"Reporter TVP Info poturbowany podczas miesięcznicy smoleńskiej". Były okrzyki i popychanie. ZOBACZ ZDJĘCIA

Reporter TVP Info poturbowany podczas miesięcznicy smoleńskiej” - poinformowała stacja.

W relacji czytamy:

Radomir Wit, reporter TVP Info relacjonujący przebieg czwartkowej miesięcznicy smoleńskiej, został zaatakowany podczas wejścia na żywo. Do zdarzenia doszło przed Pałacem Prezydenckim, tuż po przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego. Atakujący uniemożliwili Witowi dokończenie relacji. Jak zapewnił chwilę później reporter, nic mu się nie stało.

To były drobne przepychanki po tym, jak zgromadzenie zostało już rozwiązane – przekazał niedługo po zdarzeniu Radomir Wit, w telefonicznym połączeniu z prowadzącym program. Dodał, że „organizatorzy, którzy starali się załagodzić sytuację, podkreślali, że to nie było zależne od nich”.

Cała miesięcznica przebiegała raczej spokojnie. Nie było żadnych incydentów. Dopiero pod koniec, kiedy próbowałem zrelacjonować jej przebieg, znalazło się kilka osób, które wiedziało, co i w jaki sposób chcę powiedzieć – skwitował Wit.

Z nagrania relacji wynika, że trudno mówić o „pobiciu” dziennikarza, jak to podają niektóre media. Był on popychany i obrażany przez 2-3 osoby. Przebieg sytuacji był następujący:

Reporter przygotowuje się do wejścia na antenę. Mężczyzna z jego lewej strony wykrzykuje w jego stronę: „propagandyści”, „bolszewia”, „do Ruskiej Budy”, „zakało narodu”, „za ruskie pieniądze”, jak wam nie wstyd”. Wszystko - podkreślmy - wykrzykuje jedna osoba.

Rozpoczyna się relacja. Reporter mówi:

To już są ostatnie chwile przed Pałacem Prezydenckim, miesięcznica już się skończyła, i skończyła się zaproszeniem na marsz, który odbędzie się 13 grudnia.

Włącza się kobieta z lewej strony, w białej czapce, mówić do reportera:

Pan nie ma prawa przed tym Pałacem stać, w taki dzień, w taką uroczystość.

Kobieta zabiera reporterowi długopis, który miał za uchem.

Reporter kończy łączenie ze stacją, i mówi do osób wokół: proszę się uspokoić.

Mężczyzna - ten sam, który krzyczał na początku - zdejmuje reporterowi słuchawkę.

Wówczas też dziennikarz jest lekko popychany ze swojej lewej strony.

Decyduje się na opuszczenie miejsca relacji.

Starsza kobieta w białym moherowym berecie mówi do przedstawicieli ekipy:

Idźcie stąd, już was nie ma.

Na tym skończył się incydent.

Skaj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych