Global Forum we Wrocławiu a Szczyt NATO w Warszawie. Najwyraźniej powiało nowym...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

Artykuł ukazał się w serwisie SDP.PL.

W ubiegłym tygodniu miałam okazję uczestniczyć w siódmej edycji WGF, jednym z najważniejszych spędów polityków i dyplomatów, biznesmenów i dziennikarzy w Europie. W tym roku organizatorami byli: think tank Atlantic Council, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych i, jak zwykle, miasto Wrocław. Ciekawe, że między ojcami – założycielami tej ważnej dziś europejskiej imprezy widać Radosława Sikorskiego, a gospodarzem od  początku jest prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, jeden z  rozgrywających Dolnośląską Platformę. Czyli impreza platformerska pełną gębą, a jaki był obowiązujący profil, niech świadczą laureaci przyznawanych tam Nagród Wolności – Lech Wałęsa, Hillary Clinton, Jerzy Buzek, Javier Solana, Aleksander Kwaśniewski. W tym roku nagrody otrzymali: niemiecki dyplomata i były doradca ds bezpieczeństwa Heluta Kohla, Horst Teltschik, pisarz i teolog ojciec Marcin Zięba, dyrektor Fundacji Praw Cyfrowych Nighat Dad praz syryjska organizacja humanitarna Białe Hełmy. Wciąż wiele świadczyło o partyjnym rodowodzie tej imprezy.

Jednak najwyraźniej powiało nowym. Ostatnie wydarzenia na świecie – inwazja imigrantów na Europę, imperialne zachowania Rosji, aneksja Krymu i podpalenie wschodniej Ukrainy, wojna w Syrii i grożba Brexitu – przyniosły nowe wyzwania i wymusiły na  organizatorach nowy segment tematów. Tak więc hasłem wiodącym było ”Kształtowanie polityki i businessu dla przyszłości Nowej Europy”. Czyli współpraca państw Unii Europejskiej i Paktu Północnoatlantyckiego, jako lekarstwo na agresywną politykę Kremla, przesilenie wewnętrzne i zagrożenia, płynące z południowych granic Europy. Wszystkie panele kręciły się wokół tych spraw, że przypomnę: ”Jak utrzymać Europę bezpieczną?”, „Polska i szczyt NATO. Najważniejsze zagadnienia bezpieczeństwa”, „Konkurencyjność wobec gospodarek świata” i „Polityka zagraniczna USA po listopadowych wyborach”. Niewiele zaryzykujemy mówiąc, że Wrocław Global Forum było sygnałem, że po pierwsze NATO ocknęło się z wieloletniego letargu i że spotkanie we Wrocławiu było rodzajem wstępnej prezentacji zagadnień, które będą poruszane w Warszawie. A po drugie, że  Forum może nie tyle zmienia nieco swoje partyjne umocowanie, ile - z konieczności, zwycięstwo PiS w podwójnych wyborach, nowe zagrożenia dla Polski - otwiera się na gości, których przedtem nie uwzględniało.

ViP-ów mieliśmy wielu: ambasador Stanów Zjednoczonych Paul Jones, ambasador USA przy Unii Europejskiej Anthony Gardner, prezes Atlantic Council Jon M. Huntsman, członkowie Izby Reprezentantów Jon Schakowsky i Ted Poe oraz Senatu Joe Manchin, a także spora grupa byłych premierów i ministrów z Europy Wschodniej. Obok delegatów ze starego rozdania – Jan Krzysztof Bielecki, Jan Vincent Rostowski, Marek Belka – widziało się także heroldów dobrej zmiany – ministrów Witolda Waszczykowskiego, Konrada Szymańskiego, Krzysztofa Szczerskiego z Kancelarii Prezydenta i europosła Zdzisława Krasnodębskiego. Wszyscy, prócz Waszczykowskiego, który miał własne wystąpienie, brali udział w panelach, gdzie toczyły się ważne debaty, i  trzeba dodać, że to właśnie ci political newcomers, narzucali narrację i prowadzili w dialogu. Nic dziwnego – wszystkie dotychczasowe prognozy polityczne poprzedniej ekipy rządzącej, przyszłość Unii czy stosunek prezydenta Putina do Polski i tzw. bliskiej zagranicy, nie sprawdziły się. Dowiodły jak bardzo ten typ myślenia był oderwany od  rzeczywistości, „teoretyczny”, życzeniowy, a więc niebezpieczny dla Polski i Europy. Naturalnie stara gwardia euroentuzjastów nie odpuszczała, wdawała się w dyskusje to partyjniackie, to znów na bardzo wysokim poziomie uogólnienia, zresztą tym unijnym lewicowym, vollapikiem, który tak bardzo ludzi irytuje. Przy okazji okazało się, kto mówi po angielsku lepiej – obrady toczyły się w tzw. języku – a kto gorzej, i tu obie frakcje szły łeb w łeb czyli nienajgorzej. Stara gwardia – polscy liberałowie, byli i aktualnie unijni urzędnicy i amerykańska kongresmenka demokratka Jan Schakowsky bronili konceptu UE w kierunku federacji z zapałem godnym lepszej sprawy. A „nowi przybysze” – wręcz przeciwnie.

I  to „nowicjusze” wskazywali na niebezpieczeństwa, płynące ze strony ISIS, Rosji, imigranckiego tsunami, prowadzącego do zapaści służb publicznych krajów europejskich, a liberalna lewica unikała faktów i cyfr jak ognia i zasłaniała się mglistymi hasłami „braterstwa”, sięgała po chrześcijańskie miłosierdzie, z którym notorycznie walczy. A więc minister Waszczykowski podkreślał: „Obawiamy się, że nasze możliwości czy nasz potencjał militarny nie wystarczy, by przeciwstawić się zewnętrznemu zagrożeniu i chcielibyśmy, żeby NATO wzmocniło swoja obecność na wschodniej flance”, a Krzysztof Szczerski wspominał, że „Polityka zagraniczna nie jest dziś schowana w gabinetach, ale słucha głosów społecznych. I tak polskie społeczeństwo chce obecności NATO w Polsce”. Wspominał, że z nadzieją czekamy na Szczyt NATO w Warszawie, i że  „ruszyliśmy od filozofii reasurence do filozofii presence”, czyli od zapewniania do obecności, faktów”.

Pojawiały się też panele, które miały ogólniejszy charakter i zastanawiały się nad przyszłością naszego globu. Uwalnianie się ponadnarodowego kapitału – Google, Yahoo, McDonalds, Starbucks – od wszelkich zobowiązań społecznych i podatkowych. Ulokowane w Stanach, ale wędrujące ze swoją centralą np. do Irlandii, gdzie prawo zabrania opodatkowania firmy, jeśli w takiej centrali nie zapadają najważniejsze decyzje. W taki właśnie sposób Google, który w ub. roku zarobił 30 mld dolarów, nie zapłacił w żadnym kraju ani grosza podatku. Wspominano także o  pomyśle „floating companies”, firmach dryfujących po wodach eksterytorialnych, które nie musiałyby w ogóle płacić fiskusowi. A w panelu „USA po wyborach” sporo mówiło się o nieprzewidywalności kandydata Donalda Trumpa, ale też o przewidywalności czyli dawnych i niedawnych grzechach Hillary Clinton. I zastanawiano się nad fenomenem popularności Trumpa i Sandersa, i o jakich nowych zjawiskach społecznych opowiada. O tym jak Polska emancypuje się do roli ważnego unijnego gracza i jaką może spełniać w  formule przyszłej Unii, tej bez Wielkiej Brytanii lub z Wielką Brytania, egzekwującą obiecane jej wcześniej przez Brukselę reformy.

Przy tej zmienionej formule, bardziej otwartej na różne opcje poglądowe, wrocławskie Global Forum może stać się ważnym miejscem na mapie Europy, wymiany myśli i wstępnego dogadywania się w ważnych sprawach.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych