Pudzianowski nie złamał prawa. Nie będzie ścigany za słowa o imigrantach

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Warszawska prokuratura miała zbadać czy Mariusz Pudzianowski stosował tzw. mowę nienawiści, gdy na profilu społecznościowym opisywał incydenty z udziałem uchodźców w Calais. Śledczy podjęli decyzje i odmówili wszczęcia postępowania.

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie wpisów strongmana na Facebooku złożyło stowarzyszenie „HejtStop” (jego twarzą jest m.in. Jarosław Kuźniar).

Pudzian na swoim profilu na Facebooku opublikował post, w którym odniósł się do wydarzeń we francuskim Calais. Uchodźcy napadli na samochody transportowe jadące w kierunku portu przy kanale La Manche. Liczyli, że przedostaną się w ten sposób do Wielkiej Brytanii. Pudzianowski, który jest właścicielem firmy transportowej, poniósł straty po atakach migrantów na samochody. Napisał, że „dla takich ludzi nie ma żadnej tolerancji” i „niedługo sam przejedzie się promem z kijem w ręku” i zamieścił zdjęcie z kijem baseballowym.

Nie wszyscy uchodźcy czy imigranci chcą złodziejami. Jeśli to będzie Polak czy Amerykanin - ktokolwiek będzie próbował się włamać - nazwę go złodziejem i bandytą. Użyję siły, aby go powstrzymać

—wyjaśniał później „Pudzian”.

Pudzianowski o imigrantach: „Rozkradają towar i ciągle są z tym kłopoty. Kierowcy są straszeni nożami!”

Okazuje się, że zwyciężył rozsądek. Prokuratura przyznała rację Pudzianowskiemu. Uznała, że siłacz nie zrobił nic złego i swoim wpisem nie złamał prawa. Sam Pudzianowski nie chce już zajmować się sprawą ani jej komentować.

ann/eurosport.onet.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych