Lwów pożegnał Janinę Zamojską, „arystokratkę ducha”, której dom był ostoją polskości

Fot. Youtube.com
Fot. Youtube.com

Ona żyła nie dla siebie, ale dla ludzi i Kościoła – powiedział 31 grudnia w katedrze lwowskiej miejscowy metropolita abp Mieczysław Mokrzycki o Janinie Zamojskiej. Ta wybitna działaczka na rzecz zachowania polskości powojennego Lwowa zmarła 30 grudnia w swym ukochanym mieście w wieku 94 lat.

W chwili, gdy tysiące Polaków wybrało drogę do Ojczyzny, opuszczając swoje miasto, ona postanowiła w nim pozostać, przeczuwając, że Opatrzność zaplanowała dla niej inaczej czas i miejsce budowania nieba na ziemi. I rzeczywiście tak się stało

– mówił w homilii arcybiskup.

Przypomniał, że „gdy utwierdziła się nowa władza wrogo nastawiona do Kościoła, gdy wypędzono kapłanów i zamknięto prawie wszystkie kościoły, zabroniono katechizowania i wszelkiej działalności charytatywnej, to wówczas ona dostrzegła, że trzeba działać mimo trudności, krzywd i niesprawiedliwości, jakie spadły na wspólnotę wierzących”.

Dobrze wiedziała, że należy podjąć katechizację dzieci i młodzieży, bo to oni mają kiedyś przejąć odpowiedzialność za Kościół. Dlatego w porozumieniu z o. Rafałem Kiernickim, proboszczem katedry lwowskiej, organizowała potajemnie katechizację, narażając się na szykany

– wspominał kaznodzieja.

Zwrócił uwagę, że ta, „obdarowana niezwykłym zmysłem organizacyjnym” kobieta zgromadziła wokół siebie grono ludzi chętnych do pracy charytatywnej. W jej domu przygotowywano posiłki dla najuboższych i zanoszono je im do domu.

Taka postawa była żywym obrazem Ewangelii: byłem głodny, a daliście mi jeść

– podkreślił lwowski metropolita.

Przypomniał następnie, że troszcząc się o zachowanie polskości pielęgnowała tradycje narodowe i nie tylko sama zachowywała język i obyczaje ojczyste w swoim domu, ale też zachęcała innych do takiej postawy, dodając odwagi, aby nie zatracić swojej tożsamości.

Jej dom był domem dla wielu kapłanów, dla wszystkich, którzy potrzebowali pomocy i opieki

– powiedział abp Mokrzycki.

Wspomniał też, że Janina Zamojska przez wiele lat stała na czele komitetu katedralnego.

A gdy nadeszła wolność, pomagała odradzać się archidiecezji lwowskiej i przy odnowie lwowskiego seminarium duchownego w Brzuchowicach.

Choć umarła, pozostawiła nam przez swoje długie życie na ziemi świadectwo odwagi, wytrwałości i posłuszeństwa. Taką niech pozostanie w naszej wdzięcznej pamięci, a oglądanie Jezusa Chrystusa niech będzie dla niej nagrodą na całą wieczność

– powiedział abp Mokrzycki.

Żegnając śp. Janinę Zamojską w imieniu Prezydenta pana Andrzeja Dudy oraz własnym, żegnam arystokratkę ducha, wspaniałego, szlachetnego człowieka, jedną z najbardziej zasłużonych postaci dla polskości Lwowa

– napisał Adam Kwiatkowski, szef Kancelarii Prezydenta RP, którego list odczytał przewodniczący sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą poseł Michał Dworczyk.

Podzielił się on również ze wzruszeniem osobistymi wspomnieniami ze spotkań ze zmarłą lwowianką.

Z kolei konsul generalny RP Wiesław Dorosz odczytał list marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego, który zaznaczył, że dom Janiny Zamojskiej był ostoją polskości, otwarty dla wszystkich, dla których Ojczyzna stanowiła najwyższą wartość. Odczytano też listy od marszałek Senatu RP (w latach 1997-2001) prof. Alicji Grześkowiak, prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” Longina Komołowskiego i sekretarza stanu w MSZ Jana Dziedziczaka.

Janina Zamojska spoczęła na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.

bzm/KAI

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.