Niemożliwe, żeby w jednej zgrzewce były butelki wyprodukowane w różnym okresie oraz z różnym numerem partii - przekonywali w piątek przedstawiciele firmy Żywiec Zdrój. Zapewniali, że nie ma możliwości ingerencji człowieka w proces produkcyjny wody.
Na konferencji prasowej przedstawiciele firmy Żywiec Zdrój przedstawiali wyniki badania cyklu dystrybucyjnego wody z dwóch serii - z kwietnia i sierpnia, oraz wyniki badania Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Dyrektor ds. zapewnienia jakości i ochrony środowiska Edyta Krysiuk-Kowalczyk powiedziała, że „feralna zgrzewka” z butelką, na którą natrafił 31-letni mężczyzna z Bolesławca, nie była oryginalnie zapakowana - butelka z kwietnia trafiła do zgrzewki, która była wyprodukowana w sierpniu.
To nie jest możliwe ani w naszych fabrykach, ani w naszych magazynach
— mówiła.
Z kolei dyrektor operacyjny Tomasz Grzelczyk, odpowiedzialny za zakłady rozlewnicze i dystrybucję, powiedział, że po prześledzeniu całego łańcucha dystrybucyjnego wody dwóch serii, ma „absolutną pewność”, że pierwszym miejscem, w którym te dwie serie mogły się spotkać w drodze do konsumenta w Bolesławcu, była hurtownia wielobranżowa na Dolnym Śląsku.
Krysiuk-Kowalczyk powiedziała, że każda partia wody jest szczegółowo badana.
Z każdej partii pozostawały tzw. próby referencyjne. Te próby mówią nam, jaki produkt przekazaliśmy konsumentom
— podkreśliła.
Dodała, że w fabryce w Mirosławcu w każdym miesiącu firma wykonuje co najmniej 6,5 tys. analiz.
Ponadto jesteśmy weryfikowani regularnie przez laboratoria zewnętrzne, a w ostatnich dniach byliśmy bardzo szczegółowo sprawdzani przez inspekcje sanitarne
— dodała.
Rzeczniczka Żywiec Zdrój Martyna Węgrzyn powiedziała, że „nie ma takiej możliwości, żeby coś dostało się wcześniej do butelki”.
Jest to absolutnie niemożliwe dlatego, że pobieramy próbki referencyjne cały czas w trakcie procesu produkcyjnego. Zarówno dział produkcji, jak i dział jakości, włącznie z laboratorium, pobierają te próbki i badają ich zgodność ze specyfikacją i bieżącą produkcją
— wyjaśnił Grzelczyk.
Grzelczyk dodał, że proces produkcyjny, od momentu powstania plastikowej butelki, przez napełnienie jej i zakorkowanie, jest w pełni zautomatyzowany, kontrolowany i zamknięty, nie ma możliwości ingerencji człowieka.
W ubiegłym tygodniu do bolesławieckiego szpitala trafił 31-letni mężczyzna z poparzonym przełykiem. Z ustaleń policji wynikało, że wypił oryginalnie zapakowaną gazowaną wodę z etykietą Żywioł Żywiec Zdrój. Ze względu na dobro klientów firma zablokowała wówczas sprzedaż wody wyprodukowanej w zakładzie w Mirosławcu. W tym tygodniu, powołując się na ustalenia badań inspekcji sanitarnych, firma wznowiła sprzedaż.
lap/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/310334-firma-zywiec-zdroj-niemozliwe-by-w-jednej-zgrzewce-znajdowaly-sie-butelki-z-roznym-numerem-partii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.