TYLKO U NAS: Kolejny oburzający incydent! Tym razem na galowym koncercie w Filharmonii Narodowej! Pospieszalski: "To barbarzyńcy!"

fot. Polskie Radio/ wPolityce
fot. Polskie Radio/ wPolityce

Nie wystarczył skandal na pogrzebie Inki i Zagończyka. W Warszawie doszło do kolejnego oburzającego incydentu! Grupa „antypisowskich aktywistów” zakłóciła finałowy koncert festiwalu „Chopin i jego Europa” w Filharmonii Narodowej. Nie uszanowano ani artystów, ani publiczności, ani miejsca…

Jak relacjonuje Jan Pospieszalski, który był świadkiem wydarzenia, do incydentu doszło podczas przemówienia wiceminister kultury Wandy Zwinogrodzkiej, która jako współorganizator imprezy zabrała głos tuż przed występem artystów.

Na parterze jakaś grupa ludzi zaczęła głośno okazywać swoje niezadowolenie i swoją dezaprobatę dla wystąpienia pani minister - śmiejąc się głośno, bucząc, tupiąc

— opowiada Jan Pospieszalski.

Dziennikarz nie kryje wzburzenia:

Filharmonia to jest świątynia sztuki. Gdy nagle w takim miejscu rozlegają się krzyki - to jest jakby ktoś granat zdetonował. Od razu skojarzyłem sobie to z tym co stało się w niedzielę podczas pogrzebu Inki. Jakaś grupa ludzi postanowiła zaprezentować swój sprzeciw wobec władzy, albo swoją komunistyczną tożsamość …To budzi najwyższy rodzaj oburzenia. Tacy barbarzyńcy - psują cały wieczór.

Nagle okazuje się, że galowy koncert wieńczący święto sztuki może być popsuty przez grupkę popaprańców, wykolejeńców, która daje wyraz swoim ormowskim tradycjom!

— ocenia Pospieszalski

To był fantastyczny program o akcentach patriotycznych (w finale symfonia koncertująca Emila Młynarskiego), tymczasem garstce popaprańców to nie pasuje. I postanowili pokazać,że oni są z innej bajki. Co trzeba mieć w głowie, jaki rodzaj, chamstwa, brutalności i braku wrażliwości wewnętrznej, żeby tak się zachować!

— dodaje.

To jest ta sama antykultura, jak pod katedrą w Gdańsku. Przychodzą, żeby pokazać, że mogą nam spaprać święto swoimi frustracjami i swoim brakiem ogłady.

— uważa Pospieszalski.

Jednak zachowanie „demonstrantów” nie pozostało całkiem bez odpowiedzi. Kiedy dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina podziękował ministerstwu za współorganizację koncertu - na sali rozbrzmiała salwa oklasków.

Wg Pospieszalskiego - była to spontaniczna „riposta” na chamskie zachowanie grupki „niezadowolonych”.

ansa

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.