Przełomowe odkrycie polskich naukowców. Nikt jeszcze w ten sposób nie badał kości dinozaurów!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Na pograniczu wczesnego i środkowego i triasu dzisiejszy Śląsk był zalany bardzo płytkimi morzami, było ciepło i nie brakowało pokarmu, przede wszystkim ryb. Notozaur był gadem morskim, który lubił się wygrzewać na łachach piasku. Tanystrof był zwierzęciem przybrzeżnomorskim o długiej szyi, które żerowało na plaży, wyjadając ryby i skorupiaki z wgłębień zalanych wodą.

Naukowcy przypuszczają, że po śmierci ich ciała zostały błyskawicznie pochowane w osadzie, co nie tylko ocaliło szczątki przed zjedzeniem przez inne zwierzęta, ale też zahamowało rozkład.

Jeżeli te zwierzęta zdechły na lądzie, ich ciała z rzeką czy z deszczem zostały dostarczone do morskiego środowiska, tam nastąpił dość szybki rozkład. Ciała zostały zakonserwowane w wyniku bardzo szybkiej mineralizacji, która być może trwała dni, jeżeli nie godziny. Najprawdopodobniej to mineralizacja spowodowała niejako związanie tej pierwotnej materii organicznej, będącej w miękkich tkankach do postaci mineralnej i tym samym te sygnały białkowe, chemiczne zostały utrwalone w naczyniach krwionośnych, które badaliśmy

– wyjaśnił Dawid Surmik.

To właśnie on, studiując kości notozaura i tanystrofa zauważył w nich dziwne struktury, które zidentyfikowano jako skamieniałe naczynia krwionośne. Do badania triasowych kości użyto nowatorskich metod, zaczerpniętych m.in. z fizyki molekularnej czy fizyki ciała stałego.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych