Rajd szlakiem żołnierzy mjr. Łupaszki. Prof. Niwiński o wpajaniu młodzieży umiłowania Ojczyzny. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.com
Fot. Youtube.com

Patronat prezydenta Andrzej Dudy nad IV Rajdem Pieszym Szlakiem Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK pokazuje, że tematyka Żołnierzy Wyklętych ma charakter państwowy, a nie tylko oddolny, społeczny – podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. dr hab. Piotr Niwiński, wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Historycznego im. 5 Wileńskiej Brygady AK.

Czytaj także: Szlakiem mjr. Łupaszki. Patriotyczny rajd pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. ZAPROSZENIE

wPolityce.pl: Niedługo odbędzie się 14. edycja Rajdu Pieszego Szlakiem Żołnierzy 5 Wileńskiej Brygady AK mjr. „Łupaszki”. Co jest głównym celem tego wydarzenia?

Prof. Piotr Niwiński: Zaczynaliśmy w czasach, gdy Żołnierze Wyklęci byli niemal kompletnie nieznani. Chcieliśmy pokazać młodzieży ich historię w terenie, w którym działała V Wileńska Brygada. Młodzi ludzie, wyposażeni w otrzymane od nas materiały historyczne, musieli je podczas marszu i spotkań z ludźmi weryfikować, dzięki czemu historia trafiała do nich bezpośrednio, oni sami ją odtwarzali. Ta interaktywna formuła pozostała do dzisiaj.

W centrum rajdu znajduje się postać bohatera podziemia antykomunistycznego - mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Czego młodzież może się od niego nauczyć?

Na pewno poświęcenia, odpowiedzialności oraz umiłowania Ojczyzny.

Co utwierdza Pana w przekonaniu, że warto tego typu imprezy organizować? Czy jakieś zdarzenie z poprzednich rajdów szczególnie utkwiło Panu w pamięci?

Każdy rajd zostawia jakiś ślad. Dwa lata temu na zakończenie rajdu w Kartuzach młodzież dość nieoczekiwanie zrobiła owację młodej parze, która przyjechała zrobić sobie zdjęcia akurat w miejscu, gdzie mieliśmy obozowisko. Młodzi ludzie uczcili nowożeńców śpiewając patriotyczne piosenki i robiąc szpaler z biało-czerwonych chorągwi. To jest bardzo wzruszające, gdy ludzie z całej Polski, na początku zupełnie sobie obcy, pod koniec rajdu są sobie bardzo bliscy i tworzą pewną wspólnotę.

Ciekawym elementem rajdów są tzw. spotkania z „żywą historią”, czyli z  kombatantami i świadkami tamtych wydarzeń. Jaka jest atmosfera spotkań, kiedy młodzie ludzie, dopiero wkraczający w życie, spotykają takich bohaterów jak por. Józef Bandzo „Jastrząb” - jeden z nielicznych już żyjących żołnierzy mjr. „Łupaszki”?

Początkowo było ich wielu, w tej chwili przyjeżdża do nas już tylko por. Bandzo. Spotkanie z osobą, którą zna się z historii, robi na młodych ludziach duże wrażenie. Czytają na przykład o Mieczysławie Dziemieszkiewiczu „Roju”, o Władysławie Łukasiuku „Młocie” czy o Józefie Bandzo „Jastrzębiu” i naraz jeden z tych bohaterów staje wśród nich przy ognisku, opowiada swoją historię, odpowiada na ich pytania, rozmawia z nimi. Widać, że jest to dla uczestników rajdu bardzo duże przeżycie.

A dla samych kombatantów?

Por. Józef Bandzo co roku upomina się o ten rajd, chce w nim uczestniczyć, żyje – jak on to mówi – od rajdu do rajdu, żyje spotkaniami z młodymi ludźmi. Po kilkudziesięciu latach kompletnego zapomnienia widać, że to wydarzenie jest dla niego zastrzykiem energii, czymś co podtrzymuje go na duchu i sprawia mu wielką radość.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych