Krytycy straszą jednak, że to od konkretnego lekarza w konkretnym szpitalu będzie zależeć jak ma przebiegać poród.
Nie rozumiem tych protestów, ponieważ nie będzie tak, że ordynator będzie mógł według swojego widzimisię organizować opiekę nad matką i dzieckiem podczas ciąży i porodu, bo będą go obowiązywały zasady organizacyjne, przepisy prawa i zasady postępowania medycznego, które zostaną sformułowane przez grono profesorów. Ale nie można też obezwładniać lekarzy i ordynatorów w postępowaniu medycznym w indywidualnych przypadkach, bo byłoby to ze szkodą dla pacjenta.
Ustawa o sieci szpitali rozwiązuje wszystkie najpilniejsze problemy w służbie zdrowia, czy coś leży jeszcze odłogiem?
Trzeba iść bardzo konsekwentnie w kierunku opieki koordynowanej. To słuszny kierunek. Jej celem jest to, aby pacjent, który opuszcza szpital „nie szedł w Polskę” i nie musiał sam zabiegać o to, by ktoś się nim opiekował w dalszym ciągu w poradni. Będzie pewna ciągłość opieki między opieką szpitalną, a potem ambulatoryjną. W związku z tym wygrają na tym te szpitale, które mają dobrze zorganizowaną przychodnię przyszpitalną, jak Szpital św. Rodziny w Warszawie. Tutaj może powstają obawy o losy tych szpitali, które nie dostaną się do sieci. Ale one będą spełniać pewną pomocniczą rolę w wypełnianiu potrzeb zdrowotnych w wąskich specjalizacjach medycznych. Poszczególne placówki mają różne organy założycielskie, w Warszawie jest np. pięć organów założycielskich szpitali. Te szpitale ze sobą nie współpracują, albo współpracują w sposób niedostateczny. Należałoby położyć nacisk na koordynację opieki między poszczególnymi szpitalami, a przede wszystkim na koordynację opieki między siecią placówek opieki otwartej i zamkniętej, której w tej chwili faktycznie nie ma.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Krytycy straszą jednak, że to od konkretnego lekarza w konkretnym szpitalu będzie zależeć jak ma przebiegać poród.
Nie rozumiem tych protestów, ponieważ nie będzie tak, że ordynator będzie mógł według swojego widzimisię organizować opiekę nad matką i dzieckiem podczas ciąży i porodu, bo będą go obowiązywały zasady organizacyjne, przepisy prawa i zasady postępowania medycznego, które zostaną sformułowane przez grono profesorów. Ale nie można też obezwładniać lekarzy i ordynatorów w postępowaniu medycznym w indywidualnych przypadkach, bo byłoby to ze szkodą dla pacjenta.
Ustawa o sieci szpitali rozwiązuje wszystkie najpilniejsze problemy w służbie zdrowia, czy coś leży jeszcze odłogiem?
Trzeba iść bardzo konsekwentnie w kierunku opieki koordynowanej. To słuszny kierunek. Jej celem jest to, aby pacjent, który opuszcza szpital „nie szedł w Polskę” i nie musiał sam zabiegać o to, by ktoś się nim opiekował w dalszym ciągu w poradni. Będzie pewna ciągłość opieki między opieką szpitalną, a potem ambulatoryjną. W związku z tym wygrają na tym te szpitale, które mają dobrze zorganizowaną przychodnię przyszpitalną, jak Szpital św. Rodziny w Warszawie. Tutaj może powstają obawy o losy tych szpitali, które nie dostaną się do sieci. Ale one będą spełniać pewną pomocniczą rolę w wypełnianiu potrzeb zdrowotnych w wąskich specjalizacjach medycznych. Poszczególne placówki mają różne organy założycielskie, w Warszawie jest np. pięć organów założycielskich szpitali. Te szpitale ze sobą nie współpracują, albo współpracują w sposób niedostateczny. Należałoby położyć nacisk na koordynację opieki między poszczególnymi szpitalami, a przede wszystkim na koordynację opieki między siecią placówek opieki otwartej i zamkniętej, której w tej chwili faktycznie nie ma.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/328668-nasz-wywiad-prof-chazan-nt-ustawy-o-tzw-sieci-szpitali-wyglada-dobrze-i-powinna-zapewnic-pelna-dostepnosc-do-pomocy-medycznej?strona=2