Nietypową sprawą zajmowali się policjanci kryminalni z Elbląga. Odzyskali „uprowadzonego” yorka i przedstawili zarzut kobiecie, która przywłaszczyła psa. Powiedziała, że zrobiła to, żeby mieć swojego czworonoga. Kobiecie grozi do 8 lat więzienia.
Historia miała swój początek 15 marca. Mieszkance Elbląga uciekł z domu york - miniaturka. Półkilowego, błąkającego się czworonoga znalazła inna elblążanka, która zamieściła ogłoszenie na jednym z portali społecznościowych – szukam właściciela yorka.
Na ten apel odpowiedziała 37-latka, która jednak nie była właścicielką psa. Zwierzę trafiło pod jej dach. W międzyczasie właściwy opiekun zadzwonił pod wskazany, w ogłoszeniu numer telefonu i dowiedział się, że pies został już przekazany osobie, która miała być jego właścicielem.
Zrozpaczona właścicielka yorka poszła na policję. Funkcjonariusze już następnego dnia odzyskali psa. Był „więziony” w jednym z mieszkań w centrum miasta. Podejrzana w tej sprawie 37-latka usłyszała zarzut oszustwa. Kobieta wyjaśniła, że zrobiła to żeby mieć swojego czworonoga. Zdezorientowany york wrócił w końcu do właściwej pani.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/332570-nietypowa-akcja-policjantow-z-elblaga-odzyskali-uprowadzonego-yorka