W Narodowy Dzień Życia we wrocławskim oknie życia pozostawiono noworodka. Choć siostry nadały dziecku imię Gabriel na cześć Archanioła Gabriela, w szpitalu okazało się, że Gabryś jest Gabrysią. Siostry, które musiały szybko zawiadomić odpowiednie służby i szpital nie miały czasu na szczegółową identyfikację płci.
To już 15. dziecko uratowane w ciągu niespełna 8 lat działalności okna, ale aż drugie w tym miesiącu. Dwa tygodnie temu swoją szansę dostał mały Franio. Dwójka dzieci pozostawionych w oknie życie w tak krótkim czasie pokazuje, że trud sióstr boromeuszek ma głęboki sens. A trud jest duży. Od początku funkcjonowania okna siostry czuwają 24 godziny dobę w pełnej gotowości, bo maluch może się pojawić w każdej chwili. Jeśli jakiś żartowniś wrzuci do okna butelkę czy inne śmieci, siostry, które prowadzą Fundację „Evangelium Vitae”, biegną przekonane, że właśnie pojawiło się dziecko.
Pojawienie się Gabrysi w oknie życia, szczególnie w taki dzień, jest prawdziwym świętem życia. Bo rodzice dziewczynki dali jej szansę: na miłość, szczęście i życie przede wszystkim. Tak dramatycznych decyzji nie podejmuje się pochopnie. Za historią mamy Gabrysi na pewno kryje się jakiś dramat. Jednak kobieta nie poszła „na łatwiznę”. Podarowała swojej córce, której pewnie nigdy już nie zobaczy, najpiękniejszy dar, jaki mogła. Dała jej szansę.
Jeśli wszystko dobrze się ułoży, Gabrysia niebawem znajdzie kochającą rodzinę, a jej nowi rodzice będę wdzięczni biologicznej mamie dziewczynki, że dzięki niej dostali swoją szansę na szczęście. Bo dziecko adopcyjne kocha się tak samo, jak biologiczne. Nie mają co do tego bohaterowie mojej nowej książki „Życie jest cudem”, którym cud życia podarowali właśnie tacy odważni ludzie (bo to darowanie życia, a nie jego odebranie w dramatycznych okolicznościach jest odwagą) jak mama Gabrysi.
Dziewczynka najbliższe tygodnie spędzi w szpitalu. Jeśli biologiczni rodzice nie zgłoszą się po dziecko w ciągu 6 tygodni, stracą prawa rodzicielskie. Gabrysia na nową rodzinę nie powinna czekać długo. Według procedury zewnętrznej „Okna życia” ośrodek adopcyjny ma od 7 dni do 2 m-cy na przeprowadzenie procedury adopcyjnej (od umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej do umieszczenia dziecka w rodzinie adopcyjnej). Choć każdy przypadek jest indywidualny, zdarzyło się już, że dziecko z wrocławskiego okna życia trafiło do rodziny zastępczej, mając dwa tygodnie i to tam czekało na dopełnienie formalności. Nie są więc prawdziwe argumenty podnoszone przez przeciwników okna życia o wielomiesięcznym oczekiwaniu dziecka na nową rodzinę.
Siostrom boromeuszkom należą się zaś podziękowania. Za ich codzienną czujność i pracę. I za fundację „Evangelium Vitae”, która prowadzi m.in. gabinet naprotechnologii czy Bank Niemowlaka, z którego mogą skorzystać ci rodzice, którym jest ciężko, ale chcą podjąć trud wychowania dziecka. Oby jak najszybciej znalazły się środki na realizację kolejnych przedsięwzięć pomysłowych kobiet, takich jak uruchomienie szkoły medycznej czy wreszcie otwarcie szpitala ginekologiczno-położniczego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/332891-prawdziwe-swieto-zycia-we-wroclawiu-praca-siostr-boromeuszek-ma-gleboki-sens