Nienawiść do własnej płci jest istotą feminizmu

Flickr
Flickr

Wbrew powszechnej opinii, że feministki nienawidzą mężczyzn, w rzeczywistości nienawidzą one przede wszystkim kobiet, które pragną mieć udane życie rodzinne, męża, dzieci i wnuki. Są one celem feministycznego ataku za swój „konserwatyzm”, a zwłaszcza za oddanie własnej rodzinie. Rodzina zaś, w której widzą one warunek swojego szczęścia, traktowana jest jak jarzmo, przeciwko któremu prowadzona jest feministyczna krucjata.

Feministki nie dzielą ludzi na proletariat i burżuazję, tak jak to robi tradycyjna dialektyka marksistowsko-leninowska, feministki dzielą ludzi na dominujących mężczyzn oraz zniewolone kobiety i wzywają do ich wyzwolenia z męskiej dominacji ucieleśniającej się w rodzinie. To echo marksistowskiej dialektyki, która rozwój społeczny widzi nie we współpracy społecznej czy twórczości, ale w konflikcie, agresji i nierozłącznej z nią nienawiści. Mechanizm walki klasowej został zastąpiony mechanizmem walki płci, walki z całym arsenałem agresji, nienawiści i obelg. Polskie feministki to przede wszystkim weteranki ruchu komunistycznego i ich postkomunistyczne towarzyszki, doświadczone w walce z wszelkimi strukturami społecznymi.

Fałsz feministycznej ideologii wynika z fałszywej koncepcji osoby ludzkiej. Feminizm widzi kobietę jako wyabstrahowaną jednostkę, zniewoloną przez warunki społeczne ucieleśnione w płci męskiej. Tymczasem człowiek nie jest wyabstrahowaną jednostką, ponieważ Bóg stworzył go jako kobietę i mężczyznę. Ze swej natury człowiek nie jest istotą samowystarczalną, i to zarówno w płaszczyźnie biologicznej, jak i społecznej, kulturowej, psychicznej, ekonomicznej i moralnej. Każdy człowiek w swym istnieniu skazany jest na innego człowieka i na innych ludzi. Bez rodziny, bez społeczeństwa nie może on istnieć. Dlatego tak ważne jest, aby wszystkie struktury społeczne, w których człowiek żyje, funkcjonowały sprawnie, ponieważ od tego zależy jego rozwój osobowy. Najważniejszą, choć nie jedyną, taką strukturą jest rodzina: miejsce narodzin każdego z nas, wychowania, poznania języka i ojczystej kultury, pierwsze miejsce społecznej i kulturowej socjalizacji. Bez rodziny człowiek nie może się narodzić i bez rodziny nie może prawidłowo się rozwijać. Rodzina jest niszą, w której on żyje, ale jest także ochroną ludzkiej godności i rozwoju. Niewystarczalność osoby ludzkiej niejako „skazuje” zarówno mężczyzn, jak i kobiety na rodzinę. To właśnie w niej i kobieta, i mężczyzna odkrywają sens swego istnienia i potwierdzają swoją kobiecą i męską tożsamość. Rodzina jest niezbędnym warunkiem zrealizowania się zarówno kobiety, jak i mężczyzny - właśnie jako kobiety i mężczyzny. Tej tezy nie unieważnia celibat osób konsekrowanych, który wprowadza do ludzkiego powołania porządek nadprzyrodzony.

Natomiast marksistowskie podglebie feminizmu widzi w rodzinie przede wszystkim jarzmo współczesnej kobiety. Stąd różnorakie postulaty feministyczne, które są wymierzone w rodzinę, w rolę matki, żony i babci. Role, od których zależy samospełnienie się i szczęście każdej kobiety, role, które traktowane są jako zagrożenia „równoprawnego statutu kobiet i mężczyzn”. Feminizm przede wszystkim kwestionuje nierozerwalność małżeństwa. Wzywa do wyswobodzenia się z więzów małżeńskich w każdym przypadku, gdy pojawiają się rodzinne problemy, nie zważając na fakt, że ofiarą rozwodów są nie tylko dzieci zagrożone w swym osobowym, psychicznym i emocjonalnym rozwoju, ale także same kobiety. W takiej sytuacji to na kobietę najczęściej spada ciężar wychowania dzieci oraz wysiłek zapewnienia sobie i im ekonomicznej egzystencji. Rozwód w znacznie większym zakresie uderza w kobietę niż w mężczyznę, którego często zwalnia się z odpowiedzialności za rodzinę. Rozwód to przede wszystkim przywilej dla nieodpowiedzialnych mężczyzn, a nie prawo kobiety. Bo to „prawo” niszczy przede wszystkim ją samą. Pomimo empirycznego materiału ukazującego tragedię porzuconych żon feminizm wzywa same kobiety do działań rozbijających rodzinę, które w konsekwencji prowadzą do ludzkiego nieszczęścia. Podobnie jak inne postulaty ten także prowadzi kobiety na manowce.

Zabijanie dzieci poczętych

Następna kwestia to traktowanie zabijania dzieci poczętych jako „prawa kobiety”. Należy podkreślić, że kobieta realizuje się przede wszystkim w macierzyństwie, które jest dla niej wielkim powołaniem i szczęściem. Jeśli z przyczyn zdrowotnych nie może mieć dzieci, przeżywa ten brak macierzyństwa jako wielką tragedię. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że jej samorealizacja w macierzyństwie jest fundamentalnym warunkiem realizacji własnej kobiecości. Kobiety, które nie przeżyły macierzyństwa, czują się niezrealizowane jako kobiety. I to poczucie jest głęboko osadzone nie tylko w jej naturze psychicznej, ale i biologicznej.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.