Wygląda na to, że naprawdę wierzą, że nas zastraszą, złamią i podzielą czarnymi listami, presją na rodziny, bojkotem mediów. Że nas zepchną do społecznego getta, a my - przerażeni tą wizją, wrażliwi jak pszczółki - poddamy się, wycofamy, pozwolimy wrócić minionym porządkom.
O naiwności! Kto jak kto ale polski obóz niepodległościowy solidnie przepracował lekcję lat 2005-2007. Także mentalnie. Dziś już wiemy, że te wielkie słowa o wolności i demokracji, którymi tak szafują, to jedynie techniki operacyjne, to jedynie narzędzia społecznej dominacji, to jedynie sposoby budowania presji.
Dziś patrzymy na te posunięcia wyłącznie wyłącznie pod kątem technicznym. Nie bierzemy ich do siebie w żaden sposób, a jedynie analizujemy ich intensywność, kierunek, ich społeczne echo. Bo przecież taka jest jedyna treść tych stricte politycznych działań. PO ostatnich 8 latach bardzo niewielu ludzi ma w tej sprawie jakiekolwiek wątpliwości.
Wiemy też, że atakowanych, bojkotowanych, wpisywanych na czarne listy, wyzywanych od „faszystów”, „sługusów” i jeszcze gorzej, trzeba bronić i wspierać do upadłego. Bo najpierw uśmiercą ich, a później wezmą się za nas.
Jeszcze długo nie wmówią polskiej prawicy - i jej elitom, i jej szeregowym sympatykom - że stoją po stronie wolności. Bo przecież już wiemy, że ich propozycja to duchota sterowanej demokracji, to terror politycznej poprawności, to wypychanie na margines wszystkich inaczej myślących. To podsłuchy, to medialna przemoc. Wolności, tego polskiego tlenu, bronimy my. Tak jak bronimy suwerenności przed jej handlarzami.
Jeśli chcą zderzenia, cóż zrobić. Ale zaiste, jeśli myślą, że pójdzie im równie łatwo jak w latach 2005-2007, że tamte metody znów zadziałają, to znaczy, że są w naprawdę dużych kłopotach. Faszyzując życie społeczne - a taki sens ma przecież tworzenie czarnych list - zaszkodzą Polsce, szkodzą naszej wspólnocie, ale nie przybliżają się do zwycięstwa.
A nawet przeciwnie - autoegzotyzacja opozycji, sprowadzenie się do roli zajadłej sekty bredzącej o „gorszym sorcie”, demonstrowanie pod przywództwem alimenciarzy z kolczykiem w uchu - to prosta droga do utrwalenia obecnej sytuacji.
Co już widać bardzo wyraźnie.
A więc, można powiedzieć, śmielej panie i panowie, śmielej.
Nowość!
720 stron mrocznej prawdy! „Konfidenci” autorstwa Sławomira Cenckiewicza, Witolda Bagieńskiego i Piotra Woyciechowskiego.
W książce znajduje się wiele unikatowych dokumentów i ilustracji pochodzących z zasobów archiwalnych IPN. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/279135-naprawde-mysla-ze-nas-zastarsza-i-zlamia-czarnymi-listami-czy-bojkotami-o-naiwnosci