Ja oczywiście mam taką satysfakcję i radość, że ludzie, którzy przez tyle lat używali sobie na opozycji, dziś muszą swoje proroctwa wraz z językiem połknąć
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Joachim Brudziński, poseł PiS.
wPolityce.pl: Czy faktycznie w szeroko pojętym obozie rządzącym jest już taka panika, jak to pokazują Lis na Twitterze, czy Żakowski w programie TVN24 - „Loża Prasowa”?
Joachim Brudziński: No tak. Z dużą satysfakcją coraz częściej zauważam wśród publicystów typu red. Żakowski, Lis, czy Michnik, którzy w takim bulgocie pełnym nienawiści i przerażenia miotają się od ściany do ściany. Ja oczywiście mam taką satysfakcję i radość, że ludzie, którzy przez tyle lat używali sobie na opozycji, dziś muszą swoje proroctwa wraz z językiem połknąć. Stąd ten ich dzisiejszy agresywny bulgot. Najbardziej przykre jest to, że tacy ludzie jak Żakowski, Lis czy Michnik przez ostatnie 25 lat nadawali główny ton dyskursowi medialnemu, publicystycznemu. Dziś widzą, że tracą rząd dusz, zwłaszcza wśród młodych ludzi, więc reagują coraz większą agresją. Przewiduję, że ona będzie narastała z każdym dniem. Chodzi też o to, że traci siłę jednej z filarów, który był podwaliną systemu III RP, czyli ten filar medialny, który służył ochronie i petryfikacji ciemnych stron przemian. To ważna rzecz, że młodzi ludzie wiedzę o historii, np. o Żołnierzach Wyklętych, nie czerpią już z „Gazety Wyborczej”, lecz z mediów prawdziwie niezależnych. To też powoduje frustrację i wściekłość u Michnika i Żakowskiego. Przecież to ich środowisko sformułowało na początku lat 90. tezę, że patriotyzm to de facto groźny nacjonalizm lub wręcz faszyzm. Dziś w sposób zupełnie kabaretowy próbują ten faszyzm przypisać Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ale mam dla nich złą wiadomość. Im więcej takich wypowiedzi, jak dzisiejsza Żakowskiego, czy wpisy Lisa na Twitterze, tudzież bełkotliwe artykuły Michnika, tym większa pewność, że to ich strach z utraty rządu dusz i oznaki przechodzenia do historii.
Polacy się zastanawiają pewnie, jak to się dzieje, że publicyści w rodzaju Żakowskiego, czy cyngli jak Lis, mówią językiem Platformy Obywatelskiej. To przypadek?
Nie, wystarczy prześledzić przepływ środków ze spółek skarbu państwa do tych mainstreamowych mediów. Tu też trzeba powiedzieć, że my - jako PiS - nie jesteśmy bez winy. Bo w krótkim okresie naszych rządów strumień płynących tam pieniędzy państwowych także był wartki. Proszę sobie przypomnieć jedną z taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, gdy Graś rozmawia z prezesem Orlenu wyrażają oburzenie, że jeden z prezesów innej spółki skarbu państwa skierował minimalną część budżetu reklamowego do tygodnika „wSieci”. A kierował się przecież absolutną racjonalnością budżetową, bo to jeden z najsilniejszych pism na rynku.
Kiedy - według pana - nastąpił przełom w świadomości Polaków co do obecnej władzy i ich medialnych apologetów?
Według mnie takim przełomem była afera ACTA - czyli próba położenia przez rząd łapy na internecie. Bo rządzący wiedzą dobrze, że internet czyni ten wyłom medialny. Mur zaczął się kruszyć. Młodzi ludzie czerpią dziś wiedzę nie z „Gazety Wyborczej”, nawet nie telewizji, ale z internetu. Pamiętamy przecież jaka batalia toczyła się wokół wpuszczenia Telewizji Trwam na Multipleks. Nawet tak mała stacja telewizyjna stanowi zagrożenie dla mainstreamu. Trzeba było tysięcy ludzi na manifestacjach ulicznych, aby przymusić władze telewizji do cofnięcia się. Czego się bali? Ano tego, że jak się włączy trwam od godziny 18.50 do 20, to Polacy zobaczą tam innego rodzaju informacje od tych, które możemy oglądać w telewizjach głównego nurtu: w głównych wydaniach „Faktów”, „Wiadomości” i „Wydarzeń” . To ich boli i martwi, że jest ktoś, kto pokazuje rzeczywistość inaczej niż oni. Jest już też Telewizja Republika, która działa przy rozbijaniu tego muru, czy kokonu wokół władzy. To wszystko powoduje, że rośnie zdenerwowanie objawiające się tak niekulturalnymi odzywkami i atakami.
Rozmawiał Sławomir Sieradzki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/268840-brudzinski-najbardziej-przykre-jest-to-ze-tacy-ludzie-jak-lis-zakowski-czy-michnik-przez-ostatnie-25-lat-nadawali-glowny-ton-dyskursowi-medialnemu-nasz-wywiad