Po latach zaniechań poprzedniej ekipy rządzącej, obecne władze w końcu zabrały się za wnikliwsze uregulowanie zasad działania Organizacji Zbiorowego Zarządzania. Ministerstwo Kultury pracuje właśnie nad ustawą o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi. Eksperci nie mają wątpliwości, że zmiany są konieczne, bo OZZ muszą dostosować się do nowych realiów technologicznych. Usprawnienia prawa domaga się też Unia Europejska.
Nie ulega wątpliwości, że od kilku lat Organizacje Zbiorowego Zarządzania są przedmiotem krytyki zarówno samych artystów (np. Kazika Staszewskiego), jak i instytucji obywatelskich. Dobitnie o tym świadczą dwa raporty, które powstały w ostatnim czasie, zupełnie niezależnie od siebie, traktujące o nieprawidłowościach w działaniach OZZ-ów. Ekspertyzy przygotowane przez Fundację Republikańską i Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, pokazują, do jak wielu wypaczeń dochodzi i jak bardzo potrzebne są zmiany. O wnioskach, do jakich doszły obie organizacje, informowaliśmy już na łamach naszego portalu. O tym, jak bardzo drażliwa jest to kwestia, najbardziej świadczy fakt, że oba dokumenty, przygotowane z dużą rzetelnością, spotkały się z krytyką przedstawicieli OZZ-ów. Jak udało nam się dowiedzieć, przedstawiciele organizacji odpowiedzialnych za zarządzanie prawami autorskimi, zdecydowali się nawet na podjęcie kroków prawnych przeciwko autorom raportów – niezależnym prawnikom, reprezentującym przecież interes społeczny. Trudno zapomnieć o tym, że to właśnie społeczeństwo jest największym oponentem OZZ-ów. Takie rozwiązania, jak konieczność uiszczania opłat za słuchanie muzyki w miejscach publicznych, np. podczas wesel, w restauracjach, salonach fryzjerskich czy płacenie opłaty reprograficznej (swego rodzaju zadośćuczynienie artystom) podczas zakupu sprzętu RTV, żywo oburzają obywateli. Czarę goryczy przelały zapowiedzi, wprowadzenia opłat reprograficznych za korzystanie ze smarfonów czy tabletów. Takie rozwiązania wprowadzone np. w Niemczech spowodowały podwyższenie cen urządzeń elektronicznych, na czym tracą zarówno zwykli klienci, jak i firmy zajmujące się produkcją i dystrybucją elektroniki. Wspomniany wcześniej Kazik Staszewski, który jako artysta miałby być beneficjentem zmian, rozszerzenie opłaty nazywa „jałmużną z pieniędzy ukradzionych pierwej prostemu a uczciwemu człowiekowi”, a pomysłodawcom radzi „udławienie się” tymi pieniędzmi pochodzącymi „z grabieży”.
Oliwy do ognia dolewają medialne doniesienia o znacznych wydatkach OZZ, takich jak pałac w Janowicach kupiony przez największą z nich za 4,5 mln. złotych. Czy nowa ustawa proponowana przez Ministerstwo Kultury rozwiąże te problemy? Już pojawiły się głosy, że konieczne są jeszcze głębsze zmiany, niż te proponowane przez ministerstwo, a liczne środowiska liczą na owocne konsultacje społeczne. W chwili obecnej może cieszyć fakt, że urzędnicy zdają sobie sprawę z niedostatecznej kontroli państwa nad OZZ-ami.
Jak czytamy w projekcie, ta kontrola będzie rozszerzona. „Minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego może przeprowadzać kontrolę w siedzibie organizacji zbiorowego zarządzania lub jej terenowych jednostkach organizacyjnych, jeżeli wykonują one czynności z zakresu zbiorowego zarządzania” (art. 95). Może też „nakazać organizacji zbiorowego zarządzania opracowanie i wykonanie w oznaczonym terminie planu podziału i wypłaty uprawnionym pobranych przez nią przychodów z praw” (art. 96).
Obywatelom pozostaje mieć nadzieję, że rząd konsekwentnie będzie ograniczał samowolę potężnych organizacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/336209-bedzie-wieksza-kontrola-nad-takimi-organizacjami-jak-zaiks-ministerstwo-kultury-planuje-zmiany-czy-to-wystarczy