AS-y. Prawie każdy eksgwiazdor na wygnaniu popada zwykle we frustrację i skłonny jest nawet pluć na własny lud boży

fot. Fratria
fot. Fratria

Wybitny myśliciel i ostoja TVN-u Pan Miszczak oświecił nas, że mamy cytuję: „wielką wielką polską dziennikarkę – Grażynę Torbicką” i On wkrótce znajdzie dla niej godne miejsce.

Popularna konferansjerka dzięki Mamusi i Józefowi Węgrzynowi – odkrywcy telewizyjnych talentów cieszyć więc będzie oko (bo z głosikiem gorzej) w amerykańskiej stacji zmierzającej niechybnie w kierunku poradnika kuchennego. Odgrzewane kluchy, które tam się serwuje (Kraśko) powinni uzupełnić Młynarska i Kret. Prawie każdy eksgwiazdor na wygnaniu popada zwykle we frustrację i skłonny jest nawet pluć na własny lud boży byle trafić na szpalty, a przede wszystkim do internetu.

Miszczak nie Walter – prochu nie wymyśli. Być może dyr. Kostrzewa pluje teraz sobie w brodę, że tak brutalnie obszedł się z Panem Mariuszem. Niestety nasi menadżerowie nie rozumieją, że pracownik nie musi szefa kochać, ważne by dobrze na niego pracował. O ile w świecie mediów to się samo wyklaruje (po prostu wszystkich połknie Zygmunt Solorz), to już w takiej gospodarce trudniej.

Ciągle brzmią nam w uszach zapowiedzi nowego ministra gospodarki morskiej. I ciągle czekamy tu na „dobrą zmianę”, ale idzie to ospale. „Dziennik Bałtycki” - choć to niemiecki właściciel, bardzo martwi się o to, że bałtyckie foki i morświny ogłuchną. Zdaniem naszych nieocenionych ekologów furgocące śrubą okrętową pływające po również naszym morzu statki zasuwają za szybko. Powinny zwolnić co ucieszyłoby morskie ssaki. Mamy tego już pełno u wybrzeży i płaczą przez to obdzierani z urobku rybacy, ale cieszy się nieodzowne dla gospodarki „zielone plemię”. Ci obywatele, którzy nic nie wnoszą, a tylko donoszą na Polskę do Unii biją morską pianę i stąd na pewno od czasu do czasu pojawiają się na Bałtyku grzywacze. Ekolodzy chcą też by to oni decydowali, gdzie można zrobić przekop, wybudować marinę i w ogóle jak duże mają być inwestycje morskie. Może to im się i uda przeprowadzić, dzięki kompletnie obojętnym na sprawy morza posłom. Wraca znów kretyński pomysł zamknięcia Zatoki Puckiej – dla rybaków i turystów, bo onegdaj, zupełnie zresztą bezprawnie, podjęto różne głupie decyzje by zyskać kupkę euro na pomościki i ścieżki rowerowe.

Z tymi ścieżkami to jest jeszcze śmieszniej. Między Puckiem a Swarzewem gnają po nich bezkarnie samochody roztrącając rowerzystów i pieszych a tutejsza policja – zamiast postawić gliniarza z lizakiem – zamówiła (jak pisze „już”) na przyszły rok… kamery i „to się ukróci”. Straszą. I na pewno to się uda, bo w Pucku rządzą teraz aż dwie burmistrzynie (poprzednio była to jedna osoba).

Rozrost administracji dla pozyskania głosów to nie tylko pomysł Pani Gronkiewicz-Waltz. Choroba ta pleni się zaraźliwie i idzie przez Polskę szeroka ławą. Wkrótce wrócą z Unii nażarci tam eurodeputowani i ze zdwojoną energią dadzą czadu. Np. Pani Pitera weźmie się za księcia od zdrowia, złapie jak bulterier i już nie popuści. Z pielęgniarkami to był pryszcz.

Zresztą może nie będzie tak źle, bo jak to nam będą tłumaczyć bardzo mało przecież dyspozycyjni dziennikarze, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W końcu jak naprawdę jest ze służbą zdrowia można sobie zobaczyć w popularnym rodzimym serialu. Jakby ktoś nie zrozumiał – Pani Torbicka wyjaśnia.

Felieton ukazał się na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.