Władze Wałbrzycha zgodzą się na odwierty lub wykopy w miejscu, gdzie ma być ukryty złoty pociąg — informuje RMF FM. Zdaniem miasta koszty z tym związane powinni ponieść sami odkrywcy.
W ubiegłym tygodniu ujawniono dwa raporty - jeden zrobiony przez odkrywców, drugi przez naukowców z Akademii Górniczo- Hutniczej. Oba jednak były sprzeczne. Zdaniem odkrywców złoty pociąg istnieje, a być może pod ziemią znajdują się aż dwa składy. Naukowcy natomiast niczego nie wykryli.
W rozmowie z RMF FM prezydent Wałbrzycha, Roman Szełmej, tłumaczy, dlaczego do tej pory odwiertów nie robiono.
Nie chodzi o to, żeby kopać. Chodzi tylko o to, żeby wiedzieć, po co i z nadzieją na jakiś efekt materialny. Mówiąc wprost. Te prace, jeśli w ogóle kiedykolwiek będą podjęte, prace inwazyjne, czyli mówiąc inaczej kopanie w ziemi, są po pierwsze pracą kosztowną. Po drugie w pewnym sensie niebezpieczną
— powiedział.
Dodał jednak, że nie ma intencji by blokować kolejne etapy poszukiwań.
Wielokrotnie podkreślałem, że bardzo bym chciał, żeby tam coś było. Zarówno coś materialnie cennego, ten rzekomy złoty ładunek, jak i coś historycznie wartościowego. Każde znalezisko w tym miejscu, historyczne, będzie miało niebywałą wartość. Otworzy nowe pole być może do dalszych poszukiwań. Bardzo bym chciał, żeby tak było
— przyznał Szełmej.
lap/RMF FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/276359-beda-prowadzone-dalsze-poszukiwania-zlotego-pociagu-wladze-walbrzycha-gotowe-zgodzic-sie-na-odwierty