List w sprawie posługiwania się wizerunkiem prof. Jerzego Łojka przez pikietę Komitetu Obrony Demokracji.
Jak dowiedziałem się z felietonu p. Stefana Truszczyńskiego zamieszczonego na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i wpolityce.pl, elementem pikiety Komitetu Obrony Demokracji w Alejach Ujazdowskich jest transparent (lub raczej zestaw transparentów złożony w całość) z napisem „Pikieta Obrońców Konstytucji” oraz portretami licznych osób, każdy z jedną z liter słowa „KONSTYTUCJA” w tle.
CZYTAJ TAKŻE: KOD zawłaszcza sobie bezczelnie wspaniałych ludzi naszej historii i współczesności
Opatrzone krótkimi biogramami portrety podczepione pod wspomniany napis przedstawiają głównie osoby zmarłe – wśród nich ks. Jana Zieję, Jana Karskiego-Kozielewskiego, Ryszarda Siwca, Jerzego Łojka, Irenę Sendlerową, Stanisława Stommę – oraz dwie żyjące: Stanisława Płatka i Bogdana Lisa.
Przynajmniej w przypadku Stanisława Płatka można stwierdzić, że z pewnością nie wyraził on zgody na użycie jego wizerunku dla podżyrowania owej „pikiety in effigie”.
Podpieranie się autorytetem ludzi, którzy swego zdania nie mogą wyrazić, mogłoby być dopuszczalnie (choć niekoniecznie dorzeczne) pod warunkiem przynajmniej zrozumienia ich postawy i dokonań oraz więcej niż nominalnej zgody z ich przekonaniami. W końcu dość często zdarza się to w przestrzeni publicznej – i jest nieraz przedmiotem zarzutów, jak np. „stawiacie pomniki Janowi Pawłowi II, a nie stosujecie się do jego nauczania”.
W przypadku transparentu KOD mamy do czynienia chyba z czymś zupełnie innym, to jest z wybraniem z całego życiorysu jednej osoby jakiegoś ważnego dokonania, i przedstawienia go jako argumentu w załatwianiu jakiś swoich spraw czy swoich własnych postulatów politycznych. Wyrywanie z kontekstu życiowej postawy, przekonań i dzieł czyichś dokonań i wstawianie ich pod transparent swojej organizacji jest po prostu fałszem. Czy fakt, iż Irena Sendlerowa ratowała żydowskie dzieci, powoduje, że postulaty KOD stają się szlachetniejsze? Czy męczeństwo Ryszarda Siwca miało cokolwiek wspólnego z inicjatywą polityczną o nazwie „Komitet Obrony Demokracji”? Czy powierzenie Janowi Karskiemu przez Polskie Państwo Podziemne misji przekazania aliantom informacji o zagładzie Żydów w jakikolwiek sposób uzasadnia argumentację i postulaty KOD?
Rozumiem, że państwo z KOD zapewne chcą w ten sposób powiedzieć, że zgadzają się ze szlachetnymi postawami i czynami osób, po których wizerunki sięgnęli, ale, niestety, wygląda to raczej tak, jakby nie mogąc pochwalić się własnymi czynami, wylegitymowali się cudzymi, w dodatku z działalnością ich komitetu nie pozostającymi w bezpośrednim związku. Oczywiście, być może też ma to działać jako sugestia: „gdyby X żył, popierałby KOD”. Jest to oczywiście niedorzeczne, gdyż większość sportretowanych na plakacie KOD osób nie może się wypowiedzieć w ogóle, a o KOD zwłaszcza – bo zmarły one nie tylko przed jego zawiązaniem, ale również przed zaistnieniem okoliczności, które w ocenie jego członków powołanie tego komitetu usprawiedliwiały.
Łatwo również o „prywatyzację” czyichś dokonań, poglądów i wizerunku, jak to się najwyraźniej stało w przypadku postaw i dorobku np. Zbigniewa Herberta czy Józefa Mackiewicza, a w konsekwencji o gorszące spory (o ile można swoiste wymiany ocen czy pozwów sądowych tak nazwać).
Jakkolwiek nie roztrząsać tej sprawy, transparent ów wygląda albo na wyraz dziecinnie wyrażanych aspiracji, albo na wyjątkowo bezczelną manipulację, wyraz politycznej hipokryzji.
Nie zabierałbym w sprawie głosu, gdyby nie okoliczność, którą uważam za pewien niezasłużony przywilej, ale i powód do wyrażenia osobistego zdania: jestem spokrewniony ze zmarłym w 1986 r. prof. Jerzym Łojkiem. W przeciwieństwie do państwa z KOD, nie chcę i nie mam zamiaru uzurpować sobie prawa do przemawiania w jego imieniu, ani do zapisywania go do któregokolwiek z obecnie działających ruchów politycznych. Wszelako, jak sądzę – w przeciwieństwie do kogoś, kto bezrefleksyjnie umieścił jego fotografię pod plakatem „Pikiety Obrońców Konstytucji” – w pewnej mierze znam zarówno jego prace, jak i jestem świadom, jakim kręgiem przyjaciół się otaczał, i jak oceniał świat, w którym żył.
Jerzy Łojek był konsekwentnym i przekonanym antykomunistą, przeciwnikiem fałszu, zdrady i zepsutych opinii, zwolennikiem bezkompromisowej idei niepodległościowej i wizji historii. Jak napisał o nim Antoni Macierewicz: „… był fanatykiem myśli niepodległościowej, uważał, że nie ma takich działań, których nie należałoby podjąć, jeżeli prowadziły do niepodległości”.
Drogę życia Jerzego Łojka znaczyły liczne przeciwności stworzone przez instytucje komunistycznego bezprawia i establishment komunistycznego państwa. Szpiclowała go Służba Bezpieczeństwa. Wielokrotnie odmawiano mu paszportu na podróże bynajmniej nie wypoczynkowe, ale naukowe. Szybkie zwolnienie z internowania zawdzięczał jedynie bardzo złemu stanowi zdrowia (a WRON nie zależałoby na śmierci naukowca w ośrodku internowania). Państwowo-partyjna cenzura nigdy nie dopuściłaby do oficjalnej publikacji jego pracy nt. zbrodni katyńskiej i losu jego ojca, majora Leopolda Łojka, zamordowanego w Katyniu zawodowego oficera – lekarza. Partia zablokowała przyznanie należnego mu tytułu profesora.
Zapewne członkom KOD spodobałoby się, że w Jego otoczeniu był również Bronisław Komorowski – lecz wśród jego najbliższych przyjaciół i współpracowników byli pomiędzy innymi również Antoni Macierewicz, Wojciech Ziembiński, Jerzy W. Borejsza, Jan Olszewski i Romuald Szeremietiew. Z wyjątkiem nieżyjącego Wojciecha Ziembińskiego, mogliby oni dziś zapewne z większą niż etykietkowa pewnością wypowiedzieć się co do politycznych i ideowych sympatii i antypatii Jerzego Łojka.
Jeśli dzisiaj członkowie KOD chcą podeprzeć się autorytetem Jerzego Łojka, to mogliby najpierw przeczytać kilka jego książek, może też zainteresować się jakie książki zyskały nagrodę jego imienia – a potem zastanowić się, czy sam Jerzy Łojek chętnie ruszył by z nimi do marszu, ramię w ramię np. z p. Ryszardem Kaliszem.
Fakt, iż Jerzy Łojek napisał książkę o Konstytucji 3 Maja, nie czyni go automatycznie „obrońcą” takiego czy innego rozwiązania ustrojowego zapisanego w konstytucji przyjętej ponad dekadę po jego śmierci (dodajmy, głosami postkomunistycznych posłów), ani instytucji Trybunału Konstytucyjnego powołanego w latach dyktatury Wojciecha Jaruzelskiego.
Chyba uczciwiej byłoby napisać: „pikietują z nami Mojżesz, Budda, Platon, Jezus i Mahomet” – jak sądzę, Platon miałby szanse trafić tam z powodu napisania dzieła o tytule „Państwo”, mniejsza o to, jakiej treści.
(–) Franciszek Dąbrowski, dr
Historyk, pracownik archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/296158-jerzy-lojek-byl-konsekwentnym-antykomunista-przeciwnikiem-falszu-i-zdrady-wazny-list-w-sprawie-manipulacji-kod
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.