Debata o polskiej ziemi w Zakopanem. Wśród gości Piotr Naimski. ZOBACZ WIDEO

fot. goral.info.pl/Piotr Duraj
fot. goral.info.pl/Piotr Duraj

Wśród swoich i na swoim, czyli wśród górali na zakopiańskiej Harendzie odbyła się w 15 października 2015 długa (ponad trzygodzinna) i pełna emocji debata: „Przedwyborcza debata o ziemi”. Zorganizowała ją społeczna kampania NIE RZUCIM ZIEMI, przy wsparciu Federacji Obrony Podhala. Sali użyczyła Karczma „U Słodkiego”, relacje w mediach zapewnili Góral info, TVPodhale, Podhale Region i Radio Wnet.

Do debaty zaproszono posłów i kandydatów na posłów z wszystkich komitetów wyborczych, ale przybyli jedynie Piotr Naimski, Anna Paluch, Barbara Bartuś i Jan Piczura z PiS, Zbigniew Sikora (kandydat KUKIZ15), Andrzej Skupień (kandydat KORWiN) oraz Jacek Kalata (kandydat STONOGA). Niestety, nie przybyli ani nie wyjaśnili powodów odrzucenia zaproszenia posłowie i kandydaci rządzącej koalicji: Andrzej Gut Mostowy, Andrzej Gąsienica-Makowski ani prof. Stanisław Hodorowicz z PO, jak również Stanisław Barnaś z PSL. Szkoda, że nie zechcieli udzielić odpowiedzi na konkretne pytania wielu osób, społecznie zaangażowanych w kształtowanie polityki własnościowej odnośnie gruntów na Podhalu i w całej Małopolsce.

Dyskutowano m.in. o zakazie wykupu polskiej ziemi przez cudzoziemców oraz prywatyzacji PKL i prawie szlaku. Debatę poprowadził Wojciech Jachymiak, inicjator kampanii „Nie rzucim ziemi”

— czytamy na stronie góral.info.pl.

ZOBACZWNIEŻ: Jarosław Kaczyński o przyszłości kolejki na Kasprowy: „Jeżeli stworzymy rząd, to zrobimy wszystko by wróciła w polskie ręce”

Długą listę pytań i wątpliwości przedstawiły reprezentantki Federacji Obrony Podhala: Bożena Byrcyn i Józefa Chromik. Bardzo merytorycznie i z wielkim zaangażowaniem wypowiadał się ekspert - Wojciech Włodarczyk, przewodniczący Małopolskiej Solidarności RI. Przedwyborcza atmosfera sprowadziła jednak dyskusję na tory autopromocji poszczególnych kandydatów,  z których jedynie kilkoro odnosiło się merytorycznie do pytań, zadawanych przez Wojciecha Jachymiaka z Kampanii NIE RZUCIM ZIEMI.

ZOBACZ ZAPIS WIDEO Z DEBATY:

Oto fragmenty niektórych, co ciekawszych wypowiedzi:

Bożena Byrcyn (przedstawicielka Federacji Obrony Podhala):

Prawo szlaku planowano [jako zamach na własność]. Cytuję z projektu ustawy: „Ustanowienie prawa szlaku dopuszczalne jest wyłącznie na szczególne walory krajobrazowe, przyrodnicze, lokalizacji i ukształtowania terenu, lub tradycji korzystania z danego terenu”. Zatem możliwe byłoby ustanowienie szlaku pieszego, konnego, rowerowego i innych. Według tych przepisów każdego obywatela w Polsce można byłoby pozbawić jego własności. Niezależnie czy to jest dom, czy to jest ziemi, czy droga, czy jest ogród. Możliwe byłoby nawet wywłaszczenie nas Polaków z dóbr Dziedzictwa Narodowego np. Wawel, czy tereny prawnie chronione jak parki Narodowe i inne. Inicjatywa była o tyle niebezpieczna bo dotyczyła całej Polski. Rozwój turystyki i rekreacji nie wymaga żadnych regulacji ograniczających własność. Trasa narciarska to nie autostrada. Nie można dla zabawy i zysku dla jednej grupy ludzi wywłaszczać właścicieli ziemi. Liczba stacji narciarskich w Małopolsce wzrosła do ponad 350. Do chwili obecnej stacje te powstały bez prawa szlaku prawa śniegu i tym podobnych. Zatem dla kogo tworzone są zmiany w prawie, które umożliwia wywłaszczania? Nie jest tajemnicą, że autorami prawa szlaku są adwokaci, których zleceniodawcą były PKL Pan Janusz Długopolski i Małgorzata Kulig-Juźwiak. Z przykrością zauważyliśmy także zjawisko, że część posłów nie zabiega o sprawy dobra państwa polskiego i jego obywateli, tylko sitwy, funduszy zagranicznych usiłujących w podstępny sposób m. in. przejąć ziemię właścicieli polskich.

Wojciech Włodarczyk (Solidarność RI, ekspert debaty):

Patrząc na drugiego człowieka: jeżeli nie będziemy szanować prawa własności zniszczymy przedsiębiorców, zniszczymy rolników, zniszczymy chłopów, zniszczymy siebie nawzajem. Przede wszystkim walczymy o to, żeby zbudować taka jedność w całym narodzie szanując się nawzajem. Tam gdzie podzielono Naród, gdzie podzielono przedsiębiorców tam rozjechano zakład w mig. Budowano związki [zawodowe] momentalnie, [tylko po to] żeby skłócić załogę. Kiedy skłócono załogę rozjechano zakład. W tym momencie była wielka próba skłócenia naszego narodu, żeby wyprzedać polska ziemię.

Kiedy wyprzedano by polską ziemię, zniszczono by naród. Stracilibyśmy swoją suwerenność, dlatego walczyliśmy 129 dni w Zielonym Miasteczku, a wcześniej 77 dni w Szczecinie, gdzie też rolnicy wytrwale walczyli o polska ziemię. Właśnie na tych terenach najwięcej ziemi wysprzedawano, budując sobie swoje prawo „wolnej amerykanki” i tutaj nie ukrywam ze za tym najwięcej stała partia ludowa - zielony PSL. To nie jest PSL witosowski! Powołują się na tego wielkiego człowieka, na to, co robił… Witos to był prawdziwy człowiek ludu, szanował drugiego człowieka, wtedy kiedy partykularne interesy brały górę - próbowano podzielić PSL - składał dymisję. Bez niego momentalnie organizacja była nic nie warta, ale miał honor i ambicję! Dzisiaj takich ludzi w PSL nie było, oprócz tej szóstki z panem Kuźmiukiem i z panem Wojciechowskim, którzy wyszli z PSL-u. Wcześniej z tego PSL wyszedł pan Bogdan Pęk. Reszta w klanie cały czas robili wszystko, aby zbudować sobie duży klan i roztrwonić polską ziemię, dla swoich partykularnych interesów, dla swoich kolesi i siebie. Tak wygląda dzisiaj to wszystko. Oczywiście za rządów AWS-u też były pewne wpadki, gdzie na coś przymykano oko i sprzedawano tysiące hektarów, ale dla siebie. Przeciętnemu rolnikowi takiej szansy nie dano. Natomiast sami wykupywali tą ziemię, następnie odłogując, żeby nie musieli nic na niej robić, a za kredyty mogli sobie dokładnie spłacić tą ziemię. Na dzisiaj wygląda na to, że dostali tę ziemię za darmo. Nie ma kto dzisiaj wyciągnąć konsekwencji, że dany minister, człowiek który w rządzie na którego żeśmy stawiali żeby był pociągnięty do odpowiedzialności. Dlaczego tego nie ma no to widzimy, co jest grane. Te dwa lata rządu PIS próbowali pewnych ludzi uporządkować wtedy lęk był. Bał się sędzia, bał się prokurator. Tutaj coś starano się zrobić. Kiedy to roztrwoniono straszono przeciętnego Polaka, że wszystkich PIS będzie zamykać co było bzdura i nieprawdą, bo wiemy , że przeciętny Polak nie był zamykany. To dzisiaj się zamyka rolników, którzy walczyli o Polska ziemię. Zamyka się niepełnosprawnego, psychicznie chorego za czekoladkę, natomiast nie zamyka się rekinów którzy kradną! Ograbiają polski naród rozwalając przedsiębiorczość, rolnictwo. Uderzając w każdego z nas, czego doświadczyliście również przy sprzedaży kolei linowych na tym terenie. Wiemy jedno: jeżeli jest jedność, zaufanie, szacunek do drugiego człowieka - można naprawdę zdrowym dialogiem wypracować i zbudować wiele, ale prawo własności na pierwszym miejscu! To nam zapewnia konstytucja i tego nie wolno rozmywać. Każdy kto to prawo łamie powinien być pociągnięty do odpowiedzialności.

Bożena Byrcyn (przedstawicielka Federacji Obrony Podhala):

To wszystko robi się cichaczem za zamkniętymi drzwiami. Usiłuje się przygotować stanowisko, że właściwie rolnictwo jest przeszkodą [w rozwoju turystyki]. Proszę zwrócić uwagę, że rolnictwo jest podstawa kultury podhalańskiej i właściwie wszystko się robi żeby tego rolnictwa na Podhalu nie było. A dlaczego? Bo jak rolnik uwolni ziemię, nie będzie na niej gospodarował, wówczas [ta ziemia staje się] łatwym łupem do sprzedaży. Do przejęcia przez inne podmioty. W tym podmioty zagraniczne. Na naszym terenie Gubałówki zarzewiem walki o prawo własności stało się to, że PKL prowadził różnego rodzaju inwestycje właściwie nie pytając się właścicieli gruntów o zgody. Ba, nawet jeżeli właściciel bronił swojej własności to nawet bito go i skuwano w kajdanki.

Wojciech Jachymiak (prowadzący):

W jaki sposób można dzisiaj po cichu osiągnąć cele jakiegoś lobby? Mówmy wprost: są pewne lobby biznesowe, którym zależy na przejmowaniu ziemi. W jaki sposób to się dokonuje?

Józefa Chromik (przedstawicielka Federacji Obrony Podhala):

Te cele osiąga się w następujący sposób: PKL są sprzedane i teraz potrzebna jest im ziemia. Przygotowany jest Resort Narciarski Kurortu Tatrzańskiego. [W tym dokumencie] jest wyszczególnione, które tereny mają być zajęte pod właśnie to prawo szlaku. Skąd się wzięło to prawo szlaku, że tylnymi drzwiami podstępem chcą zabrać góralom, ale nie tylko góralom bo to dotyczy całej Polski. PKL czyli obecnie PKG - spółce  z Luksemburga - potrzebna jest ziemia. W Resorcie Narciarskim Kurortu Tatrzańskiego jest wydzielone 60 ha ziemi w Kotlinie Kasprowego. Ziemi wywłaszczonej góralom, ziemi przekazanej pod Park Tatrzański.

Wojciech Jachymiak (prowadzący):

Jak wygląda mechanizm przejmowania polskiej ziemi?

Wojciech Włodarczyk (Solidarność RI, ekspert debaty):

Mechanizm polega na tym, że obrzydza się i pokazuje, że małe gospodarstwo nie ma szans na funkcjonowanie, ponieważ to się nie opłaca. To jest nieprawda! Buduje się po prostu takie mury, że przeciętny rolnik w tym małym gospodarstwie rolnym ma mur nie do pokonania. Przede wszystkim Sanepid, brak handlu bezpośredniego. Rolnik nie może sprzedać bezpośrednio produktu i to uderza, bo pośrednik podnosi poprzeczkę, a rolnik prawie w ogóle na tym nie zarabia i rzeczywiście gospodarowanie staje się nieopłacalne. Chodzi o to, żeby rolnika zniechęcić, budując pewna patologię: Nic się nie opłaca robić, nie opłaca się gospodarować, więc najlepiej, najchętniej żebyś pozbył się tej ziemi. No bo jak to: ty nic na niej nie robisz, a chętni na to są żeby nabyli ją? Zapisano między innymi w pewnym paragrafie w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim: od Krakowa do granicy południowej: tereny trzeba zarezerwować pod „tereny rezydencyjne”. Czy coś nam to mówi? Plan się wykonuje, a my jako mieszkańcy tego terenu południowego musimy mieć świadomość: ten region bez rolnika piękny nie będzie. On będzie piękny kiedy rolnik na tym terenie będzie uprawiał ziemię. Będzie pięknie zachowany, wtedy ściągniemy turystów, wszyscy możemy zyskać. Państwo zyska, bo będzie mniej bezrobotnych. Produkt będzie się sprzedawał, będziemy mieć zdrowa żywność i nareszcie najważniejsze: żeby można było produkować żywność ekologiczną, co się u nas za wszelka cenę również blokuje. Niemcy już idą w tym kierunku, Austria [jest] już [w tej dzeidzinie] bardzo mocna. Kiedy myśmy o tym mówili to nas ośmieszano. Dzisiaj już południowe kraje: Słowacja, Węgrzy, Czesi bardzo dużo w tym zakresie zrobili, natomiast u nas pełna blokada. „Mur Ministra Sawickiego” - ani kroku do przodu! To jest głównym powodem blokady dla polskiego rolnictwa, żeby w łatwy sposób nabyć ziemię.

Anna Paluch (poseł PiS):

Zwłaszcza u nas na Podhalu to jest bardzo dobrze zauważalne, że krajobraz naturalny tzn. ten krajobraz jaki nam Pan Bóg przed wiekami że tak powiem, nas obdarzył, on został zmieniony ręka człowieka. Czym: gospodarką pasterską i gospodarką rolną. Ten niepowtarzalny charakter podhalańskiego pejzażu powstał dzięki temu że od XIV, XV, XVI w. zaczęła się tu gospodarka pasterska i zaczęło się karczowanie karpackiego lasu pod użytkowanie rolnicze. Teraz to widać doskonale w parkach narodowych. U mnie Pieniński Park Narodowy płaci ludziom za koszenie łąk, bo jeżeli tych łąk się nie kosi to następuje sukcesja lasu. Czyli ten swoisty krajobraz jaki został wytworzony gospodarka człowieka obraca się w niwecz. Z punktu widzenia zachowania walorów turystycznych całego Podtatrza konieczne jest przede wszystkim zachowanie gospodarki pasterskiej, ale także rolnictwa. Tutaj wchodzimy w kwestie gospodarki rolnej i tego co wynika dla Polski po wejściu do UE. Jest też cały szereg zaniechań rządu w tej sferze, ponieważ Polska ma świetne, niezanieczyszczone gleby. Myśmy nie popełnili takich błędów jak popełniły Niemcy, Belgia, Francja. Nie mamy gleb zanieczyszczonych metalami ciężkimi, a oczyszczenie gleb to są potworne nakłady finansowe, które trzeba przecież ponieść żeby gleby oczyścić z tych pierwiastków szkodliwych. Polska ma idealne warunki do produkowania żywności najwyższej jakości. Żywności, która na świecie jest droga, a co się dzieje na skutek takich a nie innych działań prowadzonych przez rząd, politykę rządu? Jesteśmy zarzucani żywnością najniższej jakości przez sieć supermarketów, która się rozprzestrzeniła w Polsce, a polscy rolnicy mają bardzo trudne warunki, jeśli chodzi o konkurowanie z rolnikami w krajach zachodniej Europy. Po pierwsze mamy niższe dopłaty. Jeżeli [nasi rolnicy] mają niższe dopłaty, nie maja takiej możliwości konkurowania z rolnikami, którzy są znacznie mocniej dotowani. Od razu inaczej wygląda ich sytuacja przy zakupie ziemi. W zachodniopomorskim to są te „słupy”, które wykupują ziemię i których nie można, jak gdyby, „przebić”, bo żadnego polskiego rolnika nie stać na oferowanie takiej ceny zakupu i są na przegranej pozycji. Polski rząd wpuści GMO. Bezpieczeństwo żywnościowe polega na tym żeby nie wpuszczać produktów GMO, które są tanie w produkcji i zalewają rynki. Naprawdę dobre pieniądze robi się na produkcji żywności najwyższej jakości, do której Polska ma wspaniałe warunki. Błędna polityka rządu PO-PSL doprowadza do tego, że nasz rynek jest zalewany produktami niskiej jakości, najczęściej z zagranicy, a polski rolnik, który ma warunki do produkowania żywności najwyższej jakości nie może rozwinąć skrzydeł. Nie może tej żywności produkować, bo jest mu trudno konkurować przy takiej polityce rządu. Na to nakłada się też kwestia rynku pośredników rolnych. PIS ma bardzo dobrze funkcjonujący Zespół Rolny, który w minionej kadencji opracował i przedłożył do laski marszałkowskiej dziewiętnaście projektów ustaw. Trzeba sterować, za pomocą właściwie stanowionego prawa, tym co się dzieje na rynku rolnym. Na rynkach obrotu ziemią rolną artykułami żywnościowymi, żeby polskim rolnikom umożliwić rozwinięcie skrzydeł. A polscy rolnicy, pomimo takich kamieni jakie im się pod nogi rzuca, jakoś dzięki Bogu dają radę!

