Katarzyna Lubnauer bardzo szybko nauczyła się korzystać z przywilejów władzy i publicznych pieniędzy. Wiceszefowa klubu .Nowoczesnej krytykuje PiS za pomoc finansową dla rodzin, a sama za publiczne pieniądze pojechała do salonu kosmetycznego.
Jako wiceszefowa klubu poselskiego .Nowoczesnej, Lubnauer ma do dyspozycji z Sejmu samochód z szoferem. Ma jej to ułatwiać wykonywanie obowiązków poselskich i klubowych
—czytamy w „Fakcie”.
Tabloid przyłapał jednak panią poseł gdy sejmowym autem pojechała najpierw do salonu manicure, a potem z powrotem do Sejmu. Trudno nazwać to wykonywaniem poselskich obowiązków. A i odległość salonu kosmetycznego od Sejmu nie była duża - to zaledwie 800 metrów, czyli ok. 10 minut spacerem.
Posłanka pytana o wykorzystywanie służbowego auta tłumaczyła, że szofer zabrał ją nie spod salonu, a… mieszczącego się naprzeciwko biura partii .Nowoczesna. I że przyjechała nie na paznokcie, a spotkanie. Paznokcie były tylko przy okazji.
Przypomnijmy, że Lubnauer mocno krytykowała rządowy program „500 Plus”. Jej zdaniem, rząd PiS „dzieli pieniądze, których nie ma”, a program „500 plus” służy tylko temu, żeby PiS „kupił sobie głosy” za publiczne pieniądze. Jak widać sobie posłanka .Nowoczesnej publicznych pieniędzy już nie żałuje.
ann/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/297190-na-koszt-podatnikow-do-salonu-kosmetycznego-lubnauer-twierdzi-ze-polski-nie-stac-na-program-500-plus-a-sama-wozi-sie-sejmowym-autem