Opinia społeczna zaangażowana na rzecz prawa do życia jest oburzona milczeniem wobec potworności, do jakiej doszło w Szpitalu na Madalińskiego w Warszawie. Kilka dni temu przeprowadzono tzw. późną aborcję dziecka w 24 tygodniu życia płodowego, którą dziecko to najpierw przeżyło, a potem zostało ostatecznie doprowadzone do śmierci.
W polskiej demokracji standardem są żądania polityków i dziennikarzy, by wszyscy - zainteresowani i niezainteresowani - zajmowali stanowisko wobec każdej kontrowersji, nawet jeśli to tylko mało istotna wypowiedź. W tym wypadku nie chodzi o wypowiedź, chodzi o śmierć człowieka. A także o wydarzenia, które do niej doprowadziły.
Przypominamy, że ubiegłym roku z warszawskiego Szpitala na Madalińskiego prezydent Warszawy usunęła dyrektora, profesora Bogdana Chazana, dzięki któremu Szpital Świętej Rodziny był jednym z najlepszych ośrodków porodowych. Powodem usunięcia dyrektora Chazana był jego konkretny (i jednocześnie ogólny) sprzeciw wobec zamachów na życie nienarodzonych. Prezydent Warszawy nie przywróciła charakteru (i gwarantującego ten charakter dyrektora) szpitala nawet wtedy, gdy Trybunał Konstytucyjny pół roku temu potwierdził, że na lekarzy nie można nakładać żadnego obowiązku kolaboracji aborcyjnej. Kierownictwo Platformy Obywatelskiej ma obowiązek zająć stanowisko w sprawie następstw i efektów polityki swojej wiceprzewodniczącej. A oponenci Platformy mają obowiązek tego żądać. Nie chodzi przy tym o oskarżenia (a tym bardziej o obrażanie kogokolwiek), ale o jasne potwierdzenie, że do tego dramatu nigdy nie powinno było dojść i nie doszłoby, gdyby prezydent Warszawy, a jednocześnie wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej, nie przyłączyła się najpierw do ataków na profesora Chazana, a nawet gdyby po prostu zastosowała się do stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Zimne milczenie polityków i dziennikarzy tworzy potworny kontekst tej zbrodni. Co za immunitet chroni aborterów i aborcjonistów przed jakimkolwiek zainteresowaniem zawodowych obrońców sprawiedliwości, praw człowieka i narodu oraz jawności bez granic? Skąd ta nagła wyrozumiałość, pobłażliwość i „umiar”? Zbrodnia na Madalińskiego pokazuje jak głębokiej naprawy wymaga polskie życie publiczne, we wszystkich swoich wymiarach.
Honor polskiego życia publicznego obronił na szczęście poseł Piotr Liroy-Marzec. Do ludzkiej reakcji i wypełnienia społecznego obowiązku nie zobowiązywały go ani przekonania religijne, ani „oczekiwania elektoratu”. Wystarczyło sumienie i odpowiedzialność. To lekcja dla nas wszystkich.
(-) Marek Jurek,
prezes Prawicy Rzeczypospolitej
(-) Marian Piłka,
wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej
(-) Lech Łuczyński,
sekretarz generalny Prawicy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/285327-dlaczego-milcza