Wojciech Jachymiak (prowadzący):

Jeśli my nie będziemy uprawiać ziemi to też ta góralszczyzna będzie sceniczna. Cały czas to obserwujemy. Przebieramy się w te portki góralskie, wychodzimy na scenę, natomiast ziemi już nie dotykamy. Czy my dzisiaj musimy tworzyć takie prawo które jest robione przez miasto, przez starostwo, które te nasze tereny góralskie traktuje jako tereny biznesowe?

Jan Piczura (poseł PiS):

Najważniejsza sprawa jest nie dać się sterować. Bez przerwy mówi się tylko o tym „że dyrektywy, rozporządzenia”. Wszystko jest sterowane odgórnie. No nie możemy w ten sposób żyć na Podhalu! W ogóle w Polsce, żeby tak się działo, ze wszystko przychodzi z Unii. My jesteśmy w szczególnym miejscu. Mówię teraz o Skalnym Podhalu, gdzie musimy szanować ziemię i musimy wiedzieć co to jest ta ziemia. Co jest warta ta ziemia. Jo pochodzę z rodziny chłopskiej. Nas było dwanaścioro dzieci. Kilka hektarów - niewiele było tej ziemi. Mój tata procował tylko jesienią i zimą jako palacz, a tak to cała dwunastka wyżyła z roli, z gospodarstwa rolnego. Ale wiem, jaki szacunek do tej ziemi był. Jak był całowany chleb rano, od przeżegnania rozpoczynaliśmy każdą pracę. To są wartości, które muszą u nas istnieć i funkcjonować. Bez Boga to ani do proga! To jest najważniejsza rzecz. Swego czasu rozpętała się ogromna burza: co się dzieje, że pewnych rzeczy w Tatrzańskim Parku nie wolno robić? Nie wolno było przede wszystkim wypasać owiec. To był ogromny błąd speców, naukowców i innych ludzi, którzy się zajmowali tą dziedziną. Nie wprowadzać owiec, nie wypasać bydła, [bo] wszystko się niszczy. Okazało się po kilkudziesięciu latach, że przez to, że nie ma owiec, nie ma bydła - zanika roślinność, roślinność unikatowa. Druga sprawa z tym związana od razu, to było nietypowe w nieuczciwy sposób wywłaszczanie polan. Dolina Kościeliska, Polana Chochołowska, całe Tatry. Część ludzi nie pobrała pieniędzy, z płaczem, różnie to było. Niewielkie te pieniądze były, ale trzeba było zrozumieć jedną rzecz, że idzie to jako dobro narodowe. Natomiast dzisiaj opamiętujemy się, że to była krzywda ludzka, ale my się cieszyli ze to było dobro narodowe. Natomiast jeżeli już widzimy że świat, nie wiadomo kto właściwie, wykupuje to dobro narodowe, które myśmy ofiarowali narodowi to wiecie co się dzieje w człowieku?!! To jest właśnie to przywiązanie do ziemi. Oddaliśmy cześć nie dobrowolnie, ale ze zrozumieniem i my tego będziemy pilnować gdzie to pójdzie. Przecież my będziemy bronić tej ziemi, bo mamy czego bronić! Święty Ojciec Jan Paweł II, kiedy namawiał nas Polaków: „Zgódźcie cię na wejście do UE”, to nie o takiej Unii myślał. NIEDZIEMY CERTYFIKOWANYMI ROLNIKAMI!!!

Barbara Bartuś (poseł PiS):

Ostatnio za rozliczanie został skazany pan Mariusz Kamiński. Za to że próbował rozliczyć tych, co dopuszczali się przestępstw. To jego skazali. Cicho jest o tym, ale ludzie, przeciwko którym wtedy było prowadzone dochodzenie, zostali skazani! Jeżeli PiS wygra wybory 25 października, na pewno rozliczy tych, którzy działali na niekorzyść Polski. Dzisiaj są takie głosy różne: że „się nie da”, że „są tacy sami”, że „PIS jest zły”… to jest strach tych, którzy coś maja na sumieniu. Zwykły przeciętny Polak nie ma się czego bać, bo my, Prawo i Sprawiedliwość, stajemy właśnie w obronie przeciętnego Polaka. Polaka który jest czasami łupiony. PiSS mówi że wszelkie przekręty, które były, muszą być rozliczone i że my będziemy rozliczać. Będziemy rozliczać przekręty, a nie Polaków. Dzisiaj mamy więcej podsłuchów, więcej ludzi idzie do więzienia, tylko za co? Za to, że m.in. bronią polskiej ziemi.

Wojciech Jachymiak (prowadzący):

Panie Ministrze czy jest szansa na odzyskanie PKL i jaki ma pomysł PIS w tym temacie?

Piotr Naimski (poseł PiS):

Jest, szansa jest, ale będzie to kosztowało. Działanie PO i PSL-u doprowadziło do poniesienia straty przez polskie państwo. Taka jest prawda. Będziemy starali się odzyskać to, co jest. Po pierwsze ta spółka, bo przecież PKL były spółką dochodową. Były źródłem dochodu dla Skarbu Państwa. Mogły dalej nim być i nic nie stało na przeszkodzie. Nagle się okazało, ze komuś wpadło do głowy, że długi PKP, jako spółki matki, która posiada te kolejki linowe oto, że te długi mogą być spłacone z wyzbycia się majątku. Z wyzbycia się majątku tak naprawdę za cenę, która nie odpowiada wartości, a dodatkowo mówimy o czymś co jest symbolem w Polsce. Otóż takich rzeczy robić nie wolno. Z racji tego, że mówimy o symbolu Polski, będziemy starali się  ten symbol odzyskać i zrobimy rzeczywiście wszystko, żeby to zrobić. To nie jest kwestia łatwa. Będziemy starali się znaleźć drogę prawną. Będziemy starali się znaleźć drogę na poziomie biznesowym. Tym nie mniej jest tak, że ten fundusz który jest właścicielem kolei linowych to jest fundusz spekulacyjny i on na tej spekulacji prawdopodobnie zarobi. Na ostatnich metrach, w ostatnim czasie istnienia rządu Platformy, podejmowane są decyzje absurdalne, które dalej gmatwają tę sytuację i wytrącają z ręki Skarbu Państwa argumenty i atuty. Pani Minister Wasiak podjęła decyzję o zgodzie na to, by Polskie Koleje Górskie przejęły grunt, [czyli by] mogły formalnie nabyć grunt, na którym stoją te instalacje już nabyte przez ten fundusz. W ten sposób, faktycznie rzecz biorąc, pod wszystkimi kolejkami i instalacjami, oprócz Kasprowego, stan prawny jest taki, że ten grunt Skarb Państwa utracił. Kasprowy jest na szczęście inną sytuacją. Ona jest dość skomplikowana prawnie. Wiemy, że właścicielem jest częściowo PTTK, częściowo Miasto Zakopane. Będziemy starali się skorzystać z tej niejasności, żeby znaleźć tam punkt oparcia do odwrócenia całej tej sytuacji.

Wojciech Jachymiak (prowadzący):

Jak wyglądał protest przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Zielonym Miasteczku?

Wojciech Włodarczyk (Solidarność RI):

Na mrozie człowiek koczuje. Rano człowiek skostniały wstaje i myśli: „Gdzie jest nas reszta?!” Ktoś trwoni majątek, a my tam, osamotnieni, walczymy o polska ziemię. Przychodziła chwila słabości, ale był duch w nas, że nie możemy odpuścić, dopóki nie przełamiemy tego, żeby ktoś zaczął z nami rozmawiać. Chodziło o dialog. Jak się radia słuchało, to naprawdę serce krwawiło, jak nas obrzucano błotem: „Czego ten rolnik jeszcze chce? Bierze dopłaty!” Nie mówią, że trzykrotnie mniejsze, niż na zachodzie. Sawicki mówi: „Rynek sam wyreguluje”. [Rynek], którym on [sam] steruje i on ustawia jak ten rynek ma wyglądać: że polski chłop ma zbankrutować i pozbyć się polskiej ziemi, bo on ma w tym interes. Tak jak tu pan Rose powiedział „skorumpowany rząd”! Tak, to jest prawda i jako związkowiec mówię: skorumpowany rząd. Budujmy ducha w narodzie! Ja, jako związkowiec, mówię: Jeżeli teraz nie damy szansy Prawu i Sprawiedliwości to przegramy. To musi być siła, żeby mieć większość bezwzględną. Później sam jestem gotów stanąć na czele, walcząc z nimi, jeżeli z tego zadania się nie wywiążą. Jedynie PiS rozliczało zdrajców, nie ważne czy [byli] z PiS, czy z innej [partii]. Jeżeli się dopuścił przestępstwa, został pociągnięty do odpowiedzialności. W Tuchowie [wtedy] sprzedali szpital. Momentalnie rozwiązano cały zarząd w powiecie. Proszę mi pokazać jeden zakład, jedno przedsiębiorstwo, które sprzedało PiS! Nie mówię również, że nie mają wad. Wygramy, rozliczymy wszystkich bandytów i złodziei, kiedy my będziemy silnym narodem! Kiedy będziemy budować jedność, patrząc na Ojczyznę, przez szacunek dla drugiego człowieka.

Piotr Naimski (poseł PiS):

Jeżeli 25 października PiS wygra wybory tak, że będziemy tworzyli samodzielnie rząd, to jest kilka rzeczy, które są do zrobienia od razu. Po pierwsze musi być cofnięta ta ustawa, która rujnuje polskie lasy, po drugie musi być znowelizowana i uszczelniona ta ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego w Polsce, która musi zablokować możliwość wykupu ziemi od 1 maja 2016 r. To jest do zrobienia od razu. Obrona ziemi w Polsce, obrona lasów w Polsce to jest kwestia, która jest w stanie nas połączyć. Lasy nie będą sprzedawane, jeżeli władza się zmieni. Te pomysły to są pomysły panów z PO, którzy gdzieś tam pokątnie coś komuś obiecali.

Anna Paluch (poseł PiS):

Pierwszy zamach na polskie lasy miał miejsce za czasów rządu AWS-u i Unii Wolności - poprzedniczki PO. Wtedy , w 1998 roku, prof. Jan Szyszko, w proteście, podał się do dymisji i dopiero wtedy rząd Buzka odstąpił od tego haniebnego procederu. Na kanwie obrony polskich lasów została przez klub PiS w roku 2001 przeforsowana ustawa o zachowaniu narodowego charakteru zasobów przyrodniczych. Ta ustawa jest i jej nikt, proszę Państwa, nie odwołał! Mimo tego, że ta ustawa funkcjonuje w obiegu prawnym, koalicja PO-PSL sprzedała PKL, których podstawowe urządzenia znajdują się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, czyli są tymi zasobami narodowymi, które nie powinny zostać sprzedane. Jaki z tego jest wniosek, proszę Państwa? Ano taki że prawo sobie, a życie i praktyka polityczna sobie. Kiedy się dzieje tak? Jeżeli nie ma działającej opinii społecznej, jeżeli ludzie są ospali, jeżeli ludzie dają się wyprowadzać w pole, jeżeli dają sobie robić wodę z mózgu i dają się kołować.

mly/goral.info.pl/mall

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych