Nadrzędnym celem stanowionego prawa powinna być skuteczna obrona życia dziecka poczętego, mierzona liczbą ocalonych istnień ludzkich. Rolą prawa karnego jest przede wszystkim zapobieganie przestępstwom, a nie pomsta za już dokonany czyn. Groźba kary ma przede wszystkim funkcję prewencyjną, ma zniechęcić do popełnienia przestępstwa. Tymczasem automatyczna, ustawowa bezkarność ma charakter przyzwolenia na zbrodnię. Tak też rozumieli automatyczną bezkarność komuniści, gdy wprowadzali ją do polskiego systemu prawnego w 1956 roku. Helena Wolińska pisała wówczas „przekreślenie karalności ciężarnej jest równocześnie przekreśleniem ochrony prawnej życia płodu”. Jeszcze w latach 80. prawnicy PRL pisali, że jest to zdobycz krajów socjalizmu, nieznana w imperialistycznym świecie, że wyłączenie karalności kobiety stanowi „immunitet zabezpieczający jej pełne prawo do dysponowania płodem”. Aktualnie spośród 196 państw świata ponad 150 chroni dziecko również przed bezprawnym zamachem ze strony matki. Inne regulacje to przede wszystkim specyfika świata komunistycznego i postkomunistycznego, gdzie dziecko poczęte nie było w ogóle postrzegane jako odrębny podmiot prawa.
W praktyce obowiązująca dziś bezkarność aborcji jest czwartym wyjątkiem aborcyjnym, odpowiedzialnym za prawne przyzwolenie na aborcję farmakologiczną. Lata obowiązywania tego wyjątku pokazały, że służy również ochronie współspraców odpowiedzialnych za śmierć dziecka – lekarzy i osób nakłaniających kobietę do zabicia dziecka poczętego.
Mec. Kwaśniewski wskazuje na zbieżność regulacji zawartych w projekcie „Stop Aborcji” z postulatami wyrażonymi przez biskupów w odczytywanym w kościołach komunikacie z 3 kwietnia, gdzie podkreślono zasadność postulatu pełnej prawnej ochrony życia dzieci poczętych oraz komunikacie KEP z 16 kwietnia, gdzie stwierdzono, że biskupi nie popierają karania kobiet za dokonanie aborcji.
Prawnik wskazuje przy tym, że w państwie prawa niekaranie winno być funkcją wymiaru sprawiedliwości, stosownie do indywidualnych okoliczności czynu. Rolą ustawodawcy jest natomiast wyposażyć sąd w narzędzia służące niekaraniu, np. poprzez odstąpienie od kary. Projekt inicjatywy obywatelskiej „Stop Aborcji” pozwala na realizację tego postulatu i przewiduje najszersze środki łagodzenia odpowiedzialności kobiety za pozbawienie życia dziecka poczętego, przyznając sądom możliwość odstępowania od kary stosownie do indywidualnych okoliczności czynu. Zarazem projekt unika zadekretowania automatycznej bezkarności kobiety za dokonaną aborcję, co prowadziłoby do odarcia dziecka poczętego z prawnej ochrony życia. Takie rozwiązanie koresponduje ze stanowiskiem Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych, który po posiedzeniu 6 maja wskazał, że kwestia karalności matki nie powinna podlegać rozwiązaniom automatycznym, oraz że wymaga szczególnej delikatności i namysłu.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nadrzędnym celem stanowionego prawa powinna być skuteczna obrona życia dziecka poczętego, mierzona liczbą ocalonych istnień ludzkich. Rolą prawa karnego jest przede wszystkim zapobieganie przestępstwom, a nie pomsta za już dokonany czyn. Groźba kary ma przede wszystkim funkcję prewencyjną, ma zniechęcić do popełnienia przestępstwa. Tymczasem automatyczna, ustawowa bezkarność ma charakter przyzwolenia na zbrodnię. Tak też rozumieli automatyczną bezkarność komuniści, gdy wprowadzali ją do polskiego systemu prawnego w 1956 roku. Helena Wolińska pisała wówczas „przekreślenie karalności ciężarnej jest równocześnie przekreśleniem ochrony prawnej życia płodu”. Jeszcze w latach 80. prawnicy PRL pisali, że jest to zdobycz krajów socjalizmu, nieznana w imperialistycznym świecie, że wyłączenie karalności kobiety stanowi „immunitet zabezpieczający jej pełne prawo do dysponowania płodem”. Aktualnie spośród 196 państw świata ponad 150 chroni dziecko również przed bezprawnym zamachem ze strony matki. Inne regulacje to przede wszystkim specyfika świata komunistycznego i postkomunistycznego, gdzie dziecko poczęte nie było w ogóle postrzegane jako odrębny podmiot prawa.
W praktyce obowiązująca dziś bezkarność aborcji jest czwartym wyjątkiem aborcyjnym, odpowiedzialnym za prawne przyzwolenie na aborcję farmakologiczną. Lata obowiązywania tego wyjątku pokazały, że służy również ochronie współspraców odpowiedzialnych za śmierć dziecka – lekarzy i osób nakłaniających kobietę do zabicia dziecka poczętego.
Mec. Kwaśniewski wskazuje na zbieżność regulacji zawartych w projekcie „Stop Aborcji” z postulatami wyrażonymi przez biskupów w odczytywanym w kościołach komunikacie z 3 kwietnia, gdzie podkreślono zasadność postulatu pełnej prawnej ochrony życia dzieci poczętych oraz komunikacie KEP z 16 kwietnia, gdzie stwierdzono, że biskupi nie popierają karania kobiet za dokonanie aborcji.
Prawnik wskazuje przy tym, że w państwie prawa niekaranie winno być funkcją wymiaru sprawiedliwości, stosownie do indywidualnych okoliczności czynu. Rolą ustawodawcy jest natomiast wyposażyć sąd w narzędzia służące niekaraniu, np. poprzez odstąpienie od kary. Projekt inicjatywy obywatelskiej „Stop Aborcji” pozwala na realizację tego postulatu i przewiduje najszersze środki łagodzenia odpowiedzialności kobiety za pozbawienie życia dziecka poczętego, przyznając sądom możliwość odstępowania od kary stosownie do indywidualnych okoliczności czynu. Zarazem projekt unika zadekretowania automatycznej bezkarności kobiety za dokonaną aborcję, co prowadziłoby do odarcia dziecka poczętego z prawnej ochrony życia. Takie rozwiązanie koresponduje ze stanowiskiem Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych, który po posiedzeniu 6 maja wskazał, że kwestia karalności matki nie powinna podlegać rozwiązaniom automatycznym, oraz że wymaga szczególnej delikatności i namysłu.
Strona 2 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/293637-obroncy-zycia-o-projekcie-stop-aborcji-nikt-nie-zada-karania-kobiet?strona=2