Z listów do przyjaciół. I znajomych. Spécialité de la maison

Niewinne”, reż: Anne Fontaine, dystr: Kino Świat
Niewinne”, reż: Anne Fontaine, dystr: Kino Świat

Uległem Twemu entuzjazmowi i obejrzałem film „Niewinne” w reżyserii Anne Fontanie. Teraz rozumiem, dlaczego jest tak zalecany przez entuzjastów nowej fali postępu.

Wiesz, że jestem stary zaściankowiec, więc chyba się nie zdziwisz, że nie zadrżał we mnie obowiązujący zachwyt, chociaż – przyznaje - obraz jest nieźle zrobiony. Tyle, że pod pewien obowiązujący (choć ze zręcznymi modyfikacjami) przepis. W postępowym mixie.

Bo czegóż tam nie mamy:

Szpital ofiarny misji francuskiej w Polsce zaraz powojennej, a w nim postępową lekarkę. Ładną. Wiadomo - z rodziców komunistów. I fachowego lekarza, chętnego do amorów z koleżanką. Bez zobowiązań. Chociaż…

A ponieważ oboje Francuzi, zatem łóżko nie jest problemem, który dzieli. W tle pojawia się szef owego szpitaliku polowego – określany jako straszny prawicowiec. Dlaczego straszny, trudno pojąć, ale zapewne sama prawicowość, w oczach postępowych reżyserów, bywa nie do zniesienia?

Wracając do pary głównych bohaterów (poza siostrami ma się rozumieć) – on jest obciążony traumą nienawiści do Polski, ponieważ jego żydowska rodzina zginęła w Bergen-Belsen w nazistowskim – a postępowy świat już swoje wie – polskim obozie zagłady.

Dlaczego to ważne?

Ano dlatego, iż mimo wszystko decyduje się na pomoc koleżance lekarce i odbiera trudne porody w  p o l s k i m  klasztorze.

Ale pierwszoplanowymi, zda się, postaciami tej narracji, mają być siostry zakonne, zgwałcone przez czerń, chociaż krasnoarmijną. Co zresztą miało być w pewnym momencie doświadczeniem i owej francuskiej lekarki, ale na szczęście znalazł się na miejscu oficer Armii Czerwonej i wyratował ją od miłosnych zapałów, mających mieć już, już spełnienie w zimowym lasku.

Ale się znalazł i uniemożliwił.

Wiadomo - świadomy komunista!

Wracajmy do klasztoru. Siostry po traumie gwałtów i ich efektów, muszą żyć dalej. Niektóre znajdują chwilową radość macierzyństwa po bólu porodów, inne zostają wyzwolone do świeckości, a Siostra Przełożona ( oczywiście brzydka jak noc) po przemodleniu problemu, znajduje wyjście: Oszukuje matki, iż oddaje oseski na wychowanie gdzieś rodzinom, w rzeczywistości składając zawiniątka z oseskami w odległym miejscu, pod krzyżem (a jest zima), obarczając odpowiedzialnością samego Boga.

Jaki ich dalszy los, nie wiemy…

Takie podejście spotyka się jednak z odporem innej Siostry, a owa zmyślna lekarka Francuska znajduje – to zachodnia postępowa głowa! - jakże proste rozwiązanie: Zakonnice otworzą Dom Opieki, przyjmując różne bezdomne dzieci, wśród których uchowają się – bez skandalu – owe noworodki – dzieci zakonnic.

Potem następuje wspólne zdjęcie i – jakby napisał red. Michalkiewicz – wesoły oberek. Albo inne specialite de la maison. Vive la France! Oczywiście ta postępowa.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.