Jan Klata bardzo ciężko znosi to, że nie będzie już dyrektorem Teatru Starego w Krakowie. Na czterech stronach „Tygodnika Powszechnego” oskarża Ministerstwo Kultury i wicepremiera Piotra Glińskiego o chęć pozbycia się go w białych rękawiczkach.
Czy to nie paradoksalne, że panowie Mikos i Gieleta oparli swój program na negacji dotychczasowego dorobku Strego Teatru, a jednocześnie twierdzą, że zaproszą tych samych reżyserów, którzy tutaj pracowali, włącznie ze mną? Schizofrenia czy hucpa? No nie zaproszą
—atakuje Klata w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego”.
Twierdzi, że dyrektorem teatru powinien zostać „ktoś, kto zdążył się tu wykazać, kto zna zespół i publiczność na wylot.
**Tradycję, o której mówimy, potrafiła uszanować komuna, a dopiero rzekomi konserwatyści z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego mieli odwagę chamsko i brutalnie z nią zerwać pod przykrywką kuriozalnego „konkursu”
—ocenia Klata.
Chcieli się mnie pozbyć w białych rękawiczkach, a wyszło im jak zwykle
—dodał.
Klata powiedział też, że o samym konkursie na nowego dyrektora teatru dowiedział się z wywiadu w jednym z prawicowych periodyków. Twierdzi, że nikt z ministerstwa z nim nie rozmawiał.
Ministerstwo nie wiedziało i nie chce wiedzieć, co się tutaj dzieje, państwo ministerstwo nie przyjeżdżają na premiery, mimo wysyłanych zaproszeń
—mówił Klata o sytuacji w Starym Teatrze w Krakowie i oskarżał, że ministerstwo kultury interesowało tylko to, co powstałe w placówce w casie rządów Platformy Obywatelskiej.
Chcieli dokonać „artystycznego audytu” - reszta ich nie obchodziła. Teraz już wiadomo, dlaczego: decyzję o usunięciu Jana Klaty podjęto już wtedy
—stwierdził.
Klata uważa, że został potraktowany niesprawiedliwie i nie może pogodzić się z porażką. Stwierdził:
Na spotkaniu z przedstawicielami zespołu pan Gliński wypowiedział jasno jedyny zarzut: Klata jest nie do zaakceptowania przez mój obóz polityczny, więc musi odejść i tyle
—twierdzi.
Zapewniano mnie, że konkurs będzie w pełni merytoryczny. Nie za bardzo w to wierzyłem, ale do konkursu przystąpiłem, żeby nie kapitulować bez walki
—powiedział robiąc z siebie męczennika.
I tak Klata w „Tygodniku Powszechnym” kreuje się na niepokornego i niedocenianego przez PiS artystę.
ann/”Tygodnik Powszechny”
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/342241-klata-oskarza-min-glinskiego-o-zamieszanie-wokol-teatru-starego-powiedzial-ze-jestem-nie-do-zaakceptowania-przez-jego-oboz-polityczny