Zagadkowy człowiek na marszu KOD. Czasem wbrew wszystkiemu, w komunikacji międzyludzkiej warto stosować zasadę życzliwości

Fot. Julita Szewczyk/FRATRIA
Fot. Julita Szewczyk/FRATRIA

Podszedł do mnie gość wracający z marszu z flagą Platformy, przekazał wyrazy uznania i powiedział że lubi słuchać mnie w TV. Co jest grane?

Taki wpis zamieściłem na Twitterze w sobotę, 7 maja 2016, krótko po tym, gdy opisana sytuacja się zdarzyła w Warszawie. Siedziałem na ławce, obok stał rower, a parkiem ludzie wracali z KOD-owskiego marszu.

Reakcje, reakcje

Wpis wywołał niemałą reakcję. 11 maja, w środę (gdy piszę ten tekst) wpis miał 199 polubień, 51 retweetów (czyli powieleń) i około setki komentarzy. Taki rezonans sam w sobie jest ciekawy.

Ale najbardziej interesujące są komentarze. Warte refleksji psychologicznej, socjologicznej, politycznej, kulturowej, aksjologicznej – jakiej tylko chcecie. Okruchy tej refleksji poniżej. Ale przedtem przytoczę niektóre wpisy, z grubsza porządkując je na pozytywne i negatywne w stosunku do Pana z flagą. Najwięcej wpisów eksponowało niechęć do środowiska, z którym Pana wspomnianego w moim tweecie utożsamiono.

Komentarze dla Pana z flagą życzliwe:

Czyli, jak widać, można normalnie ze sobą rozmawiać mimo różnic. Szkoda, że tak bardzo się Pan tym zdziwił.

Po prostu facet ma klasę. Skłonił się przed przeciwnikiem.

Zachował sie jak normalny człowiek.

To znaczy, że jest nadzieja dla Polski :-) Pozdrawiam:-)

Pokazał, że jest dobrze wychowany i słucha każdej strony :):) Tzw. zorientowany.

Tzw. zwykli ludzie, przeciwnie do aktorów teatru politycznego, nie zawsze poddają się tej idiotycznej plemiennej dychotomii.

To jest nadzieja panie profesorze:-)”

Bo to są normalni ludzie i nie dyszą w odróżnieniu od was nienawiścią do inaczej myślących.

A mnie dziwi, że Pana to dziwi ;) po obu stronach sporu są też normalni, kulturalni ludzie”

Komentarze złośliwe - sztuka podejrzeń:

Jakieś jaja!

Nie kumają… to w większości odklejeni od rzeczywistości.

Istnieją osobniki w znacznej ilości o rozdwojonej osobowości :)

Odpowiedź jest prostsza niż się wydaje - to mógł być jeden z pracowników biura np. gminnego etc.

Lubi Pana, a na marsz musiał iść pod naciskiem.

Dawali darmową wycieczkę do W-wy to pojechał. A flaga PO robiła tylko za bilet powrotny :)

No przecież w sms było, że jak który z notabli PO nie może pojechać ma zapewnić zastępstwo.

Przecież to widać, że walczą nie wiedząc z kim i o co. Media zrobiły z nich klakierów.

Może go siłą zaciągnęli? ;)

Kiedyś cała tv była ich, więc uznał Pana za swego ;)

W jego wirtualnym świecie musi Pan być kimś ważnym w PO. …przecież pokazują Pana w TV :)

W Platformie powoli dociera że przegrali wybory, ale wolno to idzie.

Najemnik? Chodzi tam gdzie płacą?

Jak to co? to są oszołomy, co nic nie kumają :-))))

Może myśli, że Pan należy do PO.

Flaga-zarobkowo, Pan Profesor - intelektualnie, prywatnie :-)

Taki urok popularności i wyraz wyrobienia POlitycznego tamtego elektoratu. :)

To by potwierdziło wersję o zbiorowej schizofrenii tego środowiska.

Sądzę, że on nie rozumie Pańskiego przekazu. Błąd w komunikacji. Trzeba bardziej łopatologicznie.

Panie Profesorze, może Pana z kimś pomylił. Nie przypuszczam żeby ci, co chodzą na marsze KODecji, mieli do Pana ciepłe uczucia.

Metodologia ludzkich spotkań

Człowiek to iście zagadka. Każdy. Często nie sposób jednoznacznie interpretować ludzkie zachowania i emocje. Zwykle szukamy racjonalnego podłoża tego, co robimy. Ale nie zawsze się to sprawdza.

Czyż zawsze jesteśmy przejrzyści dla samych siebie? Potrzeba nam znacznie więcej ostrożności, gdy interpretujemy swoje zachowania. Gdy z drobnych okruchów zdarzeń wyciągamy – często odruchowo – wnioski; i jakże często pochopne. Bo przecież nie jest możliwe, by wszystkie przytoczone wyżej komentarze były trafne, prawda?

Część Polaków uczestniczy w marszach KOD-u pod wpływem emocji. Jest wśród nich obsesyjna niechęć do partii rządzącej i jej lidera. W innej sytuacji mogą wcale nie czuć bliskości z ludźmi, z którymi maszerują. Internet, daje przestrzeń na wyładowywanie emocji, które mogą mieć charakter krótkotrwałej ekscytacji lub irytacji. Ale nader często bywa namiastką wiecu, który niechęć i wrogość tylko pogłębia. Nie jest to dobre. Dlatego niekiedy, czasem wbrew wszystkiemu, w komunikacji międzyludzkiej warto stosować zasadę życzliwości.

W każdym razie Pana z flagą, który do mnie podszedł w parku, najserdeczniej pozdrawiam!

Tekst ukazał się w tygodniku „wSieci”; numer 20, z 16-22 maja 2016.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych