Polska ambasada w Paryżu nie chciała pomóc Polakom! "Usłyszeliśmy, że nie możemy się w niej schronić, bo nikt nam nie otworzy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.paryz.msz.gov.pl
fot.paryz.msz.gov.pl

Dziennikarz Pulsu Biznesu Marcin Dobrowolski w chwili zamachu terrorystycznego w Paryżu szukał schronienia w polskiej ambasadzie. Odmówiono mu wstępu do placówki i polecono, aby.., nie przebywał na ulicy i wziął taksówkę.

Byliśmy kilkadziesiąt metrów do ambasady. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że jesteście w obcym kraju, gdzie odbywają się zamachy terrorystyczne. Ludzie biegają w szoku, samochody policyjne i wojskowe jeżdżą na sygnałach. Biegniecie do ambasady, nad którą wisi polska flaga, prosicie o pomoc i słyszycie, że nie będziecie wpuszczeni

—mówił w programie „Po przecinku” Marcin Dobrowolski.

Dziennikarza całą sytuację opisał na swoim profilu na Facebooku.

Byliśmy na barce po imprezie OffPrint, kiedy dowiedzieliśmy się o zamachach. W pierwszym odruchu chcieliśmy wracać jak najszybciej do domu, ale kiedy dowiedzieliśmy się, że zamachy miały miejsce niedaleko wynajętego przez nas mieszkania pomyślałem, że możemy zatrzymać się w ambasadzie (byliśmy 8 minut od budynku), a tam na pewno ktoś będzie czekał. Po drodze postanowiłem zadzwonić na telefon dyżurny ambasady, aby ich uprzedzić, że idziemy (jesteśmy na wycieczce w cztery osoby).

Pani konsul była nieco rozedrgana. Początkowo myślała, że rozmawia z przedstawicielem Centrum Operacyjnego MSZ i zaczęła kontynuować wcześniejszą z nim rozmowę (którą najwyraźniej przerwało). Ja tym razem przerwałem, przedstawiłem się i powiedziałem, że kierujemy się w stronę ambasady, prosimy o przyjęcie, bo nie wiemy co robić. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że powinniśmy sobie znaleźć hotel, bo ambasada jest zamknięta. Kilka razy powtarzałem, że jesteśmy kilkadziesiąt metrów od budynku. W trakcie kilkuminutowej rozmowy, mimo moich próśb odmówiono nam wstępu na teren ambasady argumentując, że o tej porze jest zamknięta (choć nie jest pusta). Polecono nie przebywać na ulicy, tylko znaleźć sobie hotel albo taryfę.

Gdy o sprawie zrobiło się głośno, w sobotę Dobrowolski został zaproszony do ambasady. Dziennikarza przeproszono za zajście, a ambasador przyznał, że:

obywatele Polscy powinni mieć pewność znalezienia schronienia na terenie ambasady.

ann/tvp.info/telewizjarepublika.pl 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych