Przyznaje, że jest przerażona faktami dotyczącymi bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Po katastrofie smoleńskiej okazało się, że jest to „jedna wielka prowizorka”.
Jestem świadoma, że prawdopodobnie sytuacja wciąż jest taka sama. W Polsce stwarza się tylko pozory, że możemy czuć się bezpieczni. Żałuję, że tak mało osób zastanawia się nad skalą tego zjawiska
– dodaje.
Twierdzi, że obecne pokolenie Polaków nie zachowuje się jak ludzie wolni. Tego niewolniczego podejścia są - jej zdaniem - pozbawieni ludzie młodzi.
Z tym że młodzi są pięknie ideowi, a potem psuje ich życie: jego brutalność, prymitywizm, chamstwo. Marzę o tym, żeby ta ideowość została w duszach ludzi jak najdłużej
– wyznaje.
Zwraca uwagę, że niezwykle ważne jest wychowanie młodzieży na bazie podstawowych wartości, takich jak bezinteresowne działanie na rzecz drugiego człowieka.
Gdy żył jej mąż, uwielbiali wspólne wędrówki po Bieszczadach. Dziś też zdarza je się chodzić po górach.
Jednak wyjścia bez Janusza mają zupełnie inny charakter, straciły urok
– kończy Zuzanna Kurtyka.
bzm/onet.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przyznaje, że jest przerażona faktami dotyczącymi bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Po katastrofie smoleńskiej okazało się, że jest to „jedna wielka prowizorka”.
Jestem świadoma, że prawdopodobnie sytuacja wciąż jest taka sama. W Polsce stwarza się tylko pozory, że możemy czuć się bezpieczni. Żałuję, że tak mało osób zastanawia się nad skalą tego zjawiska
– dodaje.
Twierdzi, że obecne pokolenie Polaków nie zachowuje się jak ludzie wolni. Tego niewolniczego podejścia są - jej zdaniem - pozbawieni ludzie młodzi.
Z tym że młodzi są pięknie ideowi, a potem psuje ich życie: jego brutalność, prymitywizm, chamstwo. Marzę o tym, żeby ta ideowość została w duszach ludzi jak najdłużej
– wyznaje.
Zwraca uwagę, że niezwykle ważne jest wychowanie młodzieży na bazie podstawowych wartości, takich jak bezinteresowne działanie na rzecz drugiego człowieka.
Gdy żył jej mąż, uwielbiali wspólne wędrówki po Bieszczadach. Dziś też zdarza je się chodzić po górach.
Jednak wyjścia bez Janusza mają zupełnie inny charakter, straciły urok
– kończy Zuzanna Kurtyka.
bzm/onet.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/288250-zuzanna-kurtyka-minelo-szesc-lat-ale-ta-tragedia-ciagle-wraca?strona=2