Rząd PO-PSL podłożył swoim następcom prawdziwe kukułcze jajo w postaci kosztownych procesów przed sądami arbitrażowymi na całym świecie. Polacy mogą też zapomnieć o tanim internecie szerokopasmowym.
W branży telekomunikacyjnej ukuto powiedzenie na temat tego, co się stało:
Nigdy wcześniej tak niewielu, nie zaszkodziło tak wielu, w tak krótkim czasie.
W sądzie arbitrażowym w Paryżu operator P4, właściciel Play złożył właśnie pozew przeciwko polskiemu rządowi na kwotę 500 milionów euro. Prawdopodobnie już wkrótce – być może na podobne lub wyższe sumy – pozwy złożą kolejni operatorzy, którzy czują się oszukani przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, które od ubiegłego roku organizuje aukcję – rodzaj przetargu - na częstotliwości radiowe dla szerokopasmowego Internetu LTE. Aukcja została już raz przerwana z przyczyn proceduralnych. Ale mimo zastrzeżeń – kontynuowano ją.
Niespodziewanie w ubiegłym miesiącu minister Andrzej Halicki zapowiedział ograniczenie czasu aukcji i zakończenie jej z dniem 1 października.
Przyjąłem rozporządzenie w wersji własnej do realizacji z dniem 1 października
— ogłosił minister.
Uzasadnił to w następujący sposób:
Jesteśmy narażeni na kary, ponieważ Polska jest opóźniona o 2 lata i 9 miesięcy, jeśli chodzi o udostępnienie pasma 800 Mhz (jest też druga – 2,6 Ghz – przyp. red.), więc rozporządzenie ma na celu jak najszybsze rozdysponowanie tych częstotliwości.
Od razu cztery z pięciu firm, Polkomtel, P4, T-Mobile Polska, Orange Polska oraz NetNet zgłosiły ostry sprzeciw i zagroziły pozwami. Chodzi o niebagatelne sumy, bo w dotychczasowym przebiegu aukcji zdeponowały ponad 9,2 miliarda złotych.
Minister polskiego rządu zlekceważył głos i opinie rynku, którego dotyczą wprowadzane przepisy. Jest to sytuacja bezprecedensowa, w której minister narzuca regulacje, całkowicie nie licząc się z tymi, których ta regulacja dotyczy
— napisał Polkomtel w oświadczeniu wysłanym do mediów.
Z kolei Play w podobnym oświadczeniu napisał:
W wyniku aukcji częstotliwości PLAY (P4) wygrał jeden blok z pasma 800MHz oraz 4 bloki z pasma 2600MHz. To zapewnia firmie utrzymanie konkurencyjnej pozycji na polskim rynku komórkowym w kolejnych latach. P4 zamierza złożyć wnioski na rezerwacje częstotliwości i odebrać decyzje rezerwacyjne zgodnie z odpowiednimi procedurami administracyjnymi. W opinii P4, błędy prawne zakończonego postępowania aukcyjnego mają swój finał w przypadkowej procedurze przetargowej, co może stanowić zagrożenie dla prawnej stabilności decyzji rezerwacyjnych. Dlatego apelujemy o współpracę pomiędzy rządem a uczestnikami aukcji w celu zapewnienia stabilnych i przyjaznych inwestycjom rozwiązań.
Protestowali też konstytucjonaliści, którzy są wyjątkowo zgodni: rząd narusza prawo.
Czytaj dalej na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rząd PO-PSL podłożył swoim następcom prawdziwe kukułcze jajo w postaci kosztownych procesów przed sądami arbitrażowymi na całym świecie. Polacy mogą też zapomnieć o tanim internecie szerokopasmowym.
W branży telekomunikacyjnej ukuto powiedzenie na temat tego, co się stało:
Nigdy wcześniej tak niewielu, nie zaszkodziło tak wielu, w tak krótkim czasie.
W sądzie arbitrażowym w Paryżu operator P4, właściciel Play złożył właśnie pozew przeciwko polskiemu rządowi na kwotę 500 milionów euro. Prawdopodobnie już wkrótce – być może na podobne lub wyższe sumy – pozwy złożą kolejni operatorzy, którzy czują się oszukani przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, które od ubiegłego roku organizuje aukcję – rodzaj przetargu - na częstotliwości radiowe dla szerokopasmowego Internetu LTE. Aukcja została już raz przerwana z przyczyn proceduralnych. Ale mimo zastrzeżeń – kontynuowano ją.
Niespodziewanie w ubiegłym miesiącu minister Andrzej Halicki zapowiedział ograniczenie czasu aukcji i zakończenie jej z dniem 1 października.
Przyjąłem rozporządzenie w wersji własnej do realizacji z dniem 1 października
— ogłosił minister.
Uzasadnił to w następujący sposób:
Jesteśmy narażeni na kary, ponieważ Polska jest opóźniona o 2 lata i 9 miesięcy, jeśli chodzi o udostępnienie pasma 800 Mhz (jest też druga – 2,6 Ghz – przyp. red.), więc rozporządzenie ma na celu jak najszybsze rozdysponowanie tych częstotliwości.
Od razu cztery z pięciu firm, Polkomtel, P4, T-Mobile Polska, Orange Polska oraz NetNet zgłosiły ostry sprzeciw i zagroziły pozwami. Chodzi o niebagatelne sumy, bo w dotychczasowym przebiegu aukcji zdeponowały ponad 9,2 miliarda złotych.
Minister polskiego rządu zlekceważył głos i opinie rynku, którego dotyczą wprowadzane przepisy. Jest to sytuacja bezprecedensowa, w której minister narzuca regulacje, całkowicie nie licząc się z tymi, których ta regulacja dotyczy
— napisał Polkomtel w oświadczeniu wysłanym do mediów.
Z kolei Play w podobnym oświadczeniu napisał:
W wyniku aukcji częstotliwości PLAY (P4) wygrał jeden blok z pasma 800MHz oraz 4 bloki z pasma 2600MHz. To zapewnia firmie utrzymanie konkurencyjnej pozycji na polskim rynku komórkowym w kolejnych latach. P4 zamierza złożyć wnioski na rezerwacje częstotliwości i odebrać decyzje rezerwacyjne zgodnie z odpowiednimi procedurami administracyjnymi. W opinii P4, błędy prawne zakończonego postępowania aukcyjnego mają swój finał w przypadkowej procedurze przetargowej, co może stanowić zagrożenie dla prawnej stabilności decyzji rezerwacyjnych. Dlatego apelujemy o współpracę pomiędzy rządem a uczestnikami aukcji w celu zapewnienia stabilnych i przyjaznych inwestycjom rozwiązań.
Protestowali też konstytucjonaliści, którzy są wyjątkowo zgodni: rząd narusza prawo.
Czytaj dalej na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/268742-tylko-u-nas-polska-pozwana-na-500-mln-euro-i-wiecej-za-lex-halicki-i-przerwanie-aukcji-na-szeropasmowy-internet-rzad-po-psl-zostawia-nastepcom-finansowe-kukulcze-jajo?strona=1