Obsesja w czystej postaci! Kutz o Kaczyńskim: "Jego nienawiść do demokracji bierze się z tradycji bolszewickiej, wyssanej z mlekiem matki"

Niechęć Kazimierza Kutza do Jarosława Kaczyńskiego powoli zmienia się w bardzo niezdrową obsesję. Czytając kolejne wynurzenia reżysera widać, że jest nie tylko zacietrzewiony, ale też kompletnie odporny na wszelkie racjonalne argumenty.

Totalna opozycja sięga po Kutza w walce z PiS. Ten napada na rząd i Kaczyńskiego: „pokrętny psychopata dorwał się do władzy i bezkarnie kiereszuje instytucje”

Swój felieton w katowickim serwisie „Wyborczej” zaczyna od porównania Kaczyńskiego z Trumpem. Kutz odnosi się do inauguracyjnego przemówienia nowego prezydenta USA.

Wydało mi się zapożyczone z „pogaduch” Jarosława Kaczyńskiego: ten sam nacjonalizm, izolacjonizm i populizm. Ale bez krztyny nienawiści do kogokolwiek (zwłaszcza do instytucji demokratycznych), która to – nienawiść Kaczyńskiego – przesącza wszystko i z maniakalnym uporem niszczy w Polsce wszystkie instytucje demokratyczne

—napisał i dodał wyjątkowo obrzydliwy komentarz:

Jego nienawiść do demokracji bierze się z tradycji bolszewickiej, wyssanej z mlekiem matki.

Reżyser jest bardzo zatroskany o stan demokracji w naszym kraju. Twierdzi nawet, że Polska może być zagrożona, a my jak twierdzi, „znajdziemy się pod parasolem rosyjskim”. Skąd te wnioski?

W USA demokracja jest rzeczą świętą. Ta różnica w stosunkach z administracją Trumpa sprawi, że USA nie będą mogły nawiązać przyjaznych stosunków z Polską

—podkreśla, sugerując, że PiS demokracji nie ceni, inaczej oczywiście było w czasach 8-letnich rządów PO.

Jeśli Trump zostawi sobie Europę i polepszy stosunki z Putinem, powstanie aura do współczesnego „Kongresu Wiedeńskiego”, wtedy znajdziemy się pod parasolem rosyjskim i okaże się, że wielki wysiłek PiS-u właśnie ku temu zmierzał. Europa zamknie się w sobie, a Polska (w najlepszym razie) stać się może poligonem wojskowym dla Ameryki

—pisze Kutz i zaczyna straszyć zagrożeniem wojennym.

Gdyby wybuchła wojna, toczyć się będzie na naszym terenie. To mamy zagwarantowane. Stajemy się z woli autorów „dobrej zmiany” państwem satelitarnym, pozbawionym głosu i całkowicie osamotnionym. Polska choruje chronicznie na brak powagi i nie będzie traktowana w Europie poważnie

—twierdzi Kazimierz Kutz.

Jeśli Kutz miał być wojownikiem totalnej opozycji z rządem PiS, to wyszło słabo… zapomniał, że straszenie na Polaków już nie działa i to od dawna.

ann/katowice.wyborcza.pl