Ja tam byłem, ale miodu nie piłem, przełknąłem zniesmaczenie, generalnie słabe wrażenie. (domorosła próbka hip hopowa ;-))
No i to by było tyle co do ogólnego odbioru Święta Niepodległości. A co do szczegółów to widzę to tak, że w dalszym ciągu nie ma dobrego pomysłu na wspólne świętowanie. Brakuje wyobraźni, wizji, pomysłu. Pewnym postępem w skali mikro był na pewno brak zadym w trakcie marszu. Ale czy to jest wystarczający powód do zadowolenia ? Dla mnie na pewno nie. Dobrym punktem programu jest chyba jak zwykle defilada (choć tu obiektywny do końca nie będę bo sam w niej defilowałem ;-)) Godnie, w majestacie … To jest na pewno odpowiednie miejsce dla głowy państwa. Zaraz potem wystartował Marsz Niepodległości. Nie wziąłem w nim udziału. Nie moja bajka. Nie ten klimat, nie ta estetyka. Race i petardy jeśli już gdziekolwiek być muszą to może lepiej na stadionach piłkarskich proponuję. Wciąż jest tak, że bardziej hałaśliwa mniejszość zawłaszcza imprezę. I jeśli ktoś chce źle napisać o tej imprezie to ma wciąż sporo argumentów podanych na tacy. Realnych, nie tylko wymyślonych. Obok eksponowanej dumy i honoru musi być przede wszystkim RADOŚĆ. Bo to oto w tym święcie chodzi. Albo chodzić powinno !!! A tego w marszu nie dostrzegłem. Źle pojmowana duma i honor mogą prowadzić do zachowań kompletnie nie pasujących do chrześcijańskiego dziedzictwa Polski i Polaków. Szeroko komentuje się wystąpienie księdza Międlara. Powiem krótko – nie ten język, nie ta estetyka, nie ten przekaz. Mogę to zrozumieć wyłącznie w kategorii próby dostosowania się do potrzeb tłumu. Ale w tym wypadku to nie ksiądz dostosował się do słuchaczy, tylko raczej organizatorzy wyciągnęli kogoś, dobrze skrojonego do ich potrzeb duchowych. Chrześcijaństwa nie da się zbudować wyłącznie na tradycji i patriotyzmie. Kolejność musi być odwrotna – to nasza relacja z Jezusem ma sprawić, że angażując się w życie społeczne będziemy wnosić do niego prawdy |Ewangelii. Szkoda mi tego księdza. Młody jeszcze, myślę, że chce dobrze i szczerze pełnić swoją posługę. Może powinien ktoś z jego przełożonych po ojcowsku, serdecznie z nim porozmawiać i naprowadzić go nieco. W tych środowiskach dzieje się również dużo dobrego i na pewno potrzeba tam pracy ewangelizacyjnej, ale nie takiej sformatowanej wedle potrzeb, tylko niesienia miłości i pokoju. Ale cóż tam ksiądz Międlar, życzę mu wszystkiego dobrego. Nie uważam go za jakiś wielki problem dla Kościoła. Prawdziwym problemem są książa celebry - ci wysiadujący na kanapach TVNu i rozmydlający nauczanie. Dobrze wiecie o kogo chodzi, prawda ? Po marszu pochodziliśmy trochę po ulicach Warszawy. Wciąż w mundurach oddziałów opozycji antykomunistycznej.(WiN) Zostaliśmy zaczepieni przez dwie mocno wiekowe panie. Zapytały a co Wy za wojsko panowie ? Jak usłyszały odpowiedź powiedziały tylko -o ! to pięknie ! Tyle mamy wrogów z którymi trzeba walczyć ! I tu wychodzi kolejny deficyt – niewystarczające wykorzystanie grup rekonstrukcji historycznych. Powinno się stworzyć miejsce, gdzie w formie radosnego świętowania właśnie ludzie mogliby wysłuchiwać opowieści żołnierskich, mogliby przymierzać mundury i ubiory z różnych epok. Wielokrotnie to robiłem i wiem, że jest to lubiane i bardzo dobrze odbierane. No i w klimacie jak najbardziej. Miasto Warszawa zawiodło mnie na całej linii. Nie zorganizowało praktycznie nic, żeby celebrować radość !!! A przecież można by zaprosić na różne formy warsztatowe, na różne wydarzenia pozwalające głębiej wejść w to święto. Mogłyby one, a nawet wręcz powinny budować wspólnotę. Nie rozwijam tego wątku szczegółowo bo to moja praca, robię to na co dzień i jak ktoś będzie chciał poznać cóż takiego mogłoby to być wystarczy do mnie napisać lub zadzwonić. Nie mogę też udostępniać moich pomysłów bo to mój chleb. Ode mnie co najmniej żółta kartka dla miasta Warszawa – za kompletny brak wizji i wyobraźni. In plus to spontaniczne działania rozgrywające się tu i ówdzie. Wspólne śpiewanie chociażby. Wzorowo zachował się Prezydent Andrzej Duda. Odebrał defiladę, nie wziął udziału w marszu, nie legitymizując w ten sposób zachowań niewłaściwych a jednocześnie nie zlekceważył uczestników pisząc do nich. Brawo !!!| Świetnie, że wyjeżdżając z Warszawy pokazał, że Polska to dla niego cały kraj, a nie tylko stolica. Super, Chapeau bas !!! I właśnie osoba prezydenta jest moją jedyną nadzieją na to, że w przyszłym roku może uda się obchodzić ten piękny dzień w cudny sposób. Bez różowych, tandetnych baloników, orła z czekolady, ale również bez innych akcesoriów niezbyt właściwych dla tego wydarzenia. Jeszcze może być RADOŚĆ. Nie traćmy nadziei.
Maciej Sikorski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/271675-11-listopadowe-pomieszanie-z-poplataniem-czyli
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.