Doigrał się. Prezydent Słupska albo jest w podróży, albo udziela wywiadów i można go zobaczyć w telewizji, a nie w mieście, którym zarządza. W Słupsku bywa rzadko, za rzadko - podkreślają co najmniej od roku radni miasta. Mają dość i chcą obniżyć Biedroniowi pensję.
Zdaniem radnych Słupska prezydenta Słupska wciąż nie ma w pracy, a zamiast obowiązków wybiera wyjazdy krajowe i zagraniczne i wizyty w mediach.
Już w ubiegłym roku radni prosili prezydenta, by ograniczył skalę wyjazdów i skupił się na pracy
—przypomina „Radio Gdańsk” i dodaje.
Przez pierwszych dwadzieścia miesięcy kadencji był w podróżach służbowych i delegacjach, które wyniosły łącznie aż 210 dni.
Biedronia nie ma więc bardzo często na posiedzeniach komisji rady miasta i sesjach. Wyręcza się zastępcami. Radni PiS w słupskiej radzie miejskiej chcą obniżyć pensję Roberta Biedronia. Mają dość jego ciągłej absencją w pracy.
Nie jest tajemnicą, że pan prezydent Robert Biedroń, jest prezydentem poniedziałkowym. Przyjeżdża w poniedziałek, zwołuje konferencję prasową i przeważnie znika. Czasami jeszcze jest we wtorek
—mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” posłanka Jolanta Szczypińska.
Obniżka pensji Biedronia miałaby by być symboliczna i wynosić 200 złotych i dotyczyć tylko podstawy jego pensji.
Robert Biedroń ie komentuje sprawy, jest w Norwegii na obchodach jubileuszu Fredrikstad, miasta partnerskiego Słupska.
CZYTAJ TEŻ:
ann/radiogdansk.pl/dziennikbaltycki.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/340004-ciagle-wyjezdza-i-prawie-nigdy-nie-ma-go-w-slupsku-radni-pis-chca-obnizyc-pensje-roberta-biedronia