Pan Poziomka. To protest samotny, naprawdę społeczny, przeciwko protestowi zorganizowanemu wymyślonemu tam gdzieś u „góry”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Stefan Truszczyński
Fot. Stefan Truszczyński

Codziennie. Najpierw ze wsi Bramki do Błonia, potem do Warszawy. To w sumie kilkadziesiąt kilometrów. A potem przez 6-8 godzin na „posterunku” przed URM-em w Alejach Ujazdowskich, miedzy KOD-owcami.

Pan Zygmunt Poziomka wielkimi białymi literami na czarnym T-shirt’cie, ma na piersiach napis: BRAWO PiS - TAK TRZYMAĆ. W ręku biało czerwona. I cały czas macha flagą. KOD-owcy też machają. Przyzwyczaili się już do siebie. Już nie protestują, że stoi miedzy nimi. No, bo w końcu skoro miłośnicy pana Kijowskiego mogą tutaj sobie machać – wolno i eksgórnikowi. „TAK TRZYMAĆ”. I Pan Poziomka trzyma się dzielnie.

Rozmawiałem z Panem Zygmuntem, jest górnikiem emerytem z 25-letnim stażem w kopalni „Wujek”. To silny mężczyzna. Pracował przez cały czas pod ziemią, jak mówią – na przodku. Teraz stoi tu w Alejach Ujazdowskich sam jeden i od samego początku protestu KOD. Acha, ma jeszcze na plecach wypisaną dodatkową informację – NIE LUBIĘ LEWACTWA.

Ci w namiotach zmieniają się często. A on sam jeden codziennie po kilka godzin stoi wytrwale. Daje tym świadectwo, że nie zgadza się z demonstracją ludzi, którzy protestują tu na służbowym wikcie, leżąc w służbowych śpiworach, w namiotach. To protest samotny, naprawdę społeczny, przeciwko protestowi zorganizowanemu wymyślonemu tam gdzieś u „góry”. I nawet nie bardzo wiadomo przez kogo, ani za czyje pieniądze.

„Młodości, ty nad poziomy wylatuj” – pisał z nadzieją bardzo dawno temu poeta. Potem były jeszcze w naszej najnowszej historii tak zwane struktury poziome. W ’80-tym zbuntowała się przeciwko władzy część partii pseudorobotniczej i jeszcze mniej chłopskiej. Chcieli działać w strukturach poziomych – miedzy innymi w Toruniu, Bydgoszczy. Ale matka partia szubko wybiła im to z głowy. Potem było jeszcze ostrzej – protestujących solidarnościowców w bydgoskim ratuszu pobito i wywleczono z urzędowej sali na bruk.

Pan Poziomka nie ma struktur, ani samochodu. Nie dostaje diet. Sam musi sobie wszystko kupić – bilety do Warszawy, aprowizację na cały dzień. Nawet flagę. Ale on właśnie protestuje naprawdę z głębi serca i rozumu.

Może ktoś - np. z Telewizji Polskiej – zainteresuje się tym prawdziwym protestem obywatela.

Szczęść Boże – jak mówią idąc na szychtę górnicy.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych