W Belgii rośnie lawinowo liczba eutanazji. Komentatorom często umyka jednak fakt, że wiele z tych przypadków to tzw. kryptanazje, czyli uśmiercenie ludzi bez ich wiedzy i zgody.
Klasyczna definicja eutanazji mówiła, że przerwanie czyjegoś życia powinno nastąpić na skutek wielokrotnie ponawianej prośby o zadanie śmierci z powodu cierpień, których nie można znieść. Zakładano więc świadomą zgodę danej osoby, by zakończyć jej żywot. Nie można tego natomiast w żaden sposób powiedzieć np. o niemowlętach czy ludziach doświadczonych demencją, nie mówiąc już o rzeszy pacjentów cierpiących na inne choroby, których nikt nawet nie pytał o zgodę na eutanazję.
Jak zauważył doktor Ryszard Fenigsen, rodzi się zasadnicze pytanie, czy kryptanazja jest wypaczeniem szlachetnych ideałów eutanazji, czy też ich logiczną konsekwencją. Wydaje się, że jednak to drugie. Skoro bowiem uznajemy eutanazję za dobro, to nie możemy pozbawiać tego dobra ludzi, nawet jeśli sami nie są tego świadomi.
Zarówno belgijska służba zdrowia, jak i tamtejszy wymiar sprawiedliwości w pełni podzielają dziś ten pogląd. Pozbawianie ludzi życia bez ich wiedzy i zgody dokonuje się tam bowiem w majestacie prawa i jest przedstawiane jako wyświadczanie miłosierdzia.
Gdy legalizowano eutanazję w Belgii, przeciwnicy tego procederu ostrzegali, że jest to otwarcie drogi do kryptanazji. Krytykowano ich wtedy, mówiąc, że stwarzają sztuczne problemy i wymyślają zagrożenia, których nie ma. Dziś groźba, którą wówczas wieszczono, stała się faktem, a jednak nie słychać głosów publicznego oburzenia. Nie uznaje się tego za zabójstwo, ale za coś najzupełniej normalnego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/313441-logiczna-konsekwencja-eutanazji-jest-kryptanazja-czyli-usmiercanie-ludzi-bez-ich-wiedzy-i-zgody