Kolejny ważny głos w obronie posła Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza.
Aleksander Bentkowski, w PRL adwokat, członek ZSL, w III RP wieloletni poseł z ramienia PSL, minister sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, tak wspomina okoliczności powołania Stanisława Piotrowicza na szefa prokuratury rejonowej w Krośnie w 1990 roku:
W tym czasie moim zadaniem było przeprowadzenie weryfikacji prokuratorów w całej Polsce. Powołano komisję weryfikacyjną pod przewodnictwem prokuratora Stefana Śnieżko. Jej zadaniem było wskazanie i usunięcie, zwolnienie, tych prokuratorów, którzy źle pełnili swoje obowiązki w okresie PRL.
Jeśli chodzi o ówczesne województwa rzeszowskie, tarnobrzeskie i przemyskie to w tym regionie najwięcej do powiedzenia miałem ja osobiście, dlatego, że stąd się wywodziłem, i znałem większość środowiska prokuratorskiego. Jeśli chodzi o ówczesne województwo krośnieńskie, to miałem mniejsze rozeznanie. Gdy miałem podjąć decyzję o obsadzie stanowiska prokuratora rejonowego w Krośnie, to zwróciłem się z pytaniem do swojego kolegi Stanisława Zająca [w PRL adwokata i obrońcy, później działacza ZCHN i PiS, posła i senatora AWS i PiS]. Znaliśmy się bardzo dobrze, miałem do niego pełne zaufanie, i nie ukrywam, że podejmując decyzje opierałem się na jego opinii.
Gdy zapytałem Staszka Zająca, co sądzi o pomyśle powołania pana Piotrowicza na stanowisko szefa prokuratury w Krośnie, powiedział, co dobrze pamiętam: „Tak, możesz spokojnie powołać, to jest porządny człowiek, on nam pomagał w okresie poprzednim.” Dla mnie to była absolutnie wystarczająca rekomendacja, i pamiętam, że podjąłem decyzję o powołaniu pana Piotrowicza bardzo szybko, nie czekając na wyniki prac komisji weryfikacyjnej prokuratora Śnieżko.
Aleksander Bentkowski podkreśla, że pracę prokuratora najlepiej ocenić potrafią adwokaci, którzy obserwują go w czasie postępowania przygotowawczego, podczas gdy sędziowie widzą jedynie efekt finalny, na sali sądowej.
Poproszony o precyzyjne odtworzenie rekomendacji śp. Stanisława Zająca, Aleksander Bentkowski odpowiada:
Gdy zaczęła się cała sprawa wokół pana Piotrowicza, przypomniałem sobie to zdarzenie. Prokuratura w Krośnie była jedną z większych prokuratur w regionie, to była ważna sprawa. W samym Krośnie nie miałem nikogo zaufanego, ale miałem w Jaśle, właśnie Stanisława Zająca. Spotykaliśmy się przy różnych okolicznościach, więc zapytałem: „Co sądzisz o Piotrowiczu?”. A on mówi: „Słuchaj, spokojnie możesz go powołać, bo to człowiek porządny, bo pomagał nam w ostatnim okresie czasu”. Z kontekstu rozmowy jednoznacznie wynikało, że chodziło o lata 80.
Aleksander Bentkowski podkreśla, że w PRL prokuratorzy z dobrą wolą pomagali oskarżonym i adwokatom w taki właśnie sposób, jak relacjonuje to poseł Piotrowicz:
Patrzyłem na to wszystko co działo się wokół posła Piotrowicza z mieszanymi uczuciami. Jako były obrońca wiem, czego oczekiwaliśmy od życzliwych prokuratorów, którzy chcieli pomóc. Nie mogli pomagać w ordynarny sposób, wyrzucając akt oskarżenia, czy umarzając postępowanie. Gdyby to robili, następnego dnia zastąpiłby ich ktoś posłuszny szefom. To była delikatna gra. Czasem to polegało na przyznawaniu dodatkowych widzeń, czasem odpowiednio sformułował zarzut, w wersji łagodniejszej, czasem pominął jakiś groźny zarzut, a eksponował coś mniej istotnego, zagrożonego niższą karą. Dziś to może wydawać się mało ważne, ale dla nas, obrońców, to wówczas były sprawy bardzo wielkiej wagi.
Przypomnijmy: według relacji Stanisława Piotrowicza, po tym, gdy trafiła do niego sprawa opozycjonisty Antoniego Pikula, nawiązał on współpracę z obrońcą oskarżonego śp. Stanisławem Zającem. Wspólnie ustalili taką linię działania, która była najkorzystniejsza dla oskarżonego. W rezultacie oskarżenie zostało zwrócone. Antoniego Pikula oskarżył później inny prokurator wojskowy.
Śp. Stanisław Zając zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/319191-tylko-u-nas-aleksander-bentkowski-potwierdza-sp-stanislaw-zajac-mowil-o-piotrowiczu-to-jest-porzadny-czlowiek-on-nam-pomagal-w-prl