Niepokojące dane GUS na temat rodziny! Spada liczba małżeństw, rodzi się coraz mniej dzieci

Fot. Freeimages.com
Fot. Freeimages.com

Jak wyliczył GUS rozwiedzeni małżonkowie przeżywają ze sobą średnio ok. 14 lat (staż małżeński nieznacznie się wydłuża); z roku na rok są też trochę starsi. W 2013 r. statystyczny rozwiedziony mężczyzna miał - średnio - 40-41 lat, a kobiety były o ponad 2 lata młodsze.

Również w krajach UE zwiększa się ilość rozwodów. W 2011 r. w krajach Unii Europejskiej odnotowano prawie 1 mln rozwodów (ponad 100 tys. więcej niż w 2000 r.). W odniesieniu do liczby zawartych małżeństw oznacza to, że w 2000 roku na 1 rozwód przypadały prawie 3 nowe małżeństwa, a w 2011 r. już tylko 2.

W 2013 r. najwyższe współczynniki rozwodów odnotowano w Łotwie (3,5 promila), równie często rozwodzą się Duńczycy i Litwini (3,4 promila) oraz Szwedzi (2,8 promila). Najmniej skłonni do rozwodów są Irlandczycy (0,6 promila w 2012 r.), mieszkańcy Malty (0,8 promila) i Włosi (0,9 promila w 2012 r.). Polska ze współczynnikiem 1,7 promila mieści się wśród dziewięciu krajów o najniższym współczynniku rozwodów.

W pierwszych latach transformacji w Polsce rodziło się około 550 tys. dzieci rocznie, a współczynnik urodzeń żywych (na 1000 ludności) wynosił 10,2-10,6 promila. Od 1992 r. rozpoczął się spadek liczby urodzeń - w 2013 r. zarejestrowano ich niespełna 370 tys. (współczynnik wyniósł 9,6 promila), czyli o ponad 16 tys. mniej niż w 2012 r. i 9 tys. mniej niż w 2000 r.

Obecnie liczba urodzeń jest prawie o połowę niższa w stosunku do wielkości rejestrowanych podczas ostatniego wyżu demograficznego, tj. w pierwszej połowie lat 80. XX wieku (współczynnik urodzeń kształtował się wówczas na poziomie ponad 19 proc.).

Jak zauważają analitycy Urzędu, po spadkowym okresie bezpośrednio po wyżu demograficznym, liczba urodzeń powinna zacząć rosnąć już w połowie lat 90. ubiegłego stulecia.

Byłaby to naturalna konsekwencja wejścia wówczas w wiek najwyższej płodności licznych roczników kobiet urodzonych na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku

– zaznaczyli.

Jednak - jak zauważyli - wystąpiła „głęboka depresja urodzeniowa”, która trwała aż do 2003 r., kiedy urodziło się tylko 351 tys. dzieci - najmniej w całym okresie powojennym, także współczynnik dzietności osiągnął najniższą jak dotąd wartość - 1,222.

W latach 2004-2009 liczba urodzeń wzrosła do prawie 418 tys. i był to wynik spowodowany przede wszystkim urodzeniami odłożonymi. Odnotowano także zwiększenie liczby i odsetka urodzeń drugich i kolejnych - w efekcie znacząco zwiększyła się liczba matek w wieku 30-40 lat. Kolejne cztery lata ponownie przyniosły mniejszą liczbę urodzeń.

Owa niska liczba urodzeń nie gwarantuje - już od ponad 20 lat - tzw. prostej zastępowalności pokoleń. Od 1990 r. utrzymuje się okres depresji urodzeniowej, kiedy to wartość współczynnika dzietności spadła do poziomu poniżej 2 (1,99). W 2013 r. współczynnik dzietności obniżył się do 1,294.

« poprzednia strona
12345
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.