„Spółdzielnia Świetlik” to społeczna inicjatywa założona w latach 80. przez śp. Macieja Płażyńskiego, która od początku swojego istnienia realizuje wiele ważnych obywatelskich projektów. Celem istnienia reaktywowanej „Spółdzielni Świetlik” jest „pełne wdrażanie idei wolności człowieka i obywatela, idei solidarności i równości wobec praw boskich i ludzkich”.
To właśnie dlatego tworzący ją działacze angażują się w obronę pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, m.in. monitorując wiele trudnych spraw prowadzonych przez sądy. Niestety, przedstawiciele „Spółdzielni” skarżą się, że sąd nie ułatwia im ich pracy, a po jednej z rozpraw doszło nawet do aresztowania jednego z monitorujących sprawę działaczy.
„Nasza spółdzielnia została założona m.in. po to, żeby współpracując z innymi organizacjami społecznymi, zmienić stosunek polskich sądów, prokuratury i komorników do obywateli, szczególnie do przedsiębiorców. Chodzi o to, żebyśmy nie musieli z Polski wszyscy wkrótce wyjechać. Dlatego oprócz działań gospodarczych, bo jako spółdzielnia przedsiębiorców prowadzimy również działania gospodarcze, zajmujemy się także całą sferą prawną, w ramach której współpracujemy z licznymi organizacjami w całej Polsce”
-– mówi nam Tomasz Chodnikiewicz, reprezentujący „Spółdzielnię Świetlik Reaktywacja”.
Sprawa, podczas której doszło do zatrzymania przedstawicieli „Spółdzielni”, dotyczy przetrzymywanego w ZK w Gdańsku Waldemara R. Działacze „Świetlika” narzekają na sposób prowadzenia tego postępowania. W liście przesłanym do ministra Z. Ziobry piszą:
„W dniu 20.10.2016 w gronie 3 organizacji zajmujących się monitoringiem wymiaru sprawiedliwości braliśmy udział w posiedzeniu sądu w sprawie Waldemara Raszkiewicza. Jego aresztowanie oraz przetrzymywanie jest kolejnym skandalem z udziałem grupy prokuratorów oraz sędziów Trójmiasta z którymi walczy aresztowany od ponad 3 lat”.
Informując o skandalicznych, ich zdaniem, praktykach gdańskiego sądu, wspominają również o trudnej sytuacji Waldemara R.
„(…) Matka przetrzymywanego w zakładzie karnym w Gdańsku Waldemara R. zmarła po miesiącu od chwili jego aresztowania. Pomimo wielu naszych pism do prokuratora i sędziny prowadzącej sprawę o zagrożeniu życia matki oskarżonego i wielokrotnych wniosków o jego zwolnienie i składanych poręczeń ze strony naszych organizacji sąd nie przychylił się do tych wniosków co stało się bezposrednią przyczyną śmierci jego matki. Do dziś jej ciało jest przetrzymywane w „lodówce” w oczekiwaniu na pochówek jedynego członka rodziny czyli Waldemara R. trzymanego bezpodstawnie w zakładzie karnym”
-– piszą w liście przesłanym do ministra sprawiedliwości.
Niestety, gdański sąd nie przychylił się do próśb działaczy „Spółdzielni”. Dodatkowo, po jednej z rozpraw, aresztowano jednego z działaczy „Świetlika”. Jak do tego doszło?
„Staramy się od pół roku wydobyć go z aresztu”
-– mówi nam Tomasz Chodnikiewicz.
„Waldemar R. siedzi w zasadzie bez wyroku. Powód jego aresztowania dla nas jest bardzo nierealny. Pisaliśmy w tej sprawie wiele pism do sądu, ale niestety nie przyniosły one żadnego rezultatu. Dlatego monitorujemy wszystkie rozprawy, a po jednej z nich mnie aresztowano i zakazano nam monitorowania pracy sądu”
-– mówi działacz „Świetlika”.
„Bezpośrednim powodem mojego aresztowania było to, że powiedziałem do Sędzi, że jeżeli pani nie zwolni oskarżonego Waldemara Raszkiewicza w dniu dzisiejszym, aby mógł pochować swoja Matkę, to pani sumienie nie pozwali pani spać spokojnie”
-– dodaje Chodnikiewicz.
W cytowanych pismach i listach wysyłanych przez działaczy „Świetlika” zachowaliśmy oryginalną pisownię.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/314098-dzialacze-spoleczni-narzekaja-na-gdanski-sad-to-skandaliczne-praktyki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.