Izraelska pianistka Yaara Tal i jej partner, Niemiec Andreas Groethuysen, koncertują wspólnie od 1985 r. To artyści specjalizujący się w repertuarze fortepianowym na cztery ręce. 14 stycznia wystąpili W Filharmonii Narodowej w Warszawie. O ich występie stało się głośno, bo nagle ustawili się oni w jednym szeregu z naszymi „obrońcami demokracji”.
Wielu naszych artystów i obrońców demokracji od miesięcy straszy za granicą reżimem PiS.
Wystarczy przypomnieć ten przypadek:
W trakcie koncertu Andreas Groethuysen, pochodzący z Monachium 60-letni pianista, zwrócił się do publiczności ze specyficznym przesłaniem. Podkreślił, że przyjechał do Warszawy z mieszanymi uczuciami.
Przybywszy z kraju, który ponad 75 lat temu zgotował taką katastrofę prawie wszystkim krajom Europy, a w szczególności w waszym kraju, jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, że wizja zjednoczonej, solidarnej i demokratycznej Europy jest zagrożona
—mówił, a jego słowa przytacza wyborcza.pl.
Nagle artysta stanął po stronie totalnej opozycji i mówił o poszanowaniu wolności mediów i niezależnego sądownictwa, którego według u nas ma brakować.
Z tego, jak rozumiemy historię, wynika, że nie ma lepszej drogi dla społeczeństw niż takie organizowanie państwa, które bazuje na czytelnym i jednoznacznym podziale władz, absolutnej niezależności mediów oraz sądownictwa. Jednak w ciągu ostatnich lat obserwujemy w niektórych krajach Europy nową politykę ucisku, braku liberalizmu, nacjonalizmy, o której myśleliśmy już, że została całkowicie odrzucona po tych okropnych totalitarnych eksperymentach XX wieku
—mówił Groethuysen.
Dziwne, że nie zajmuje się sprawami Niemiec, jego kraj nawarzył sobie piwa przyjmując bezkrytycznie uchodźców.
Ciekawy jest komentarz dziennikarza Wyborczej do tych słów:
Słowo „Polska” nie padło, ale było jasne, że niemiecki artysta, mówiąc o niechęci do Europy i podkreślając wagę utrzymania niezależnych mediów i sądownictwa, miał na myśli właśnie trwającą w Polsce „dobrą zmianę”, która podporządkowała sobie Trybunał Konstytucyjny, publiczne media i wyciąga ręce po więcej.
No właśnie… Słowo Polska nie padło, ale jak widać nie jest ono wcale potrzebne.
ZOBACZ TEŻ:
ann/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/323421-polityczny-akcent-w-czasie-koncertu-niemiecko-izraelskiego-duetu-pianistow-komentowali-wydarzenia-w-polsce-i-mowili-o-wolnosci-mediow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.