PÓŁ PORCJI MAZURKA: Najbardziej polityczną dyscypliną nauki w Polsce jest arytmetyka

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Marcin Obara
PAP/Marcin Obara

Pokazują to nie tylko każde wybory, ale przede wszystkim kolejne demonstracje. Jak słyszę, że na manifestacji KOD było od 15 do 80 tys. demonstrantów, to widzę, że ktoś tu z nas kpi. Albo o drogę pyta.

A to przecież nie pierwszy raz. Pamiętam jedną z największych demonstracji PiS. Piotr Zaremba przypomniał sobie wtedy opozycyjne metody szacowania liczebności tłumu i wyliczył, że manifestantów było ok. 150 tys. Sami organizatorzy zapewniali, że protestowało 200 tys. osób. Ponieważ na mojej ulicy rozstawiły się policyjne wozy, to przechodząc sam słyszałem, jak policjanci mówią o 120 tys. Tymczasem odpowiadający za policję wiceminister spraw wewnętrznych Michał Deskur powiedział na konferencji prasowej, że uczestników było …40 tys.

Wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że należy podawać przelicznik. Jak to działa? Już tłumaczę: policja zobaczyła 15 tys. sympatyków KOD, a platformerskie władze Warszawy chciały ich widzieć 80 tys. Ponieważ ostatnio ich przelicznik wynosił 0,2, to by się nawet zgadzało:

80 tys. x 0.2 = 16 tys. uczestników

Proste, prawda? Oczywiście policja też może szarżować ze swymi danymi. Następnym razem proszę więc od razu podawać ilość manifestantów z aktualnym przelicznikiem: 
Zdaniem policji w antyrządowej manifestacji udział wzięło 10 tys. osób. Dzisiejszy przelicznik wynosi 2,5. Zdaniem organizatorów było 100 tys. osób, przelicznik 0,3.

No i gdzieś byśmy się dogadali. Acha, obowiązkowa matura z matematyki to świetny pomysł i piszę te słowa wiedząc, że zabije mnie za nie córka.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych