Gdzie jest więc ta linia, której nauczycielowi nie wolno przekroczyć w formach sprzeciwu czy wyrażeniu niezadowolenia na pewne zmiany?
Wiadomo, że cele jutrzejszego strajku są typowo polityczne i jest on wymierzony w reformę. A przecież strajk organizowany przez związki zawodowe musi być protestem o konkretnych celach, w związku z czym zapowiada się strajk pod hasłami płacowymi, czy gwarancji zatrudnienia dla nauczycieli na następne kilka lat. Mamy więc tutaj do czynienia nie z przekroczeniem granicy, co bardziej z manipulacją społeczną. ZNP chce osiągnąć cele polityczne, włączone w plan opozycji totalnej, wykorzystując do tego nauczycieli, próbując to przedstawić jako walkę o ich pensje czy pewność zatrudnienia. To manipulacja, którą trzeba wyraźnie pokazywać palcem.
Skupiając się na samej reformie. Wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopać mówił o tym, że prawie wszystkie samorządy przyjęły odpowiednie uchwały przystosowujące do reformy edukacji. Jak rozumiem nie ma więc obaw o proces jej wdrożenia?
W ubiegły czwartek wiceminister przedstawiał stan zaawansowania reformy na posiedzeniu połączonych komisji sejmowych edukacji i samorządu terytorialnego. To była bardzo obszerna i szczegółowa prezentacja, a na dodatek wiceminister wyjaśniał pewne wątpliwości dotyczące lokalnych problemów w związku ze zmianami. Generalnie akcja podejmowania przez gminy i powiaty uchwał dotyczących nowej sieci szkół przebiegła bardzo sprawnie, więc tutaj nie ma żadnego większego zagrożenia. Po drugie, na tym posiedzeniu odbyła się również dyskusja na temat tych wszystkich kwestii, o które pan pyta. Kwestionowano chociażby podstawę programową, gdy tymczasem w Sejmie zostały one przez przedstawicieli ministerstwa edukacji narodowej zaprezentowane, omówione w postaci obszernej prezentacji i podkomisja, która się tym zajmowała, przyjęła ją do aprobatywnej wiadomości. Ich treść nie uzasadnia tych protestów, które wywoływane są na podstawie ograniczonej liczbie informacji, czy też wręcz fałszywych, które pojawiają się w mediach w ostatnich miesiącach. W Sejmie podstawy programowe się obroniły, podobnie jak akcja organizowania nowych sieci szkół. Zwrócono uwagę na ten niereprezentatywny charakter działań osób protestujących w obronie rzekomo praw dzieci i rodziców. Jeśli więc popatrzymy na to z perspektywy takiej dyskusji parlamentarnej, to sytuacja wcale nie wygląda tak, jak przedstawi to prezes Broniarz, który sam na tym posiedzeniu utonął w całej masie wyjaśnień, po prostu go dezawuujących.
A czy wśród osób odpowiedzialnych za przeprowadzanie reformy są jakieś obawy związane z ewentualnym referendum?
Nie dostrzegam jakichś większych obaw, związanych z tym referendum. Najpierw poczekajmy, czy rzeczywiście minimalna, konieczna ilość podpisów zostanie zebrana. Jeżeli tak się stanie, to będzie o nim decydował Sejm. Tutaj faktem są tylko liczne wypowiedzi minister Anny Zalewskiej, wskazujące na niecelowość, przedstawiające konkretne argumenty przeciwko takiemu referendum.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdzie jest więc ta linia, której nauczycielowi nie wolno przekroczyć w formach sprzeciwu czy wyrażeniu niezadowolenia na pewne zmiany?
Wiadomo, że cele jutrzejszego strajku są typowo polityczne i jest on wymierzony w reformę. A przecież strajk organizowany przez związki zawodowe musi być protestem o konkretnych celach, w związku z czym zapowiada się strajk pod hasłami płacowymi, czy gwarancji zatrudnienia dla nauczycieli na następne kilka lat. Mamy więc tutaj do czynienia nie z przekroczeniem granicy, co bardziej z manipulacją społeczną. ZNP chce osiągnąć cele polityczne, włączone w plan opozycji totalnej, wykorzystując do tego nauczycieli, próbując to przedstawić jako walkę o ich pensje czy pewność zatrudnienia. To manipulacja, którą trzeba wyraźnie pokazywać palcem.
Skupiając się na samej reformie. Wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopać mówił o tym, że prawie wszystkie samorządy przyjęły odpowiednie uchwały przystosowujące do reformy edukacji. Jak rozumiem nie ma więc obaw o proces jej wdrożenia?
W ubiegły czwartek wiceminister przedstawiał stan zaawansowania reformy na posiedzeniu połączonych komisji sejmowych edukacji i samorządu terytorialnego. To była bardzo obszerna i szczegółowa prezentacja, a na dodatek wiceminister wyjaśniał pewne wątpliwości dotyczące lokalnych problemów w związku ze zmianami. Generalnie akcja podejmowania przez gminy i powiaty uchwał dotyczących nowej sieci szkół przebiegła bardzo sprawnie, więc tutaj nie ma żadnego większego zagrożenia. Po drugie, na tym posiedzeniu odbyła się również dyskusja na temat tych wszystkich kwestii, o które pan pyta. Kwestionowano chociażby podstawę programową, gdy tymczasem w Sejmie zostały one przez przedstawicieli ministerstwa edukacji narodowej zaprezentowane, omówione w postaci obszernej prezentacji i podkomisja, która się tym zajmowała, przyjęła ją do aprobatywnej wiadomości. Ich treść nie uzasadnia tych protestów, które wywoływane są na podstawie ograniczonej liczbie informacji, czy też wręcz fałszywych, które pojawiają się w mediach w ostatnich miesiącach. W Sejmie podstawy programowe się obroniły, podobnie jak akcja organizowania nowych sieci szkół. Zwrócono uwagę na ten niereprezentatywny charakter działań osób protestujących w obronie rzekomo praw dzieci i rodziców. Jeśli więc popatrzymy na to z perspektywy takiej dyskusji parlamentarnej, to sytuacja wcale nie wygląda tak, jak przedstawi to prezes Broniarz, który sam na tym posiedzeniu utonął w całej masie wyjaśnień, po prostu go dezawuujących.
A czy wśród osób odpowiedzialnych za przeprowadzanie reformy są jakieś obawy związane z ewentualnym referendum?
Nie dostrzegam jakichś większych obaw, związanych z tym referendum. Najpierw poczekajmy, czy rzeczywiście minimalna, konieczna ilość podpisów zostanie zebrana. Jeżeli tak się stanie, to będzie o nim decydował Sejm. Tutaj faktem są tylko liczne wypowiedzi minister Anny Zalewskiej, wskazujące na niecelowość, przedstawiające konkretne argumenty przeciwko takiemu referendum.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/333649-nasz-wywiad-prof-wasko-szkola-powinna-byc-apolityczna-ta-granica-zostala-przekroczona-gdy-w-protesty-wciagnieto-dzieci?strona=2