odmówić wydania pigułki „dzień po” ze względu na klauzulę sumienia. Aptekarze, chcący działać zgodnie ze swoim sumieniem podkreślają, że największym problemem dla farmaceutów kierujących się nauczaniem Kościoła jest sprzedaż tabletek „dzień po” oraz wkładek domacicznych. Nie wchodzę w sam pomysł sprzedawania tabletki dzień po ( która nie jest tabletką aborcyjną) na receptę. W tym sporze istotniejsze jest coś innego.
Posłanka Platformy Obywatelskiej pyta czy prawo zezwalające na respektowanie sumienia lekarzom pasuje do Europy. Zapewne nie pasuje do Europy marzeń lewicowych eurokratów, którzy systematycznie rugują z niej chrześcijaństwo, spychając je do katakumb. Na pewno prawo zakazująca powoływanie się na klauzule sumienia pasuje do tzw. eurokołchozu, gdzie to Partia Postępu uzbrojona w pałkę politycznej poprawności dokonuje pierekowki dusz. Pasuje też do socjalistycznego potwora, którego główni żołnierze już zupełnie wprost negują istotę wolnego rynku w Unii ( patrz: Macron karcący Polskę za lepsze warunki dla firm niż daje Francja). Możliwe więc, że pani poseł z PO szczerze się dziwi postulatom katolickich farmaceutów. Możliwe, że pani poseł pragnie żyć w Europie ingerującej w sumienia obywateli i ograniczającej wolny rynek.
Ja jednak chcę żyć w Europie innej niż pani poseł. W Europie wolnej. W Europie gdzie nie tylko panuje wolność religijna i katolik, Żyd czy muzułmanin ( ten ostatni akurat ma więcej praw) mogą w pracy kierować się sumieniem. Ograniczanie klauzuli sumienia to przejaw najzwyczajniejszego zamordyzmu. Państwo ingeruje w najwrażliwszą sferę życie obywatela. Ingeruje w jego wiarę i przekonania. Tak robili komuniści i naziści, którzy stawiali państwo ponad sumieniem jednostki.
Ja chcę też żyć w Europie wolnego rynku, gdzie państwo nie wtrąca się w sposób działalności prywatnych firm. Platforma Obywatelska przecież w swoich założeniach jest wciąż partią wolnorynkową. Jej politycy powinni więc respektować święte prawo prywatnych firm o swobodnego handlu. Właściciel sklepu spożywczego albo księgarni ma prawo sprzedawać takie produkty jakie chce. Najwyżej straci klientów, którzy udadzą się do konkurencji. Nie rozumiem dlaczego inaczej ma być w przypadku aptek, które również zajmują się sprzedażą produktów. Proszę nie wmawiać w tym miejscu, że leki to inny produkt niż chleb i woda ze sklepu spożywczego. To demagogia. Liczba aptek w Polsce jest tak wielka, że na pewno klient znajdzie taką, której pracownicy i właściciel nie kieruje się własnym sumieniem.
Nie jestem oczywiście naiwniakiem i dobrze wiem, że w proteście przeciwko inicjatywie Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich Polski nie chodzi o kwestie gospodarcze. Chodzi o kolejne złamanie kręgosłupa chrześcijanom, którzy jako ostatni będą przeszkadzać zbudować Nowy Wspaniały Świat. Wojna Światów ma bardzo różne oblicza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/343368-sprzeciw-wobec-klauzuli-sumienia-dla-farmaceutow-to-przejaw-laickiego-zamordyzmu-ale-tez-ingerencja-w-wolny-rynek